Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy broniony przez twórców. “Korzenie serialu tkwią w świecie Tolkiena”

Scenarzyści serialu Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy wzięli w obronę współtworzoną przez siebie produkcję.

Jako że tytułowi zarzuca się zbyt słabe osadzenie w uniwersum wykreowanym przez J.R.R. Tolkiena, twórcy zdecydowali się odnieść do krytycznych głosów i wytłumaczyć prezentowaną wizję. Do krytyki nawiązał bowiem jeden z dziennikarzy obecnych na panelu podczas Television Critic Association’s, sugerując, że serial jest “niejasno połączony” ze światem Tolkiena. Na wypowiedź dziennikarza zareagował Patrick McKay, showrunner i współscenarzysta serialu:

“Nie zgodzę się z tym <<niejasnym połączeniem>>. Nie jest tak. Czujemy, że korzenie tego serialu tkwią w książkach i świecie Tolkiena. Gdybyśmy tego nie czuli, bylibyśmy przerażeni, siedząc tutaj. To nie jest nasza historia. To opowieść, którą zarządzamy, która była tu przed nami i czekała w tych książkach, aby trafić na powierzchnię. Nie czujemy się <<niejasno związani>>. Czujemy naprawdę głębokie połączenie i każdego dnia pracujemy, by związać się z tym jeszcze bardziej. Tak to wygląda z naszej strony”.

McKay dodał także:

“Myślimy o Tolkienie, stworzenie tego świata było jego dziełem życia. To jest Śródziemie Tolkiena, jego świat, a my po prostu chcieliśmy być temu wierni. Praca Tolkiena jest uniwersalna dla różnych kultur i czasów, a my jesteśmy szczerze wdzięczni, że możemy ją ożywić współcześnie”.

Zarzuty “niezgodności z Tolkienem” pojawiają się przede wszystkim w kwestii różnorodności etnicznej obsady serialu. Rzeczywiście, twórcy wybrali tu aktorki i aktorów bez zwracania uwagi na ich pochodzenie. Jak tłumaczyła już Nazanin Boniadi, każdy w obsadzie dostał rolę dzięki swoim umiejętnościom, a nie ze względu na odcień skóry.

Serial Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy zadebiutuje na Amazon Prime Video już 2 września 2022 roku.