Peter Jackson rozważał hipnozę, by zapomnieć o Władcy pierścieni. Chciałby “usiąść i cieszyć się filmami”
Trylogia Władca pierścieni potrafi wywrzeć na widzach ogromne wrażenie. Peter Jackson niestety nie może się tym nacieszyć.
Reżyser tłumaczy to faktem, iż produkcja zbytnio go angażowała przez bardzo długi czas. W rozmowie z portalem The Hollywood Reporter uznał nawet, że chciałby zapomnieć o swojej pracy oraz o samych filmach, by móc obejrzeć je i odebrać jak każda osoba z widowni:
“Kiedy kręciliśmy filmy z serii Władca pierścieni, zawsze czułem się pechowcem, który nigdy nie spojrzy na te filmy jak coś pojawiającego się znikąd. Zanim je pokazaliśmy, byłem zanurzony w to przez pięć czy sześć lat. To dla mnie ogromna strata, że nie mogłem ich zobaczyć tak jak każdy inny człowiek. Poważnie rozważałem pójście do jakiegoś hipnoterapeuty, żeby mnie zahipnotyzował i sprawił, że zapomnę o filmach i pracy, jaką wykonałem w ciągu ostatnich sześciu czy siedmiu lat, abym mógł usiąść i cieszyć się nimi. Nie zrobiłem tego, ale rozmawiałem o tym z Derrenem Brownem [hipnotyzerem scenicznym i showmanem – przyp. red.], a on uznał, że może to zrobić.”
Niestety Peter Jackson nie miał szczęścia również z kolejnym projektem z uniwersum Władcy pierścieni. Choć adaptację Hobbita początkowo miał wyreżyserować Guillermo del Toro, ostatecznie zrezygnował ze stanowiska. Na krześle reżysera zastąpił go wówczas Jackson, przez co po raz kolejny nie mógł nacieszyć się widowiskiem jak zwykły widz. Sytuacja będzie inaczej wyglądać przy premierze serialu od Amazona; tu Petera Jacksona w żaden sposób nie zaangażowano w produkcję.