Chcesz kupić teraz PS5 lub XSX? Poczekaj na 2023 rok
Dla Xbox Series i PS5 pojawią się gry w 2023 i nie wcześniej. Dlatego nie warto się spieszyć z zakupem nowej konsoli, o ile macie sprzęt starej generacji.
Lubicie wsłuchiwać się w opowieści? Mam taką jedną dla Was, trochę dramatyczną, odrobinę napawającą optymizmem, ale jej początek nie zwiastuje bajki. Historia ta zaczęła się w pierwszych dniach listopada 2020, kiedy miały miejsce premiery PS5 i Xbox Series. W tym czasie wielu graczy próbowało posiąść na własność konsolę nowej generacji, bo pokładali w nich nadzieję na świetne gry. Sam Jim Ryan zachęcał do przesiadki na nowszy model, zapewniając, że wierzą w swoje najnowsze dzieło, w generację urządzenia mającą możliwości technologiczne do podniesienia poprzeczki w branży gamedev.
Po niemal 2 latach możemy śmiało powiedzieć, że jeszcze nie doczekaliśmy się rozrywki na poziomie renesansu. Wciąż tkwimy w międzygeneracyjnej strefie, choć obiecywano nam, że po przekroczeniu miedzy ujrzymy lepszy świat. Również ja udałem się w podróż, na przejściu granicznym podstemplowano mi paszport niebieską pieczątką PS5 i z miejsca stałem się ambasadorem przyszłości. Jednak dziś odnoszę wrażenie, że pośpieszyłem się z tą decyzją, a tłum osób, dobijający się do sklepów po konsolę w zabawnych zestawach z coca-colą, niepotrzebnie walczy o swój egzemplarz. Jeśli w tej chwili dokonacie inwestycji w sprzęt, to bardzo szybko przekonacie się, że nie posłuży Wam do grania w produkcje next-genowe, niedostępne dla starszych platform. Bo tych jest mniej niż palców na dwóch dłoniach – Deathloop, Demon’s Souls Remake, Returnal, Ratchet & Clank: Rift Apart, Astro’s Playroom, The Medium.
Pierwotnie lista tytułów ekskluzywnych miała być dłuższa. Pamiętacie chyba obietnicę o next-genowym God of War: Ragnarok, Gran Turismo 7 i Horizon Forbidden West. To między innymi dla nich część graczy chciała odprawić pogrzeb PS4, po czym ruszyć do przodu. W pewnym sensie daliśmy nabić się w butelkę, twierdzę nawet, że Sony wzięło nas wszystkich podstępem, bo aż trudno uwierzyć, że pomysł o cross-genowym biznesie narodził się nagle i gwałtownie. Jednakże nie mówmy już o tym co było, a rzeczach, które nadejdą i sprawią, że PS5 i Xbox Series będą warte każdych pieniędzy w 2023. Rzecz to oczywista, że mam na myśli nadchodzące gry…
Gry w 2023 na PS5 i Xbox Series
Do samego końca zostanę przy swoim zdaniu, jakoby konsolę kupuje się dla gier wyjątkowych (nowe tryby graficzne, system 3D audio i wibrujący pad to wyłącznie dodatki) i takie też zaserwuje Capcom. W marcu gorąco zrobi się fanom Resident Evil, gdyż 4 odsłona serii doczeka się konkretnego odświeżenia. I podobno w grę wchodzi coś więcej niż nałożenie make-upu na pomarszczony hit. Niemniej to Pragmata zasługuje na większą uwagę – teaser gry akcji w klimacie sc-fi intryguje jak cholera.
Przeskoczmy na chwilę do obozu Microsoftu, gdzie dostępne w Game Passie na premierę będą Starfield i S.T.A.L.K.E.R. 2. Prawdopodobnie w jednym jak i drugim przypadku czeka nas produkt zabugowany, ale ogromny pod względem mapy świata, złożoności rozgrywki i lore. To właśnie w nich będziemy tonąć znacznie dłużej niż Titanic na Oceanie Atlantyckim. Wreszcie też pierwszy raz ujrzymy w pełni next-genowe wyścigi Forza Motorsport 8. Właściciele Xbox Series znajdą się więc w siódmym niebie.
A gracze PS5 dostaną coś w ramach wojny na tytuły ekskluzywne? Póki co wiemy tylko o jednej, ale za to tłustej premierze. Studio Insomniac Games za zamkniętymi drzwiami tworzy Marvel’s Spider-Man 2. Możemy w ciemno stawiać wszelkie zakłady, że kontynuacja gry akcji znów okaże się filmowo-growym arcydziełem, o przepięknej grafice i mega starciami.
W głowie się nie mieści, ale nawet Ubisoft dostarczy nam powód, aby kupić PS5 lub XSX. Otóż chcą skorzystać na niebotycznej popularności filmu Avatar i zbliżającej się jego kontynuacji. Nie zarobią kilku mld dolarów na sprzedaży Avatar: Frontiers of Pandora, pewnie ich gra nie zapisze się w kanonie najlepszych przygodowych akcyjniaków. Mimo to widok FPP może pomóc w reklamowaniu magicznego świata, do którego z przyjemnością zajrzę. Mam jeszcze na liście dwie klimatyczne petardy – Alan Wake 2 oraz Star Wars: Jedi Survivor. Z jednej strony długo wyczekiwana kontynuacja psychologicznego horroru (tym razem jako survival-horror), a z drugiej uczta dla miłośników świetlnych mieczy, kosmicznej muzyki i jasnej strony mocy. I creme de la creme, gra akcji RPG, która zniewala oprawą graficzną, czyli Black Myth: WuKong.
Dla jasności, nie wymieniłem wszystkich gier zmierzających na nowe konsole. Jest w zapasie jeszcze kilka, ale te powyższe są wg. mnie najważniejsze i to o nich będziemy głośno rozmawiać w 2023, oby tylko w pozytywnym sensie.