Ile Microsoft stracił na sankcjach? Firma udowadnia, że Rosja wcale nie jest taka rozwinięta
Rosja, kraj określany “mocarstwem” jednak nie jest aż taka rozwinięta, jak mogłoby się wydawać. Microsoft przyznaje, że praktycznie nie odczuł wycofania swoich produktów z tego kraju.
Każdy chyba zna upadający mit o “potężnej” Rosji. Kraj Władimira Putina często określano mianem “mocarstwa” a tamtejsza propaganda dość skutecznie zakorzeniła wizję m.in. rozwiniętego wojska. Bezprawny atak na Ukrainę dowiódł jednak, że państwo to ma sporo militarnych problemów i nie tylko. Ochoczo nakładane sankcje okazują się problemem nie tyle dla wielkich korporacji znikających z tamtejszego rynku, ile dla samej Rosji.
Świetnie udowadnia to najnowszy raport finansowy Microsoftu za miniony kwartał. Firma przyznała, że wyniki wciąż utrzymują się na wysokim poziomie, nawet w obliczu powolnego “powrotu do normalności” po pandemii. Oczywiście, że technologiczny gigant ma się z czego cieszyć, skoro ich kondycja jest coraz lepsza. Rosja jednak nie może powiedzieć tego samego i coraz głębiej pogrążą się w odsunięciu od reszty świata.
Wpływ sankcji na Microsoft? Nie zauważyłem
W trakcie sprawozdania finansowego poruszono kwestię wpływu wyjścia z Rosji na zarobki Microsoftu. Gigant z Redmond jednoznacznie oświadczył, że w zasadzie nie czuje wpływu tychże sankcji. Księgowi równie dobrze mogliby nawet nie zauważyć, gdyby kraj ten nagle zniknął. W końcu, jak przyznano, Rosja to mniej niż jeden procent przychodów firmy. I chodzi tu o każdy segment – prywatny oraz firmowy. Oznacza to, że kraj nie jest aż tak rozwinięty technologicznie, o czym zresztą wielu z nas doskonale zdaje sobie teraz sprawę.
Gigant z Redmond przyznał, że wyniki ogółem są bardzo dobre. Zanotowano 18-procentowy wzrost w stosunku do tego samego kwartału w poprzednim roku. Dzięki usłudze Microsoft 365 dział Procesów Biznesowych i Produktywności poradził sobie o 17 proc. lepiej. Dział związany z technologią w chmurze mówi o 26-procentowym wzroście, a Xbox przyznał się do “ledwie” 4-procentowej poprawy. Choć “ledwie” to niezbyt dobre słowo, bo pierwszy raz konsole Xbox Series poradziły sobie lepiej od… PlayStation 5. A to niespodzianka!
Zdjęcie główne: Kremlin.ru, (CC BY 4.0), Wikimedia Commons + logo Microsoftu