Tak wygląda film Until Dawn. Z grą nie ma praktycznie nic wspólnego
Film Until Dawn ma na siebie ciekawy pomysł, ale… czemu się w ogóle tak nazywa? Przecież z grą najwyraźniej nie ma nic wspólnego.
Nie chcę od razu wyjść na tego, który się czepia, ale nie do końca rozumiem ideę stworzenia tego filmu, opierając go na ustabilizowanej marce właśnie w postaci Until Dawn od Supermassive Games. Istnieje spora szansa, że ktoś wpadł na ciekawy pomysł na horror, który zdaniem producentów w ogóle by się nie sprzedał, więc trzeba było doczepić znaną markę i voilà, wszystko śmiga!
Film Until Dawn na pierwszym teaserze
Twórcy opublikowali w sieci pierwszą zajawkę nadchodzącej kinowej premiery od Sony. Warto zaznaczyć już na wstępie, że to “zajawka” i ze zwiastunem nie ma zbyt wiele wspólnego. Ot, kilka urywek scen, nakreślenie historii i wytłumaczenie przez twórców, czemu postanowili tak bardzo wszystko zmienić. Ja sam dalej tego nie rozumiem, ale nie oznacza to, że nie ma co liczyć na dobry film – ten i tak ma potencjał.
Until Dawn jako gra od Supermassive Games (później odświeżona w formie remake’u) okazała się jednym z najcieplej wspominanych horrorów ery PS4. Tytuł ten szybko zdobył sporą popularność, głównie za unikatowe podejście do przedstawienia slasherowej historii w ciekawym ujęciu. W głównej roli paczka znajomych w ośnieżonej chatce w górach. Fantastyczny setting, prawda?
Niestety, nadciągający film kompletnie to wszystko porzuca i najwyraźniej rezygnuje też z idei opowiedzenia podobnej historii (to, że nie będzie bezpośrednią ekranizacją, już wiedzieliśmy). To po prostu zupełnie co innego. Uwięziona w pętli czasowej paczka znajomych jest ścigana przez psychopatycznego mordercę, który w każdym nowym cyklu zmienia postać, niejako zmuszając bohaterów do zmierzenia się z różnymi podgatunkami horrorowych złoczyńców. To bardzo ciekawy pomysł, choć mający niewiele wspólnego z grą. Brzmi to trochę tak, jakby powstała pewna myśl na uniwersum, więc może właśnie o to chodzi?
Źródło: YouTube