Call of Duty Vanguard – czterech wspaniałych, jeden cel… i masa wątpliwości co do jakości finalnej wersji gry

Call of Duty Vanguard - snajperka celuje przez lunetę, w tle czołg i wybuch
PG Exclusive Publicystyka

Seria Call of Duty jest z nami od zarania dziejów. Vanguard to już 18. pełnoprawna odsłona. Czy cykl jest w stanie jeszcze czymkolwiek zaskoczyć fanów? Sprawdźmy!

Do niedawna o tej produkcji wiedzieliśmy niewiele i bazowaliśmy głównie na przeciekach od informatorów. W końcu ujawniono tytuł nowego CoD-a, a w międzyczasie okazało się, że akcja gry zostanie umiejscowiona w realiach II wojny światowej. Oficjalnej zapowiedzi Call of Duty Vanguard doczekało się w sierpniu. Wtedy to w ramach promocji twórcy wydelegowali do Warzone tajemniczą snajperkę, która zabijała niektórych graczy po zwycięskim meczu.

Oficjalnie wiemy już, że najnowszy CoD zadebiutuje 5 listopada 2021, trafiając na pecety, PS4, PS5, Xboksa One i Series X/S. Nad grą pracowało studio Sledgehammer Games, które ma na koncie dwie główne produkcje z cyklu. Niemniej weterani serii, to znaczy studio Treyarch, także maczają palce w tytule – odpowiadają bowiem za tryb Zombie, o którym powiem więcej za parę chwil.

W Vanguard istotnie weźmiemy udział w najważniejszych wydarzeniach z frontu II wojny światowej. Nie wszystko jednak będzie pokrywało się z realiami historycznymi – dzieło Sledgehammer Games zapewni raczej coś w rodzaju opowieści alternatywnej niż wiernego odzwierciedlenia historycznych realiów. I tak chociażby bitwy, w których dane nam będzie uczestniczyć, miały rzeczywiście miejsce, ale już chociażby główny cel, jaki przyświeca głównym postaciom, jest wytworem wyobraźni twórców.

Call of Duty Vanguard – chwała (czterem) bohaterom

Podążając śladem swoich poprzedniczek, najnowsza część Call of Duty zaoferuje nie jednego, a kilku protagonistów. Deweloperzy mówią o czterech postaciach na różnych frontach największego konfliktu zbrojnego w dziejach świata. Będą to: szeregowy Lucas Riggs w kampanii w Afryce Północnej, porucznik Wade Jackson w wojnie na Pacyfiku, porucznik Polina Petrowa, która walczy w obronie ojczyzny na froncie wschodnim oraz sierżant Arthur Kingsley z dziewiątego batalionu spadochroniarzy armii brytyjskiej.

Call of Duty Vanguard - samoloty lecą nad oceanem

Są to bohaterowie fikcyjni, jednak wzorowani na prawdziwych żołnierzach i ich indywidualnych doświadczeniach. Dla przykładu Polina Petrowa jest połączeniem historii kilku radzieckich snajperek, które przysłużyły się obronie ZSRR, likwidując setki wrogów. Jedna z tych żołnierek – Lyudmila Mikhailovna Pavlichenko – do dziś uważana jest za najskuteczniejszą snajperkę w historii. To taka ciekawostka, zanim znowu ktoś zacznie pojękiwać, że kobieta walcząca na frontach II wojny światowej to wymysł poprawnych politycznie scenarzystów.

Gracz ma towarzyszyć bohaterom w momentach, gdy będą zdobywać sławę i uznanie na polu bitwy. Generalnie jednak każdą z tych postaci połączy wspólny cel: zlikwidowanie tajemniczego projektu o kryptonimie Feniks. Plan ten zakłada zapewnienie ciągłości władzy po śmierci Hitlera. I to jest właśnie ów fikcyjny element fabuły, o którym wspominałam wcześniej.

Co ciekawe, wczoraj twórcy poinformowali, że protagoniści, w jakich przyjdzie nam wcielić się w Call of Duty Vanguard, nie pojawią się w serii tylko na chwilę, a raczej zabawią w niej na dłużej. Nie jest wykluczone, że czwórka bohaterów zawita jeszcze w dwóch osłonach CoD-a. Sledgehammer Games rozważa bowiem stworzenie trylogii o II wojnie światowej.

Nowości w trybie multi

Multiplayer w nadchodzącym Call of Duty otrzyma garść nowości. Jedną z najistotniejszych jest częściowa destrukcja otoczenia. Gracze będą mogli deformować i niszczyć niektóre elementy pola bitwy, jak na przykład okna, drzwi oraz ściany. Wiele wskazuje na to, że po zakończonym meczu mapa będzie wyglądała zupełnie inaczej niż przed – na przykład tak, jakby przeszło po niej tornado, czy coś (nie, nie jest to reklama konkurencyjnego FPS-a, który również wychodzi w tym roku).

Generalnie będzie co niszczyć, bowiem Sledgehammer Games w momencie premiery udostępni fanom aż 20 map. Gracze nie powinni narzekać na brak różnorodności obszarów potyczek. Umiejscowione na Pacyfiku, froncie zachodnim, froncie wschodnim i w Afryce Północnej lokacje mają prezentować się odmiennie. A to jeszcze nie wszystko: później twórcy planują dodawać kolejne mapy.

Walczyć będziemy w jednym z wielu trybów. W Vanguard pojawią się znane z poprzednich części Deathmatch Drużynowy, Dominacja i Znajdź i Zniszcz i parę innych, a oprócz tego twórcy pomyśleli o wprowadzeniu dwóch nowych konkurencji. Mowa o Patrolu i Wzgórzu Mistrzów.

Ten pierwszy to lekko zmodyfikowana forma Umocnionego Punktu. Zadaniem gracza oraz jego oddziału będzie przejęcie przemieszczającego się po mapie ruchomego punktu patrolowego. Natomiast Wzgórze Mistrzów, które mieli okazję sprawdzić uczestnicy beta testów, to swego rodzaju wariacja na temat battle royale. W drużynach dwu-, trzy- i czteroosobowych będziemy walczyć o przetrwanie. Wygra ten team, który jako ostatni pozostanie na mapie.

Kolejną nowością w multi Call of Duty Vanguard jest opcja o nazwie combat pacing. Funkcja ta, jak sama nazwa wskazuje, da nam możliwość wyboru indywidualnego tempa rozgrywki. W ramach opcji wybierzemy jedną z trzech kategorii: Tactical, Assault i Blitz, które dostosują skalę potyczek i intensywność akcji. Natomiast jeśli chodzi o trochę mniej istotne detale, to do gry powróci nieco zmodyfikowana możliwość opierania broni na przeszkodach, którą fani mogą kojarzyć chociażby z Warzone.

Jak poszły beta testy Call of Duty Vanguard?

Część graczy, którzy ostrzą sobie zęby na najnowszego CoD-a, miała okazję uczestniczyć w beta testach produkcji. Na razie nie było jednak słychać przesadnych zachwytów. Mapy, jakie udostępniono w becie, były trochę niedopracowane. Generalnie niektórzy skarżą się na jakość grafiki w Vanguard. Jak czytamy na stronie Vanguard, silnik gry przy optymalnej wydajności zapewnia niesamowitą jakość grafiki i realistyczne postacie oraz świat. Trudno powiedzieć, czy do listopada coś zostanie w tej kwestii naprawione; szanse na to są raczej niewielkie.

Call of Duty Vanguard - żołnierz za osłoną strzela do przeciwników w mieście

Jednak największą bolączką wersji beta była nieuczciwość graczy. Niektórzy zdołali przedrzeć się przez zabezpieczenia, uciekając się do wszelkiej maści cheatów – aimbotów, wallhacków i takich tam. „Normalni” fani CoD-a skarżyli się, że anti-cheaty w produkcji nie działają tak, jak powinny. Sledgehammer Games nie pozostało bierne wobec tych apeli. Kilka dni temu studio wystosowało za pośrednictwem mediów społecznościowych oświadczenie, w którym zapowiedziało, że w Vanguard nie będzie litości dla oszustów. Ogłoszenie kończy się tajemniczym wkrótce przekonacie się, co mamy na myśli. Pozostaje mieć nadzieję, że ingerencja twórców choć do pewnego stopnia ograniczy działanie cheaterów.

Zombie w natarciu

Tak jak to miało miejsce w poprzednich odsłonach serii, w Call of Duty Vanguard pojawi się tryb zombie. Jak nietrudno się domyślić, w trybie tym po raz kolejny będziemy walczyć z nadciągającymi ze wszystkich stron zombiakami. Wczoraj w internecie wylądował pierwszy zwiastun prezentujący Zombie Mode. Filmik pokazuje nazistowskiego generała zbierającego nieświeże zastępy do walki z ludźmi. Oto wspomniany materiał:

Wielu fanów serii ma aktualnie dość stonowane oczekiwania względem Call of Duty Vanguard. Chodzi głównie o cheaterów, jakość map i, ogólnie, grafiki. A moim zdaniem takie elementy jak chociażby destrukcja otoczenia nie powinny być prezentowane jako największy atut nadchodzącego CoD-a. To już dawno powinno zostać wprowadzone do serii i dziwne, że do tej pory tego nie zrobiono. Jednak niektórzy wciąż czekają na tytuł w nadziei, że będzie on w stanie zapewnić wciągającą rozgrywkę na długie godziny. Dołączam do tych “niektórych” – i mam nadzieję, że pod tym względem się nie rozczaruję.

Dagmara Kottke
O autorze

Dagmara Kottke

Redaktor
Z wykształcenia dziennikarz, z zamiłowania jeszcze bardziej. Fanka słabej literatury i maskotek ze zniesmaczonym wyrazem twarzy.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie