Czy Sony mogłoby przejąć CDPR? Myślę, że tak i wtedy Wiedźmina 4 biorę w ciemno

Czy Sony mogłoby przejąć CDPR? Myślę, że tak i wtedy Wiedźmina 4 biorę w ciemno
Publicystyka

Osoby decyzyjne w CDPR znają wiele magicznych sztuczek. Niczym wiedźmini użyli na graczach znaku Aksji, by przekoloryzować jakość Cyberpunk 2077. To była iluzja z najwyższej klasy wtajemniczenia, która przez kilka lat mamiła oczy całego świata. Obiecywany hit w pewnym sensie został dostarczony, ale z całej przygody ostały się jeno next-genowe bugi. Czas teraz na grę Wiedźmin 4. Oto jaki ja widzę scenariusz.

Z perspektywy czasu możemy się z tego śmiać, ile CDPR był w stanie nam wmówić. Na szczęście po premierze Cyberpunk 2077 ich czary przestały na nas działać. W końcu dojrzeliśmy potwora stojącego nad ciężko pracującymi deweloperami. Rzec można sprzedali zaufanie graczy za garść dolarów. I dlatego nie jest mi wcale żal prezesów i członków zarządu. że firma zalicza coraz większy obciach na własne życzenie.

CDPR w dołku to widok niecodzienny, ale coraz częstszy

Lawina wpadek CDPR to czysty kabaret – oglądany zza wpół otwartych drzwi może przygnębiać, ale mnie już tylko bawi, jak zglitchowane NPC w Night City. Przeprosiny Marcina Iwińskiego na wizji w “Cyberpolsacie” wskoczyły na moją prywatną listę przebojów, wyprzedzając Kac Vegas i Ali G. Ładny tekst dla prowadzącego napisano chyba z błędem, bo jak można nie winić pracowników za jakość gry i jednocześnie zwalać brudy na specjalistów Q&A?

CDPR przeprasza za Cyberpunk 2077

A może mam im współczuć, bo zostawili ważny komputer podpięty do globalnej sieci? Że ich szantażują, sprzedają na lewo i prawo kody źródłowe gierNie zdziwiłbym się, gdyby kidnaping danych z udziałem netrunnera na lvl. 40 to była zwykła bujda. Bo równie dobrze mógł to zrobić każdy rozgoryczony deweloper Redów, cichaczem zwolniony, hospitalizowany przez crunch lub pozbawiony premii. Zemsta to rzecz ludzka, prawda? Skoro zarobili tyle milionów na manipulacji informacją (mamy gotową grę na PC i konsole nowej generacji – słowa prezesa CDPR), to raczej stać ich na opłacenie jednego złodzieja kodu?

Giełda nie została obojętna na widowiskowe akcje CDPR. Obecnie zaniżona wartość rynkowa spółki (spadek z 46,5 mld do niecałych 27 mld zł) może w przyszłości spowodować, że ktoś “DUŻY” zainteresuje się wykupieniem najlepszego studia komputerowego w Polsce. Trudno powiedzieć, w jaki sposób mogłoby do tego dojść, czy poprzez negocjacje z zarządem czy zapłacenie za pakiet większościowy. W jednym i drugim przypadku mówimy o potężnych kwotach.

Wiedźmin 4 w rękach Sony? Czemu nie…

Zastanawiacie się, co mogłoby się zmienić po utraceniu niezależności w CDPR? Byłaby szansa, że nowy właściciel pozbędzie się całego zarządu i pozwoli prawdziwym czarodziejom tworzyć magię w kolejnych grach. W roli wybawiciela, który niczym John McClane wyprowadzi z płonącego wieżowca deweloperów, widziałbym tylko jednego hegemona – SONY!

Wiedźmin 4 możliwe scenariusze

Po pierwsze firma Sony ma odpowiednie zaplecze finansowe, aby dokonać abordażu na polskim statku. Tylko za 2020 z sektora gamingowego zanotowali przychód w granicach 20 mld dolarów. Zasadna w tej materii jest kwestia tego, czy opłaca się przejąć CDPR? Przykładowo Microsoft zapłacił za ZeniMax zaledwie 7,5 mld dolarów. Otrzymał za to kilkanaście studiów i zacne marki (The Elder Scrolls, Doom, Fallout). W przypadku CDPR zgarnąć można 1 studio (3 oddziały) i 2 IP, ale za to jakie. Wiedźmin i Cyberpunk 2077 to międzynarodowe pozycje w świecie gier. Dam sobie uciąć Waszą rękę, że Geralt i następcy V pozwolą zarobić w przyszłości miliardy dolarów.

CDPR mógłby zmienić sposób przygotowywania gier z nowym właścicielem

Wykupienie CDPR byłoby prawdopodobnie największą inwestycją w branży rozrywkowej w ostatnich latach. Jednak z dobrą reklamą (Redzi potrafią) i perspektywiczną marką, ogromny wkład na lokatę długoterminową miałby sens. Więc każdy z głęboką kieszenią miałby powód, by zaryzykować. Mimo wszystko nie chciałbym, aby tym kimś stał się Microsoft czy Take-Two, a wyłącznie Sony. Nie dlatego, że pałam do nich miłością, bo takowej nie ma między nami.

Sony, podobnie jak reszta firm, nie jest idealnym pracodawcą – likwiduje studia im zależne, porzuca projekty, a dodatkowo stosuje nieprzyjemną politykę ekskluzywności. Wszystko to z miłości do pieniędzy. Więc po co pchać Polaków w ręce “niebieskiego diabła”? Może się mylę, lecz uważam, że Sony nie wydaje gier za wszelką cenę, by zmieścić się w grafiku.

God of War to jedna z najlepszych gier Sony

Stawiają na jakość produkcji – nie wszystkich, ale tych największych. Zdają sobie sprawę, że lepsza jakość gry równa się wysokie oceny i sprzedaż. Tym bardziej ma to znaczenie w przypadku exclusivów. Takimi produktami jak God of War, Uncharted, Spider-Man, Bloodborne reklamują swoją platformę, dając wyraźny sygnał graczom i konkurencji, że ich gry są lepsze.

Dokładnie tak samo mogliby potraktować marki CD Projekt Red, bo na znanych IP zarabia się krocie. Niesie to za sobą pewne obawy, choćby wydanie Wiedźmina 4 czy kontynuacji Cyberpunk 2077 tylko na PS5 i PC. A w najgorszym wypadku zostaną tytułami na wyłączność. Druga sprawa to wyższa cena za wersję pudełkową i cyfrową. Mimo wszystko i tak twierdzę, że jest to rozwiązanie na ten moment jedyne. Bo jako gracz i fan gier CDPR, mam dość oglądania teatru z marnymi aktorami i scenariuszem dalekim od prawdy. Gdy kiedyś pójdę do sklepu po Wiedźmina 4 za kilkaset złotych, nie chce na następny dzień słuchać skruszonego posłańca, który powie “Przepraszam, ale to ich wina”.

Wiedźmin 4 na wyłączność dla PlayStation 5 to jest to

Przy tak dużych i tak mocno reklamowanych projektach Sony raczej nie pozwoliłoby sobie na lekkomyślność. Byłoby jeszcze więcej crunchu, nerwowości, lecz wypuściliby swojego exa dopiero wtedy, gdy naprawdę byłby gotowy (Days Gone jest tu wyjątkiem). Wystarczy spojrzeć na te wszystkie złe opinie o pracy nad TLOU II czy Uncharted, by zrozumieć, że rygor pracy pod skrzydłami Sony jest ogromny, ale i efekty tego są współmierne do ofiar. Deweloperzy z CDPR wiedzą czym jest crunch, więc to byłby dla nich skok z tej samej wysokości, tylko że do głębszego basenu.

Czy współpraca Sony i CDPR jest możliwa?

Sytuacja win-win?

Sony ma też swoje za uszami, wylansowali przecież parodię o zamówieniach PS5. Można zgadywać czy pandemia faktycznie miała wpływ na dostępność urządzeń i ujawnianie informacji. Jednak należy grubą kreską oddzielić platformę od gier przygotowywanych przez ich studia. Bo z jednej strony mówimy o procesie inżynieryjnym i logistycznym, a z drugiej kreatywnym. I jakby nie patrzeć, ten drugi wydaje się łatwiejszy do opanowania na poziomie produkcyjnym.

Podsumowując byłbym za tym, jak każe tradycja, wziąć oficerów do niewoli, a reszcie załogi Redów pozwolić pracować po staremu, tylko pod nową banderą. Nie widzę powodu, dla którego deweloperzy mieliby dzielić niełaskę z zarządem. To oni odwalają genialną robotę i chyba czas, żeby mogli dokończyć swoją pracę przed premierą gry. Gdyby tak się stało w przyszłości, niektórzy (czyt. fani konsoli Xbox) odczuliby mniejszą dostępność gier CDPR. Sądzę jednak, że dla Wiedźmina 4 i innych ekskluzywnych tytułów najwyższej jakości, warto byłoby zainwestować w nową konsolę, dopłacić do gry i odpuścić sobie dziecinne zasady fanboja.

Grzegorz Rosa
O autorze

Grzegorz Rosa

Redaktor
Ekspert w dziedzinie "kombinatoryki" w grach i zarazem człowiek, który wybrał drogę antagonisty. Nie boi się pisać treści niewygodnych dla innych. Specjalizuje się w publicystyce wszelakiej, krytykowaniu słabych gier, filmów, a nawet ludzi. Jako jedyny na świecie grał już w Wiedźmina 4...
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie