Starfield może oferować zaskakująco dzikie sceny seksu
Starfield ma ostatecznie ukazać się już niedługo, a w internecie pojawiła się kategoria wiekowa gry, przyznana przez ESRB. Seks z plecakami odrzutowymi?
Czy ktoś po Bethesda spodziewa się rewolucyjnej fabuły, czy raczej Wasze oczekiwania wobec Starfield kierują się raczej ku fenomenalnemu gameplayowi? Okazuje się, że nowa marka legendarnych deweloperów może znacznie prześcignąć poprzedni gry studia. Todd Howard już wcześniej zapewniał, że dostaniemy grę poruszającą newralgiczne tematy o egzystencji i sensie istnienia we Wszechświecie rodem z Interstellar. Teraz dowiedzieliśmy się, że możemy dostać coś ponad to, czego raczej się nie spodziewaliśmy.
Starfield będzie kosmicznie dzikie
W internecie pojawił się nowy rating wiekowy ESRB nadany Starfield. Gra przeznaczona jest dla odbiorców od 18 lat (w USA to kategoria „M”). W opisie takie stanu rzeczy znajdziemy parę przykładów, czemu tytuł zasłużył na stosunkowo wysoki rating. Otóż będą sceny seksu i mogą być zadziwiająco… dzikie. Tak przynajmniej wynika z cytowanych kwestii bohaterów tuż po scenach łóżkowych.
Gra zawiera pewne sugestywne materiały w dialogach, a także po dzieleniu łóżka z postaciami (np. „Życie to choroba przenoszona drogą płciową, która jest w stu procentach śmiertelna”; „Jestem za tym, żeby trochę zaszaleć, ale następnym razem spróbujmy tego bez plecaków odrzutowych”; „Mów o widzeniu gwiazd, huh… to było niesamowite”).
– czytamy na stronie ESRB
Oklepane teksty to jedno, ale… „bez plecaków odrzutowych”? Nie jest to potwierdzenie, że taka scena się pojawi. Nie wiemy, czy faktycznie będziemy widzieć w jej trakcie akcję z oczu bohatera (jak w Cyberpunku), czy raczej będzie bardziej „zakryta”. W każdym razie brzmi to wręcz kuriozalnie, ale ma w sobie pewien memiczny potencjał, jakiego oczekuje się od gier Bethesdy.
ESRB wyjaśniło także, że w grze będą brutalne wymiany ognia i przekleństwa. Pojawi się fikcyjny narkotyk, który będzie nie tylko zażywać, ale i nim handlować. Co ciekawe, w jednej z misji ponoć wybierzemy się do laboratorium, w którym powstaje. Breaking Bad w kosmosie? Mam nadzieję! Oby tylko nie skończyło się jak z Redfall…