Atomic Heart zadziała na konsolach w 4K i 60 FPS, ale nie zawsze i nie wszędzie
Twórcy przekazali bardzo ciekawą informację dotyczącą działania Atomic Heart na konsolach. Tytuł, owszem, zaoferuje 4K i 60 klatek, ale nie wszędzie.
Już 21 lutego 2023 roku na świat wyjdzie oczekiwana od wielu lat gra od Mundfish. I choć wraz z jej premierą pojawia się coraz wątpliwości, twórcy zdają się mieć spore ambicje i liczą na sukces. Z pewnością gracze konsolowi ucieszą się z najnowszych wieści, ale… czy na pewno?
Atomic Heart – działanie na konsolach
Deweloperzy jeszcze nie wyjaśnili dokładnych możliwości dostosowania działania gry na konsolach obecnej generacji, ale mamy pewien tego przedsmak. Jeden z graczy zapytał się ich na Twitterze, jak tytuł będzie działać na Xbox Series X i PlayStation 5. W odpowiedzi dostał informację, że nie powinien martwić się o płynność rozgrywki i jakość grafiki.
Deweloperzy jednoznacznie potwierdzili, że gra ma oferować 60 klatek przy rozdzielczości 4K, ale będzie to stała płynność w “lochach”. Twórcom zapewne chodzi o zamknięte lokacje, np. wnętrza budynków. Na otwartym terenie możemy spodziewać się spadek klatek, ale gra i tak dążyć ma do 60 FPS-ów. To dobra wiadomość, choć pojawiają się wątpliwości na temat możliwej optymalizacji. Czy na pewno spadki nie będą bardziej odczuwalne? Tego akurat nie wiemy i raczej przed premierą się za bardzo nie dowiemy. O konsole jednak bym się nie martwił.
Co ciekawe, deweloperzy starają się również sprawić, aby gra działała bez zarzutu na Steam Deck’u już w dniu premiery, ale obecnie “nic nie mogą potwierdzić”. Teoretycznie mogłoby to wskazywać na sprawną optymalizację również na komputerach (choć, jak wiadomo, Deck a PC jest zupełnie innym sprzętem). Sporo osób martwi się o możliwe przycięcia czy problemy z optymalizacją shaderów na karcie graficznej. W końcu ostatnio coraz więcej produkcji ma z tym problem (jak choćby niesławne The Callisto Protocol). Wiemy za to, że tytuł na PC zaoferuje funkcje RTX wraz z DLSS 2 i 3. Wymagania minimalne również wskazują na to, że nawet leciwy sprzęt da radę go uruchomić.
I to wszystko może i brzmi nieźle, ale kontrowersje nie odpuszczają twórcom. Studio niedawno wyjaśniło swój stosunek do wojny w Ukrainie, ale… w zasadzie to nie wyjaśniło prawie nic. Nie jest to zbyt dobra wróżba, patrząc na to, iż twórcy mogą mieć rzekome powiązania z rosyjskim rządem.