Assassin’s Creed Invictus rozwścieczy fanów. Ubisoft znów ma idiotyczne pomysły
Z Ubisoftem to nigdy nie wiadomo. Czasami ich nowe gry okazują się szalenie dobre i udane, a czasami słyszymy o takim Assassin’s Creed Invictus.
O projekcie będącym multiplayerowym Assassin’s Creed słyszmy już od dawna. Firma obecnie rozwija kilka projektów osadzonych w ramach tej marki na raz.
Assassin’s Creed Invictus niczym Fall Guys? Że co?!
Kojarzycie Fall Guys? To taka całkiem popularna darmowa gra typu (niejako) battle royale, w której gracze zmagają się ze sobą w różnych, zwariowanych konkurencjach. Jest kolorowo, wymagająco, ale przy tym zaskakująco solidnie, bo rozgrywka faktycznie dostarcza sporo frajdy. Czy Assassin’s Creed może potwórzyć ten sukces?
Wiem, że brzmi to dziwacznie, ale wygląda na to, że właśnie takie plany ma Ubisoft względem nadchodzącego Assassin’s Creed Invictus. Znany i wiarygodny insider obeznany z planami firmy ma kilka ciekawostek dotyczących projektu. Ten zapowiada się niezwykle dziwacznie i niekoniecznie przekona do siebie fanów. Głównie dlatego, że ma to być gra dla 16 graczy, biorących udział w różnych “rozgrywkach” składających się z następujących po sobie rund.
Na razie informator potwierdza trzy tryby rozgrywki: drużynowy deathmatch, rozgrywkę w trybie każdy na każdego oraz grę szybkościową, w której trzeba dotrzeć do rozrzuconych na mapie świetlistych punktów. Przejście do kolejnej rundy ma pozwolić na wykupienie ulepszeń pomocnych przy dalszych rozgrywkach. Sama rozgrywka miałaby być “bardzo arcade”, w najpewniej “lekkim” stylu, w którym uderzenia przeciwników nie wyrządzałyby widocznej krzywdy czy umiejętnościami w stylu “tarczy bańkowej” rodem ze Smash Bros. Do tego postacie ukazane byłyby w widoku z góry, co czyniłoby je “małymi”.
Gracze mogą spodziewać się powrotu znanych postaci (potwierdzone to Ezio i Cezar Borgia) oraz miejscówek. Część map wzorowana byłaby na wycinkach z “dużych” części serii. Ech… jak to brzmi?
Źródło: Reddit