Najlepsze krótkie gry w Xbox Game Pass. Kilka godzin i świetna zabawa gwarantowane

Najlepsze krótkie gry w Xbox Game Pass. Kilka godzin i świetna zabawa gwarantowane
PG Exclusive Publicystyka

Nie wszystkie gry muszą być epickimi przygodami na setki godzin. Zresztą, bądźmy ze sobą szczerzy — nie każdy z nas ma tyle czasu, aby spędzić z jakimś tytułem 50 czy nawet 100 godzin. A co powiecie na znacznie bardziej… skondensowane przygody? Dzisiaj rzucimy okiem na najlepsze, ale krótkie gry w Xbox Game Pass. Te tytuły pozwolą wam odpocząć po ciężkim dniu, jednocześnie nie zawalą was mnóstwem informacji statystyk i tym podobnych. Pora na relaks!

Spis treści:

Tani Xbox Game Pass – gdzie kupić?

Aby móc w pełni korzystać z dobrodziejstw abonamentu Microsoftu, warto zaopatrzyć się w odpowiedni jego pakiet. Do wyboru jest kilka opcji, które szerzej opisywaliśmy w naszym poradniku co do tego, który Game Pass warto kupić. Jeżeli już wybierzecie taki dla siebie, to warto skorzystać z poniższych linków. Pozwolą wam kupić wybrany abonament znacznie taniej, niż na oficjalnej stronie. Co jednak najbardziej istotne, to w tym wypadku kupicie kod, który bez problemów aktywujecie w Polsce:

Poniżej znajdziecie najlepsze opcje na tani Xbox Game Pass:

Aktywacja zakupionego kodu nie wymaga korzystania z VPN. W przeciwieństwie do wielu podobnych ofert, w tym wypadku nie ma żadnych haczyków. Kod jest do aktywowania na terenie Polski i będzie bezproblemowo działał na konsolach i PC w naszym kraju, na waszych dotychczasowych kontach Microsoftu. Dobrej zabawy!

Zobacz też: 33 najlepsze gry za darmo ze stycznia 2025. Same premiery

W co zagrać w Xbox Game Pass? Krótkie gry to złoto!

Nie wiem, czy wy też tak macie, ale mi od jakiegoś czasu doskwiera wielkość i rozmach współczesnych produkcji. Oczywiście doceniam świetnie wykreowane światy (również te otwarte), fabularny rozmach czy mnóstwo aktywności, ale czasami wydaje mi się, że jest tego po prostu za dużo. W dużym skrócie sądzę, że nie każda gra na przysłowiowe 100 godzin może być tego czasu warta. Czasami twórcy chcą chyba zbyt mocno wypakować tytuł zawartością, aby sprzedać nam go jako coś „wielkiego”. A przecież czasami mniej, znaczy więcej — na pewno kojarzycie genialne gry, które w rzeczywistości były relatywnie krótkie. Nie zawsze musimy przesiadywać niezliczone godziny przed ekranem, aby rozgrywka była warta takiego zachodu.

Dlatego osobiście tak bardzo uwielbiam kampanie fabularne w strzelankach rodem z serii Call of Duty. To z reguły 5 lub 6 godzin wartkiej akcji, kilku wyrazistych bohaterów, jakiś twist fabularny i mnóstwo zapadających w pamięć fragmentów. Jasne, może i nie są to opowieści zmieniające życie, ale gdy trwają, to bawię się przy nich doskonale. A to sprawdza się świetnie, gdy akurat jestem zmęczony i po prostu nie chce mi się co chwila zerkać na ekran statystyk lub wertować swojego growego dziennika, lub ekwipunku. Co zrobić, gdy też macie takie poczucie? Najlepsza opcja to danie szansy grze krótkiej — acz treściwej.

I na takie tytuły rzucimy dzisiaj okiem. Będą to najlepsze krótkie gry w Xbox Game Pass. Produkcje, które pozwolą wam zapomnieć o otaczającym świecie na kilka godzin i nie przytłoczą was swoim ogromem. Być może są to gry, którym do tej pory nie chcieliście dawać szansy. Jednak mam nadzieję, że za chwilę się to zmieni, bo przygotowałem kilka naprawdę wyjątkowych perełek.

Firewatch — wzrusza i cieszy

  • Czas ukończenia — od 4 do 5 godzin

Tajemnica, otwarty świat, ciekawy styl graficzny i wzruszające, chwytające za serce momenty. Brzmi wam to jak jakiś wyjątkowy jRPG na setki godzin? Nie tym razem — mam na myśli grę Firewatch, którą część graczy zupełnie niesłusznie pominęła, a szkoda. Tytuł jest zdecydowanie wart waszej uwagi, zwłaszcza jeżeli akurat macie kilka godzin wolnych i jesteście gotowi poświęcić je wprost genialnej grze wideo. O co w tym wszystkim chodzi? Nasza postać otrzymuje pracę jako strażnik lasu, którego zadaniem jest zapobieganie pożarom i różnym niepożądanym aktom, do których przedsiębrania gotowi są niezbyt roztropni odwiedzający. To jednak tylko wstęp, bo w rzeczywistości przepiękny las skrywa mroczną tajemnicę.

Szybko okazuje się, że tak naprawdę jesteśmy obserwowani, a w gąszczu krzewów i drzew kryje się coś… niedobrego. Zresztą, z samym lasem zaczynają dziać się niezbyt dobre rzeczy. My, jak to z naszej profesji wynika, jesteśmy zmuszeni do tego, aby zbadać sprawę i położyć kres niszczycielskiej sile tego czegoś lub kogoś, kto za tym wszystkim stoi. Sama gra jest momentami nawet wzruszająca, a już sam początek i motywacja naszego bohatera do podjęcia takiej pracy potrafią sprawić, że ci bardziej wrażliwi z nas uronią łezkę. Naprawdę warto, bo jest w Xbox Game Pass i nic nie stoi na przeszkodzie, aby już za moment gra miała wylądować na waszych dyskach.

Hellblade: Senua’s Sacrifice – to już chyba klasyk Game Pass

  • Czas ukończenia — około 8 godzin

Chociaż ciężko nazwać przygody Senui jakąś ogromną serią — bo liczy tylko dwie odsłony, to pierwsza część jest już na swój sposób klasykiem z abonamentu Xbox Game Pass. Gra od studia Ninja Theory skojarzyła nam się z marką Xbox, choć jest dostępna zarówno na konsolach Microsoftu, jak i na PC – w obydwu przypadkach działa i wygląda cudownie. Jest też wcale nie najdłuższą grą, dlatego to idealna pozycja np. na weekend bez planów. Ukończenie pierwszej odsłony powinno zająć wam około 8 godzin, a Hellblade: Senua’s Sacrifice nie oferuje przytłaczających mechanik, czy wypełniaczy w postaci pytajników na mapie i tym podobnych.

Sama gra jest szalenie ciekawa, bo gwarantuje nam dość niespotykany miks gatunkowy. Z jednej strony to slasher w mrocznych, nordyckich klimatach, a to przecież dobrze znamy. Z drugiej to gra, która bardzo zręcznie i z gracją operuje motywami z psychologicznych horrorów. Bodaj najważniejszą bohaterką gry nie jest sama Senua, lecz jej zszargana psychika i męcząca ją choroba, która ani przez moment nie pozwala nam o niej zapomnieć. Szepczące głosy, mroczne, brutalne wizje i wylewający się z ekranu klimat składają się na wciągające doświadczenie jedyne w swoim rodzaju. Jeżeli gry mogą być filmowe, to ta produkcja jest tego idealnym przykładem. Na dodatek wygląda zjawiskowo, dlatego posiadacze dobrego sprzętu i odpowiednich ekranów będą wniebowzięci. Warto zagrać w słuchawkach.

Unpacking — podróż przez życie

  • Czas ukończenia – 4 godziny

Symulator życia? Może trochę, ale czy strategia? Niby tak, ale to nie w takim klasycznym rozumieniu tego gatunku. Unpacking to jednak z pewnością gra wyjątkowa, bo bierze na tapet temat przeprowadzki do nowego miejsca zamieszkania. W grze niekoniecznie wcielamy się w konkretną postać, choć na pewno jesteśmy z taką związani. Tytuł poniekąd opowiada o kobiecie, która w latach 1997-2018 zmienia domy i mieszkania, a naszym zadaniem jest każdorazowo wypakowanie wszystkich jej przedmiotów w taki sposób, aby zmieściły się na dostępnej przestrzeni. Do dyspozycji mamy półki, szafki i tym podobne.

Z jednej strony jest tu oczywiście jakiś element taktyki, bo przecież rzeczy jest sporo, a miejsca siłą rzeczy nie przybędzie. Z drugiej to opowieść o przemijaniu. Widzimy bowiem, że nasza „bohaterka” najpierw przywozi ze sobą pluszowe misie i zabawki, a po czasie dorasta, ma coraz więcej innych rzeczy, staje się dorosłą kobietą, a jej życie… po prostu mija, my zaś odgrywamy rolę obserwatorów tego, co by nie mówić wzruszającego cyklu zdarzeń. Kilkugodzinna zabawa w układanie ma zatem jakiegoś rodzaju głębię i w ramach Xbox Game Pass możecie ją poznać.

The Gunk — moje osobiste odkrycie

  • Czas ukończenia – od 5 do 6 godzin

Oczywiście to nie tak, że to ja wygrzebałem The Gunk z czeluści abonamentu, ale… Gra zwróciła na mnie swoją uwagę dość przypadkiem podczas przeglądania listy tytułów. Postanowiłem zrobić coś nietypowego — podjąłem decyzję, że pobieram ją i choćby miało się walić i palić, ja ten tytuł ukończę. Tak dla zasady i w imię tego, że opłacam co miesiąc abonament. Cóż, w tym przypadku zdecydowałem naprawdę słusznie. Tytuł może i nie zachwyca złożoną rozgrywką, ale jest niesamowicie przyjemny.

Zobacz też: Pierwsza gra na PS6 potwierdzona? Gracze powinni być zadowoleni

Dwója bohaterek przybywa przypadkiem na tajemniczą i nieodkrytą planetę. Na miejscu okazuje się, że (bez spoilerów) jest tam pewien problem. I to całkiem spory, a zdaniem głównej protagonistki ich obowiązkiem jest uratowanie żyjących na planecie istot. Głównym elementem rozgrywki jest tytułowy śluz, a w zasadzie zasysanie go naszym specjalnym urządzeniem. Jest to niezwykle satysfakcjonujące, a całkiem intensywnych kilka godzin upłynie wam dość szybko. The Gunk to zdecydowanie dzieło od serca, dlatego dajcie mu szansę.

Unravel — rozwikłaj zagadki, nie siebie

  • Czas ukończenia – 8 godzin

Główną mechanikę w grze Unravel można opisać następująco: nasza postać jest stworzona z włóczki, która pomaga mu pokonywać przeszkody i rozwiązywać zagadki. Jednak użycie zbyt dużej jej ilości sprawi, że zabraknie jej samemu symaptycznemu stworkowi. Brzmi banalnie? Nie, a sama gra jest jeszcze lepsza. To szalenie przyjemna platformówka, w której wkraczamy w miniaturowy świat małej pacynki, przemierzającej nie zawsze przyjazną okolicę.

Gra wciąga, bo jest niebanalna. Najbardziej cieszy oczy świat gry, bo to tak naprawdę ten nasz, jakże realistyczny, jednak obserwowany z zupełnie nowej perspektywy. Zagadki są bardzo satysfakcjonujące, a tytuł pozwoli nam, choć na chwilę przenieść się myślami w zupełnie inne miejsce. Brzmi jak idealny przepis na kilka udanych godzin z konsolą. Co ważne, dostępny jest również sequel, który pozwala na rozgrywkę w kooperacji z drugą osobą.

Źródło: Opracowanie własne

Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie