Overwatch jest ponad rok na rynku. Sprawdzamy, czy Blizzard dotrzymał słowa
Mimo że fani cały czas czekają na kolejny dodatek do Diablo III, nową odsłonę StarCrafta lub grę w świecie Warcrafta, producent postanowił rok temu zaryzykować i wypuścić całkiem nową markę. Już od dawna wiemy, że Overwatch to gra bardzo dobra, ale czy przetrwała próbę czasu, dzięki czemu marka – tak samo jak inne gry z portfolio Amerykanów – zapisze się złotymi zgłoskami w historii branży? Postanowiliśmy to sprawdzić. Oto jak rok po premierze wygląda sytuacja z Overwatch i jak zmieniała się grę przez ten czas.
Twórcy na długo przed premierą zapowiadali, że pracują nad grą drużynową i taktyczną. Tym sposobem stworzyli strzelankowy gatunek w stylu MOBA. W Overwatch potrzeba jednak, prócz bystrego oka i refleksu, chęci do współpracy zespołowej, która jest niezbędna do osiągnięcia sukcesu i zwycięstwa. Co jeszcze wyróżnia Overwatch na tle konkurencji? Piękna komiksowa grafika! W dobie, kiedy wszyscy prześcigają się w grafice, kiedy chcą by przypominała jak najbardziej rzeczywistość, Blizzard postawił na coś z pozoru prostszego w założeniu, ale niekoniecznie w wykonaniu. W ten sposób udało mu się osiągnąć efekt pomiędzy mangową kreską a bajkami, na których wychowało się pokolenie lat 90. Zabieg ten nie był przypadkowy. Gry Blizzarda słyną z tego, że ich rozwiązania graficzne bardzo powoli się starzeją – nie inaczej powinno być z Overwatch po latach. Z drugiej strony, w grach Blizzarda nie o grafikę chodzi.
Prehistoria, czyli Beta Overwatch
Data: 5 maja 2016. Godzina: nieznana
Overwatch spadł na mnie trochę jak grom z jasnego nieba. Przecież wiedziałem, że to Blizzard, śledziłem ich raz po raz dozowane informacje z procesu produkcji, jednak nie nastawiałem się na rewolucję. Oj, jakże się zdziwiłem, gdy 5 maja rok temu zassałem wersję beta na PS4. Wczesny dostęp od 3 maja otrzymali wówczas niecierpliwi, zamawiający grę w pre-orderze, dla wszystkich innych udostępniona została 2 dni później. Co ciekawe, gra została udostępniona w pełnej wersji! To znaczy, że każdy na spokojnie w ciągu tych 5 dni, mógł sprawdzić jak sprawuje się pełna zawartość nowej marki Blizzarda. Jak wtedy wyglądał Overwatch?
Przede wszystkim gra miała zaprezentować wszystkie dostępne wówczas postacie, których było 21. Co ciekawe, znacznie wcześniej, podczas zamkniętych beta testów, mogliśmy grać tylko 12 bohaterami, do których zaliczała się Smuga, Symmetra, Fara, Hanzo, Żniwiarz, Winston, Torbjorn, Bastion, Łaska, Wdowa, Zenyatta oraz Reinhardt.
Podczas otwartej bety otrzymaliśmy cztery tryby gry. Pierwszym był Szturm (w wyznaczonym czasie Atakujący próbują przejąć jak największą ilość punktów, które ochraniają Obrońcy), Mieszany: Szturm i Eskorta (Atakujący „kradną” ładunek w postaci pojazdu i transportują go w wyznaczone miejsce), Eskorta (to samo co tryb Mieszany, lecz Atakujący nie muszą przejmować ładunku, Obrońcy powstrzymują swych przeciwników) i według mnie najciekawszy, czyli Kontrola (dwie drużyny walczą o utrzymanie punktu, której uda się to dwukrotnie, wygrywa).
Różnorodność rozgrywki zapewniała (i przecież nadal zapewnia!) bogactwo typów map. Mój pierwszy kontakt z Overwatch to było coś. Odkrywanie każdej postaci i zrozumienie mechaniki gry. Szybkie zmiany bohaterów są niezbędne do zbalansowania drużyny. Wszystko było nowe i… zwyczajnie przyjemne. Odczułem, że gra ma stosunkowo niski próg wejścia, co jest znakomite dla casualowych graczy, lecz jednocześnie zapewnia długie godziny masterowania każdej postaci i możliwość doskonalenia swoich umiejętności. Mimo wad w balansie postaci (Hanzo i jego łuk szybko został znerfiony) już po 20 dniach od premiery odczułem, że Blizzard wyprodukował kolejny hit na miarę… No, właśnie tylko czego? Bo przecież nigdy wcześniej Blizzard nie stworzył FPS-a.
Przede wszystkim zawartość
Wraz z premierą dostaliśmy ogromną ilość contentu. Amerykanie wyprodukowali cały świat. Stworzyli postacie autentyczne, z którymi młodsi gracze mogli się utożsamić i pokochać, a starsi zwyczajnie polubić. Przez długi czas do każdej z postaci, każdy oddział Blizzarda na całym świecie produkował lokalizacje z profesjonalnymi dubbingami. Byli to aktorzy naprawdę na najwyższym poziomie, a w Polsce zwracamy na to szczególną uwagę. Wystarczy zapoznać się z pierwszą lepszą historią postaci na YouTubie, aby zakochać się w nowym świecie wykreowanym przez Amerykanów. Świat w Overwatch jest czarno-biały, a bohaterowie z krwi i kości.
Doskonałym przykładem na to, że Blizzard postawił na przedstawienie nowego uniwersum jest tzw. „Film wprowadzający” wypuszczony w mediach społecznościowych pod koniec 2014 roku. Przedstawiał pierwsze postacie, ale przede wszystkim wprowadzał i budował napięcie – nikt dokładnie nie wiedział, na czym oparta będzie rozgrywka. Dowiedzieliśmy się wtedy z niego, czym jest Overwatch, jaką stylistykę będzie miała gra i że znajdzie się w niej sporo akcji! Nie myliliśmy się. Gra jest dynamiczna, wykonana z fantazją i z rozmachem. Blizzard zaproponował zabawę naprawdę na wiele godzin. Przyjrzyjmy się, jakie wydarzenia towarzyszyły nam podczas pierwszego roku Overwatch.
Życie po premierze
Marketing Blizzarda w Polsce przygotował wiele atrakcji w związku z premierą. W wielu miastach Polski, we współpracy z siecią sklepów Empik, zorganizował spotkania z youtuberami i blogerami związanymi ze światem gier. Wszystko, by uprzyjemnić czas oczekiwania do godziny pierwszej w nocy czasu polskiego – wtedy na całym świecie odbyła się huczna premiera. Overwatch niemalże od razu otrzymywał same „dziesiątki” ze strony międzynarodowych portali. To był jednak dopiero początek, a na tworzącą się społeczność graczy Overwatch czekało jeszcze wiele niespodzianek.
Pierwsza nowa bohaterka
Ponad miesiąc od premiery Blizzard wypuścił sporą aktualizację, a w niej wyczekiwane rankingi, czyli tryb Rywalizacji. By zapewnić wysoki poziom rozgrywki, do tego trybu zostali dopuszczeni jedynie gracze z 25. poziomem lub wyższym. W tej samej aktualizacji Overwatch doczekał się pierwszej nowej bohaterki. Ana, jak nosi jej imię, tak jak pozostałe postacie, dostała swoją animację zarysowującą historię, pozycję w świecie Overwatch i pochodzenie. To snajperka potrafiąca również leczyć, dodatkowo pełni funkcję założycielki organizacji Overwatch. Ana to postać, która według historii wychodzi z ukrycia, po tym jak zostaje błędnie uznana za zmarłą. Tym akcentem rozpoczęło się intensywne dokładanie zawartości do i tak rozbudowanej produkcji.
Igrzyska Olimpijskie w Overwatch
W 2016 roku rozpoczęły się XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Blizzard już nieraz przy okazji innych produkcji nie pozostawał głuchy na to co dzieje się w świecie. I tym razem, opierając się na międzynarodowym wydarzeniu, stworzył wyjątkowe treści, a w tym: masę skórek, które można było zdobyć tylko przez określony czas (trzeba było się spieszyć) i przede wszystkim cały nowy tryb, w którym mierzyliśmy się 3 na 3. Jedyną dostępną postacią w tym trybie był sympatyczny Brazylijczyk Lucio. Wygrywała drużyna, która zdobędzie w ciągu 4 minut jak najwięcej bramek. Tryb nazywał się Futbolúcio i był pierwszym sezonowym wydarzeniem, lecz fani wiedzieli, że nie ostatnim w tym roku. Blizzard już nad czymś pracował.
Eichenwalde
Z początkiem września pojawiła się nowa mapa o nazwie Eichenwalde. Piękna i stylizowana na średniowieczne niemieckie miasteczko od razu zdobyła serca graczy. Okazała się również pierwszą mapą z dużymi różnicami wysokości, dzięki czemu gracze uwielbiający bohaterów takich jak Mei czy Pharah, mogli rozwinąć skrzydła i jeszcze bardziej trenować kolejne manewry.
Zemsta Dr. Złomensteina
Na Halloween rozpoczęło się kolejne sezonowe wydarzenie: Halloweenowa Groza. Największą ciekawostką sezonu trwającego ok. 20 dni, był specjalnie stworzony tryb PvE „Zemsta Dr Złomensteina”. Rozgrywka polegała na współpracy trzech graczy i walce z NPC-ami w postaci Dr. Złomensteina i jego potworów. Tryb oferował wybór jedynie 4 bohatrów – Anę, Hanzo, McCree albo Żołnierza-76. Naszym głównym zdaniem było przetrwać i obronić zamek Adlersbrunn.
W tym czasie otrzymaliśmy ponad 100 tematycznych elementów kosmetycznych dla naszych bohaterów! Wszystko mogliśmy po raz pierwszy zakupić w sklepie, a nie liczyć na wyjątkowe szczęście związane z łupami i skrzyniami. Podobnie jak podczas Igrzysk, zdobyte przedmioty zostawały w naszym wyposażeniu, jednak możliwość ich zebrania znikała wraz z nadejściem 1 listopada. Przy okazji Halloweenowej Grozy, Blizzard zdążył się pochwalić, że ich społeczność powiększyła się do 20 milionów graczy!
Overwatch na BlizzCon – nowa bohaterka
4 listopada rozpoczęło się święto wszystkich fanów produkcji Blizzarda – BlizzCon. Tam też poznaliśmy drugą nową bohaterkę Sombrę. Postać nastawiona na atak i na przeszkadzanie przeciwnikom, poprzez hakowanie i zakłócanie ich zdolności. Świetnie sprawuje się w walce z wieloma przeciwnikami za pomocą kamuflażu i Impulsu Elektromagnetycznego. Wraz z aktualizacją, w której mogliśmy w końcu zagrać Sombrą, dostaliśmy również nową mapę. Tym razem twórcy zabrali nas na skutą lodem Antarktydę i opuszczoną stację badawczą. Arena udostępniona została wraz z nowych trybem „Salon Gier” umożliwiającym skonfigurowanie własnej rozgrywki. Blizzard w trakcie BlizzConu nie przestawał zaskakiwać i na koniec zapowiedziano jeszcze jedną mapę, zupełnie w innym zakątku świata. Obiecano zabrać nas do gorącej i parzącej Oazy.
Twórcy BlizzConu zapewnili o jeszcze jednej wyjątkowej nowości, na którą oczekiwało wielu.
Overwatch World Cup
Mowa o Mistrzostwach Świata w Overwatch. Finał Mistrzostw będzie miał miejsce w listopadzie na BlizzConie 2017. Dotychczas Blizzard sporządził ranking najlepszych krajów, które będą walczyły o zakwalifikowanie się do czołówki i ostatecznie – o udział w finale. Ranking przygotowano na postawie miejsc poszczególnych graczy w trybie Rywalizacji. Polska uplasowała się dotychczas na 18. miejscu. Pierwsza trójka to kolejno Chiny, Korea Południowa i USA.
Prócz tego istnieje Liga Overwatch, za pośrednictwem której można raz na tydzień obejrzeć rozgrywki ligowe, rozwijać swoją drużynę i spróbować swych sił na arenie międzynarodowej rywalizacji. W tym roku najlepsze drużyny spotkają się w Bostonie, Nowym Jorku, San Francisco, Los Angeles, Miami-Orlando, Szanghaju i Seulu.
Z kim świętujesz Gwiazdkę? Z Blizzardem!
Po ponad pół roku od premiery, Blizzard nadal rozwija swoją nową markę. Święta 2016 ze Strażnikami okazały się bardzo zimowe i klimatyczne. Przystrojone zostały mapy Hanamura i King’s Row, skrzynki upchano nowymi łupami oraz zorganizowano nowy tryb w postaci bitwy na śnieżki! Zimowa Kraina Czarów w Overwatch trwała od 13 grudnia do 2 stycznia.
Overwatch i Rok Koguta
Z końcem stycznia tego roku, w Chinach rozpoczął się Rok Koguta. Oczywiście i w tym wypadku Blizzard przygotował coś specjalnego. Kolejne sezonowe wydarzenie zapewniło społeczności nowe skórki, emotki, graffiti i inne „kosmetyki”. Specjalne, ludowe stroje otrzymała Mei oraz D. Vy – jedyne bohaterki pochodzące z Azji. Zimowa Kraina Czarów i Rok Koguta były dwoma, niemalże na siebie nachodzącymi wydarzeniami, dlatego Blizzard zapowiedział, że gracze nie otrzymają specjalnego eventu z okazji Wielkanocy, ani Walentynek.
Nowa bohaterka Orisa
W końcu, po wielu tygodniach testów, pod koniec marca tego roku zagościła nowa postać. Tym razem był to tank Orisa. Miała być zamiennikiem za osłabionego Reinhardta czy Zaria, jednak okazała się bardzo wymagającą postacią, odpowiednią tylko dla doświadczonych zawodników. Wraz z nową bohaterką, weszła aktualizacja o numerze 1.9, wprowadzająca znaczące zmiany w balansie postaci, szczególnie Any, Sombry, Złomiarza i Winstona.
Insurekcja, czyli powrót do przeszłości
Kolejny event nazwany Insurekcją, pozwolił cofnąć się o siedem lat i poznać jedne z pierwszych historii świata Overwatch. Tym razem musieliśmy wcielić się w Smugę, Torbjörna, Reinhardta lub Łaskę, by na ulicach King’s Row powstrzymać zbuntowaną grupę rebeliantów. Tryb PvE jak zwykle umożliwiał zdobycie wyjątkowych strojów i innych elementów kosmetycznych, pozostających w grze nawet po zakończeniu wydarzenia.
Quo vadis Overwatch?
Wszystko wskazuje na to, że najnowsza marka Blizzarda to murowany sukces na długie, długie lata. Doskonale prowadzony marketing i promocja oraz stale dokładane nowe treści nie pozwalają się nudzić. Gracze pokochali tę grę, na co dowodem jest rozszerzająca się społeczność, której liczba wynosi już grubo ponad 30 milionów! Firmie za sprawą Overwatch udało się uzyskać rekordowy przychód 1,7 miliarda dolarów. Rzecz jasna, poniesiono ryzyko i ogromny koszt związany z produkcją kompletnie nowej gry, lecz jeśli uda im się nadal rozwijać produkt tak intensywnie i efektywnie, koszt z pewnością nadal będzie się zwracał. A Blizzard wie co robi, by przyciągnąć graczy. Dowód? Od 23 maja do 12 czerwca odbył się specjalny urodzinowy event, który po raz kolejny zasypał graczy legendarnymi skórkami, nowymi mapami do trybów specjalnych, a ponadto każdy kto się zalogował podczas wydarzenia dostał darmową urodzinową skrzynię.
Na co teraz czeka społeczność Overwatch? Dopiero co dostaliśmy nową ofensywną postać Doomfist. Niedawno społeczność otrzymała obiecaną mapę na księżycu. Arena znajduje się w fazie testów, gdzie nazywa się Horizon Lunar Colony. Fani zawiedli się jednak, bo nie zostanie na niej obniżona grawitacja. Wielbiciele opowieści czekają również na powieść graficzną First Strike, opowiadającą o losach pierwszych członków i założycieli organizacji Overwatch.
Czy działo się dużo w świecie Overwatch przez pierwszy rok? Bardzo! Czy gra jest warta swojej ceny? To już sprawa do indywidualnych przemyśleń. W ramach jednorazowego zakupu dostajemy rozwijaną, zbalansowaną produkcję na wiele godzin zabawy. I wiecie co jest najlepsze? Dam sobie rękę uciąć, że Amerykanie przygotują nam jeszcze niejedną ciekawie opowiedzianą historię postaci, niejedno wydarzenie i całą masę świeżych trybów. Jeśli nadal Was to nie przekonuje, wystarczy poczekać na któryś z darmowych weekendów, których przez miniony rok było aż cztery (w tym otwarta beta).
Ponadto właśnie dziś na sklepowych półkach pojawiła się nowa pudełkowa wersja gry Overwatch Game of the Year ze sporą zawartością.
Do zobaczenia na polu bitwy, Strażnicy!
Gra testowana była w wersji na PlayStation 4. Screeny pochodzą od redakcji.