Witcher: Monster Slayer atakuje nowy rynek. Szczęśliwcy wcielą się w wiedźmina

The Witcher: Monster Slayer w nowym kraju
Mobile

Produkcja zatytułowana Witcher: Monster Slayer udostępniona została w kolejnym kraju. Kto tym razem skonfrontuje się z monstrami?

Wiedźmin: Pogromca potworów, to pozycja, która tworzona jest przez studio Spokko. Gra jest reprezentantem gatunku RPG, który wykorzystuje technologię rozszerzonej rzeczywistości. Produkcja jest darmowa zarówno na telefonach z Androidem i iOS. Twórcy takimi oto słowami, starają się zachęcić do tytułu:

Na ziemiach Kontynentu roi się od krwiożerczych bestii siejących popłoch i zniszczenie. Gracze wcielają się w profesjonalnych zabójców potworów i — dzięki rzeczywistości rozszerzonej — stawią czoło niebezpieczeństwu, które czai się na każdym kroku.


Gra kilka dni po oficjalnej zapowiedzi, zaczęła być testowana w Nowej Zelandii. Od dzisiaj aplikację można wypróbować również w Australii. Fani z USA i Europy pytają na twitterze kiedy będzie dane im zagrać, ale poza sformułowaniem Be ready, Witcher!, nie usłyszeli żadnych konkretów.

Witcher: Monster Slayer opiera się na eksplorowaniu świata, tropieniu, analizie i prowadzeniu potyczek z monstrami realistycznych rozmiarów. W walce wykorzystamy przynęty na potwory, eliksiry i oleje. Nie zabraknie również zadań fabularnych i rozwijania umiejętności prowadzonego przez nas śmiałka. Zapowiedziano, że czynniki takie jak pogoda czy pora dnia, będą pełniły pewną rolę podczas konfrontacji. Fabuła przedstawia wydarzenia mające miejsce kilkaset lat przed przyjściem na świat słynnego Geralta. Warto przypomnieć, że zapowiedź tytułu wpłynęła na rekordową cenę akcji firmy CD Projekt, która swego czasu sięgała 460 zł za sztukę (dowiedz się więcej).

Jaka gra zainspirowała deweloperów do stworzenia Witcher: Monster Slayer?

Na pewno nie da się pominąć inspiracji omawianej produkcji, aplikacją Pokemon Go. Schemat zabawy w obu tytułach jest do siebie zbliżony. O ile gra od Spokko stawia na unicestwianie niemilców, tak w przypadku tytułu o kieszonkowych potworach, naszym celem było chwytanie stworków.

Pokemon GO bez wątpienia okazał się być fenomenem. Żadna z gier nie zdołała wyciągnąć z domu tak wielu graczy. Niektórzy naprawdę zbzikowali na punkcie aplikacji. Swego czasu pisaliśmy o 70-letnim Tajwańczyku, który uskuteczniał łapanie pokemonów na 45 smartfonach jednocześnie! Nie da się jednak ukryć, że granie w ten sposób jest dość niebezpieczne. Już wpatrywanie się w jeden telefon podczas przemierzania okolicy generuje pewne zagrożenie, nie wspominając o czterdziestu pięciu komórkach (przeczytaj tutaj).

Napiszcie w komentarzach czy zamierzacie dać szanse nowemu spin-offowi osadzonemu w realiach Wieśka.

Bartłomiej Balcerzak
O autorze

Bartłomiej Balcerzak

Redaktor
Miłośnik staroszkolnych gier RPG takich jak Baldur's Gate czy Planscape Torment a jednocześnie nowszych przedstawicieli tego gatunku z Mass Effectem na czele.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie