TOP 30 gier na pierwsze PlayStation
11. Spider-Man
Tytuł może być mylący. Spider-Man zaliczył wiele występów na innych platformach, zanim w końcu pojawił się na PS1. Aczkolwiek przebił swoich poprzedników w każdym aspekcie. Począwszy od grafiki, to była pierwsza odsłona w pełnym 3D. Miało to tym samym wpływ na wielkość świata, większy nacisk na eksplorację, bardziej widowiskowe walki z przeciwnikami i ogółem narrację gry. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby twórcy pozostali przy projektach dwuwymiarowych…
12. Syphon Filter
Wcale nie dziwię się, że gracze chcą remaku lub chociaż kolejnej części Syphon Filter. Szpiegowski klimat, coś między Jamesem Bondem a Mission Immposible, ciekawe zaprojektowane lokacje, możliwość decydowania o sposobie przechodzenia misji – w gatunku gier akcji TPP nie było drugiej takiej produkcji. Choć faktem jest, że twórcy wzorowali się na Metal Gear Solid, to stworzyli własny “język” dla rozgrywki, równoważąc elementy skradankowe z szybkim działaniem w terenie.
13. Tekken 3
Round One, FIGHT! Dla fanów bijatyk niczym miód na uszy, tubalny głos tego Pana na początku starć ożywiał i wprawiał w stan wręcz euforyczny. A później było jeszcze lepiej… Świetne animacje postaci, multum kombosów i analiza mocnych i słabych stron. Sam przewaliłem mnóstwo hajsu na automacie z Tekken 3, bo nie można było się od tego oderwać. Myślę, że będziemy choć w jednym zgodni – to najlepszy Tekken i prawdopodobnie jedna z najlepszych gier PS1.
14. Final Fantasy VII
Chyba nie zgrzeszę mówiąc, że Final Fantasy VII jest wielkie jak świat. To przełom dla całej serii (zważywszy m.in. na przejście w 3D) jak i gier bez podziału na gatunki. Na swoją renomę zapracowała rozwiniętym i zarazem przejrzystym systemem walki ATB, trochę sztampową i bogatą w emocje fabułą o nadchodzącym końcu świata, dobrze rozpisanymi postaciami, a w tym Cloudem. I wreszcie otwarty, niejednolity świat, który nie jest tylko tłem dla historii. W to się nie gra, tylko pochłania…
15. Twisted Metal 2
Twisted Metal ani to gra wyścigowa, ani typowa strzelanka. To po prostu rozwałka na kółkach o jaką nikt nie prosił, a każdy potrzebował. Od zawsze tkwiła w nas chęć do siania zniszczenia i tu możemy te plany w pełni zrealizować za kierownicą samochodów, ale nie takich normalnych. Lasery, sztucery i inne bajery na wyposażeniu każdego pojazdu. Im bardziej zabójczy arsenał tym lepszy, bo celem nie są rekordy czasowe a rywalizacja w systemie Last Man Standing.