Zaskakujące funkcje PlayStation 1. Ta konsola wyprzedziła swoje czasy

Zaskakujące funkcje PlayStation 1. Ta konsola wyprzedziła swoje czasy
PG Exclusive Publicystyka

Rynek gier wideo bez Sony byłby zupełnie innym miejscem. Japoński gigant wkroczył na niego z przytupem jeszcze w latach 90. i od tego czasu regularnie dostarcza nam kolejnych wcieleń konsol PlayStation. Dzisiaj cofniemy się jednak w czasie do początków, a dokładniej do PS1 – czyli do miejsca, w którym to wszystko się zaczęło. Okazuje się, że klasyczny sprzęt mimo upływu lat nadal skrywa sporo tajemnic.

Pierwsze PlayStation — to były czasy!

Przez wiele dekad na rynku ukazało się sporo świetnych konsol do gier. Były też i takie, które w mniejszym stopniu zdobyły uznanie graczy. Na szczęście pierwsze PlayStation należy do najbardziej prestiżowego grona — szanowanego i wspominanego przez miliony osób na całym świecie. Stawiam, że przynajmniej część z was swoją grową przygodę zaczynało właśnie od popularnego szaraka lata temu. Tak było i w moim przypadku, gdy po raz pierwszy chwyciłem charakterystyczny pad DualShock, a w napędzie wylądowała płytka z grą Tekken 3 – cóż za klasyka.

Zobacz też: Najlepsza bijatyka w historii?

Mam jednak wrażenie, że przynajmniej nas, jako polskich graczy, sporo ciekawostek tamtych lat ominęło. Wyzwaniem było w ogóle posiadanie samej konsoli, a gdzie tu jeszcze miejsce na jakieś dodatkowe akcesoria czy gadżety? Tak się jednak składa, że Sony zadbało o to, aby pierwsze urządzenie dla graczy tej firmy posiadało sporo ciekawych elementów, funkcji i gadżetów do kupienia. Niektóre były odjechane, inne zadziwiające… przemyślane. Dzisiaj rzucimy okiem na kilka z nich, które każdy gracz i miłośnik Sony powinien znać. Część z nich jest zaskakująca!

Limitowany DualSense na 30. rocznicę w RTV Euro AGD
Limitowany DualSense na 30. rocznicę w RTV Euro AGD

Odtwarzanie płyt CD? PlayStation trafiło na idealny czas

Decyzja o wykorzystaniu płyt CD jako nośnika początkowo nie podobała się niektórym osobom w Sony. Ostatecznie zdecydowano się na wykorzystanie właśnie takiego formatu, co było strzałem w dziesiątkę. Ogromna (w porównaniu do kartridży) pojemność, znacznie łatwiejszy proces tłoczenia i dystrybucji gier, lepsze możliwości i wydajność dla twórców — zalet było sporo. Ale okazuje się, że pierwsze PlayStation radziło sobie świetnie nie tylko z odpalaniem gier wideo.

Konsola była bowiem zdolna do odtwarzania muzyki z płyt CD. Dziś nie robiłoby to na nikim wrażenia, ale w tamtym czasie taka dodatkowa funkcja była na wagę złota. Pamiętajmy, że nie były to czasy multimedialnych konsol, jakie znamy dziś. Sony mocno wyprzedziło konkurencję i zaoferowało klientom coś, czego nawet nieświadomie potrzebowali. Lata 90. ubiegłego wieku i początek dwutysięcznych to okres dominacji tego nośnika. Każdego roku sprzedawano miliony płyt na całym świecie i taki odtwarzacz przydał się wielu osobom. Trzeba przyznać, że Sony nie raz pomyślało o rzeczach “poza” grami. Tak było też w przypadku choćby PS3, gdy konsola potrafiła odtwarzać płyty w formacie Blu-Ray.

Konsola w podróży i nie tylko

Teraz czas na gadżet, który opisywałem jako jeden z najbardziej szalonych w historii marki PlayStation. Mowa oczywiście o podpinanym do konsoli dedykowanym ekranie LCD. Ten pojawił się na rynku ponad 20 lat temu i był czymś, co tak naprawdę nigdy się jakoś specjalnie nie przyjęło. Mowa właśnie o dedykowanych ekranikach, które kilka lat temu próbował przywrócić do życia Microsoft z Xboksem Series S. Jak to działało? Ekran był niewielki i idealnie komponował się z obudową szaraka. Wystarczyło podpiąć go do tylnego wejścia, a konsola nie potrzebowała już zewnętrznego telewizora.

Najdziwniejsze akcesoria PlayStation. Niektóre to kompletna głupota!
Najdziwniejsze akcesoria PlayStation. Niektóre to kompletna głupota!

Oczywiście całość i tak potrzebowała prądu do działania — mobilna zabawa na baterii nie wchodziła w grę. Było to jednak świetne rozwiązanie np. dla młodszych osób, które w swoich pokojach nie posiadały telewizora. Jeżeli jedyny ekran w domu był akurat zajęty, to nic nie stało na przeszkodzie, aby bawić się w zaciszu własnej kryjówki. No i transport był łatwy, w razie, gdyby ktoś chciał zabrać konsolkę na wakacje czy urlop. Fajny gadżet i pomocny — choć nigdy nie zdobył zbyt dużej popularności.

Kontroler DualShock i ukryta symbolika

Wszyscy gracze kojarzą oznaczenia przycisków na padach do konsol PlayStation. Klasyczny DualShock podobnie jak i nawet najnowszy DualSense posiadają takie same piktogramy jak w czasach pierwszej konsoli Sony. Cztery guziki ozdobiono czterema różnymi przyciskami — krzyżyk, kółko, kwadrat i trójkąt. Proste i banalne? Niby tak, choć w rzeczywistości obrazki te miały symbolizować pewne elementy związane z graniem na konsoli japońskiej firmy.

PlayStation ukradło technologię? Koniec batalii sądowej | Newsy - PlanetaGracza
PlayStation ukradło technologię? Koniec batalii sądowej | Newsy – PlanetaGracza

Krzyżyk i kółko symbolizują potwierdzanie akcji — tak i nie. Kwadrat to podobno dokumentacja sprzętu i instrukcje obsługi, z którymi musi zapoznać się gracza. Najciekawszy jest jednak trójkąt. Jego trzy wierzchołki miały symbolizować 3D, czyli trójwymiarowe gry oferowane przez PSX. Co ciekawe, na początku Sony nie było przekonane o wprowadzeniu takiego elementu. Chciano nawet zdecydować się na proste oznaczenia w stylu numerów, co w rzeczywistości niczego by nie znaczyło.

Zobacz też: 4 zł i masz świetnego FPS-a AAA. Oto 51 strzelanek na Steam do 10 zł

Konsola działa lepiej… do góry nogami

W dzisiejszych czasach gracze często martwią się o to, czy ich konsola ma odpowiednio dużo miejsca. W sieci widzimy pytania na formach pt. “czy taka wnęka wystarczy na PS5/Xboksa?” i tym podobne. To samo tyczy się sposobu, w jaki kładziemy sprzęt. Konsola powinna stać pionowo, czy poziomo? Obawiamy się usterki sprzętu, podczas gdy kiedyś… wszystko było wywrócone do góry nogami. Dosłownie, a idealnym przykładem jest Pierwsze PlayStation. Okazuje się bowiem, że urządzenie działało lepiej, gdy położyliśmy je odwrotnie, czyli spodem do góry.

Dlaczego? W ten sposób płyta utrzymywała bardziej optymalną pozycję, a laser mógł być skupiony na bezproblemowym odczycie danych. W normalnej pozycji zdarzało się (rzadko, ale nadal), że następował jakiś błąd odczytu. Ten dało się zniwelować właśnie poprzez wywrócenie sprzętu do góry dołem. Dziwne, zaskakujące, ale faktycznie zdawało egzamin.

Zapisane gry na dyskietkach

Pierwsze PlayStation pozwalało na zapis danych gry na specjalnych kartach pamięci. Pozwalało, a w zasadzie wymagało tego zwłaszcza, gdy dana gra była potężna i zajmowała sporo miejsca swoimi “sejwami”. Niestety, z tym wszystkim wiązał się pewien kłopot natury finansowej. Karty pamięci do PS1 nie były szczególnie pojemne, a dodatkowo kosztowały sporo. Mało kto mógł sobie pozwolić na zakup całej kolekcji bez znaczącego uszczuplania domowego budżetu.

Na szczęście istniał sposób na obejście tego ograniczenia. Pomagały nam dyskietki — tak, czarne nie-krążki, które umożliwiały przechowywanie na nich zapisanych danych. Wystarczyło nabyć Datel PS1 Memory Drive, aby przekonwertować zapisy z konsoli na te na dyskietkach. Dzięki temu oszczędzaliśmy sporo na kartach pamięci, a i bez trudu mogliśmy zapisywać gry do woli.

PlayStation i kompatybilność z GameBoyem

O ile wsteczna kompatybilność w obrębie gier z jednej rodziny konsol jest nam znana, tak odpalanie tytułów z zupełnie innej platformy jest dość zaskakujące. Doskonale jednak wiemy, że PS1 jest pełne niespodzianek — i nie inaczej jest w tym przypadku. Za sprawą jednej prostej sztuczki konsola Sony z napędem CD umożliwiała nam ogrywanie gier z GameBoya od Nintendo — tak, tych z kartridży. Ale zaraz jak to w ogóle możliwe? Cóż, konieczny był pewien dodatkowy zakup.

Na rynku pojawiło się specjalne urządzenie dodatkowe o nazwie Super GB Booster. Te było podłączane do konsoli PS1, a także pozwalało wkładać do niego kartridże z grami z GameBoya. Dla wielu osób był to wymarzony gadżet, bo pozwalał mieć jednoczesny dostęp do dwóch genialnych bibliotek gier i świetnych platform. No i odpalaliśmy te tytuły na telewizorze, co było dodatkowym atutem.

Tryb multiplayer, ale po staremu

Oficjalnie pierwszy przypadek wprowadzenia przez Sony trybów sieciowych miał miejsce w erze PlayStation 2. To właśnie wtedy na konsolę trafiły gry, które rzeczywiście oferowały rozgrywkę multiplayer przez internet. W rzeczywistości jeszcze PS1 otrzymało coś, co dziś śmiało możemy określić mianem “grania online”. W tym wypadku należy wymienić dwie rzeczy. Po pierwsze, w Japonii udostępniono funkcję podpinania konsoli do internetu poprzez telefon. Było to coś w rodzaju prehistorycznego PS Network, choć do optymalnej formy znanej dziś musiało minąć jeszcze wiele lat.

Zobacz też: Najważniejsze gry free-to-play 2025 roku. Wyczekiwane premiery i rozwijające się hity

Bardziej popularny był jednak przewód PS Link. To kabel, który podłączaliśmy między dwiema konsolami. Wówczas możliwe było wspólne granie z inną osobą. Był jednak pewien haczyk — potrzebowaliśmy dwóch konsol, dwóch padów i… dwóch ekranów. To trochę tak, jakbyśmy w trybie multiplayer łączyli się z innym graczem nie przez sieć, lecz bezpośrednio przewodem. Lepsze to niż nic, prawda? Tym bardziej że mowa o rozwiązaniu sprzed niemal 30 lat!

Źródło: Opracowanie własne

Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie