PS5 czy Xbox Series X? Jako gracz mam inny dylemat

PS5 Xbox Series
Newsy PC Polecamy PS4 PS5 Xbox Series XOne

Bez wątpienia nadchodząca generacja konsol będzie wyjątkowa, ale nie chodzi o możliwości techniczne sprzętów.

Lata 90., mały salon, telewizor 14 cali, a pod nim Pegasus z grą Soccer – prosta piłka nożna, gdzie o dziwo nie leciało się piłkarzem od bramki z lewej do prawej, a z góry na dół. Siedzę przed tym małym ekranem mając kilka lat wraz ze starszym o 25 lat wujkiem. Ogrywam go wielokrotnie, wybierając jak to na małego cwaniaka przystało Brazylię. On Polskę, bo patriotycznie. Spędzamy tak godzinę może dwie w trakcie rodzinnego spotkania. Z tyłu słychać tylko głos mamy:

Może wyłączycie już i usiądziecie do stołu.

Zaraz, jeszcze jeden mecz – odpowiada wujek.

Mi taka odpowiedź pasuje i tym sposobem leci jeden mecz, drugi, trzeci…

Granie kiedyś i dziś

Dziś po ćwierć wieku to moje granie z reguły wygląda inaczej. Oprócz konsoli obecnej generacji, mam też PC oraz dostęp nie do kilku gier, a kilkudziesięciu przynajmniej – mowa o tych zainstalowanych na obu sprzętach. Mam też Game Passa, abonament PS Plus, ciężko uleczalną manie kupowania wszystkiego co w promocji i dodawania do biblioteki w Epic Games Store wszystkiego co za darmo, a co. Może się kiedyś przyda.

Kupka wstydu już dawno przekroczyła kupkę. To już jest Everest Żenady. Obecnie mam zainstalowane sporo gier, których nawet dobrze nie zacząłem: Wasteland 3, Battletoads, Creaks czy Disco Elysium. Udało mi się natomiast prawie ukończyć DOOM-a Eternal oraz cały czas na horyzoncie majaczy The Last of Us 2. Ale jak mam je ukończyć, skoro w momencie kiedy pojawię się na Steam czy w PSN, już ktoś zaprasza do CS:GO, Call of Duty Warzone czy tego cholernego Fall Guys – tylko na chwilkę, na jedną partyjkę. Ta jedna partyjka kończy się po kilku godzinach o 1 nocy, a tymczasem Ellie nadal czeka aż opowie mi dalszą część swojej historii.

Gry i filmy bez ograniczeń to zmora dzisiejszych czasów

Ten sam problem mam z filmami i serialami. Netflix i HBO GO obowiązkowo wykupione wraz z mnóstwem zaczętych i niedokończonych opowieści. Coraz częściej się zastanawiam, po co mi tyle gier i filmów, po co mi te wszystkie dostępy, platformy do grania, darmowe produkcje rozdawane na lewo i prawo, skoro i tak nie mam czasu ogarnąć nawet 10% tego, co oferują.

Tak, czasy się zmieniły. Teraz nie gram na Pegasusie, zamiast 14-calowego telewizora mam 65-calowy i też trochę większy salon. Nie zmieniły się na szczęście dwie rzeczy. Kiedy przychodzi weekend lub rodzinna impreza, cały czas siadamy z tym samym wujkiem przed TV i gramy w FIFĘ. Co ciekawe, skubany jest tak dobry, że często mnie ogrywa! Druga rzecz, która się nie zmieniła to:

Może wyłączycie już i usiądziecie do stołu – mówi mama.

Zaraz, jeszcze jeden mecz – odpowiada wujek.

Tym samym dochodzę do wniosku, że przy wyborze kolejnej konsoli, nie będzie to miało znaczenia, czy pod telewizorem zagości PlayStation 5 czy Xbox Series X. Ważne, żeby przed nim zasiedli Ci sami ludzie z tą samą ekscytacją i wymalowaną ogromną pasją na twarzach.

Robert Ocetkiewicz
O autorze

Robert Ocetkiewicz

Redaktor
Z grami związany już prawie 30 lat, czyli od momentu, kiedy na polskim rynku królowały gry z bazaru, a Mario dostępne było na Pegasusie. Specjalizuje się w grach wyścigowych i akcji, ale nie stroni też od strategii ekonomicznych. W swojej karierze recenzował na łamach serwisów takich jak Interia i Onet oraz publikował w magazynie o grach PlayBox.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie