Sprzedaż The Last of Us Part I poszybowała w górę. Nawet o 238%
“Efekt Cyberpunka”, ale w wydaniu The Last of Us Part I. Remake sprzedaje się wyjątkowo dobrze. Oczywiście “winny” jest serial HBO.
Wiele osób nazywa to już “efektem Cyberpunka“, choć stare prawidło głosi, że dobry marketing tak właśnie działa od dziesiątek lat. Mimo wszystko to dwa najnowsze przykłady jego zastosowania.
The Last of Us Part I sprzedaje się wyśmienicie
Remake pierwszej części uwielbianej serii od Naughty Dog przed premierą został przyjęty dość mocno kontrowersyjnie. Twórcy borykali się z oskarżeniami o odgrzewanie kotleta i zbyt wysoką cenę w zasadzie tej samej gry, co przed laty. Oczywiście to remake, więc w istocie jest zupełnie inną grą, nawet jeżeli opartą na wszystkim, co znamy. Choć tytuł okazał się wyśmienity, wielu graczy po dziś dzień uważa go za zwykłą chęć wydębienia przez PlayStation pieniędzy.
Sytuacji z nagle podbitą sprzedażą gry pomogły dwie rzeczy. Po pierwsze – premiera (a dziś dostępny jest już drugi odcinek!) serialu od HBO. Ten spotkał się z przytłaczająco pozytywnym odbiorem. Nie dziwi więc, że coraz więcej osób zainteresowanych jest i grą. Jak informuje The Gamer, wedle najnowszych statystyk sprzedaż TLoU Part I od ubiegłego tygodnia zanotowała skok o nawet 238%. Imponujące.
Zremasterowany oryginał również zaliczył lepszą sprzedaż, mimo tylu lat na karku. Gra w wersji na PS4 notuje wzrost rzędu 322%. Drugą rzeczą, dla której Part I wróciło do łask, jest najpewniej ograniczony czasowo trial. Jeżeli macie PS Plus, koniecznie go wypróbujcie.
Jeżeli już przy serialu jesteśmy – jak już wspomniałem wcześniej, dziś premiera drugiego odcinka show. Przy okazji Google postanowiło celebrować tę okazję w dość wyjątkowy, acz trochę przerażający sposób.