The Last of Us II Remastered niebawem na PS5. Nowe wydanie gry pod lupą
Kiedy premiera The Last of Us II Remastered i co nowego znajdzie się w odświeżonym hicie z PS4? Prezentujemy najważniejsze informacje o grze.
18 listopada Naughty Dog oficjalnie zapowiedziało nadejście The Last of Us II Remastered. Od momentu publikacji trailera nie minęły godziny, a miłośnicy gry zdążyli podzielić się na dwa obozy, ścierające się o zasadność nadchodzącej premiery. W tej sytuacji trudno uniknąć twórcom kontrowersji, gdy pierwsza edycja TLOU II na PS4 zadebiutowała w 2020 roku. Ten moment na pewno przejdzie do historii, bo żadna inna gra w tak krótkim okienku czasu nie otrzymała odświeżenia. Nie ma jednak sensu już w tym momencie wieszać psów na twórcach, szczególnie bez znajomości podstawowych informacji o nowej wersji gry.
Co więc każdy fan powinien wiedzieć, zanim wyda ostateczny wyrok? Słowa kluczowe to “nowości” i “zmiany”. W kolejnych kilku akapitach postaram się wyłuszczyć dla Was najważniejsze cechy remastera, sami zaś wydacie werdykt, czy te rzeczy są na tyle przekonujące, by zagrać raz jeszcze.
The Last of Us II Remastered data premiery
Zacznijmy od formalności, czyli od daty premiery The Last of Us II Remastered. Tak się składa, że Sony nie chce zbyt długo zwlekać z wypuszczeniem gry na PS5 – wszak trzeba podkreślić, że jest to ekskluzywne wydanie tylko na jedną platformę. Dzień debiutu przypada na 19 stycznia 2024 roku. Zamówienia przedpremierowe już wystartowały i jeśli taka Wasza wola, możecie zarezerwować sobie kopię gry w wariancie cyfrowym (w sklepie PS Store) lub tradycyjne wydanie pudełkowe. Pewnie ciekawi Was, gdzie zapłacicie mniej? Różnica w cenie między wydaniami jest tak naprawdę niewielka – 219 zł vs 229,99 zł.
Niemniej posiadacze oryginału z 2020 roku mogą sporo zaoszczędzić, inwestując w aktualizację next-gen zamiast w pełną wersję na PlayStation 5. Otóż Sony w dzień premiery remastera udostępni w swoim sklepie płatną łatkę, w cenie 10 dolarów (około 41 zł). W tym przypadku będzie można skorzystać z aktualizacji niezależnie od tego, jaką posiadamy edycję gry z PS4. Mniej niż 50 zł to żaden majątek, ale czy natywna edycja wprowadzi cokolwiek nowego do rozgrywki?
Nowy tryb No Return jako survivalowy koszmar
Od razu odpowiem na powyższe pytanie: TAK! Główną zaletą remastera jest nowy tryb zabawy. W menu gry znajdziemy go pod nazwą No Return i jest on przeznaczony wyłącznie dla jednej osoby. To w gruncie rzeczy zbiór survivalowych wyzwań, które polegają na walce z losowo generowanymi wrogami, nacierającymi na gracza w kilku falach. Namacalną trudnością nie jest tu ograniczona ilość amunicji do znalezienia, a wbudowany w rozgrywkę system śmierci, wzorowany na gatunku roguelike. Gdy w trakcie walki, na którejkolwiek z map, padniemy trupem, natychmiast wrócimy do pierwszej lokacji i zaczniemy wszystko od nowa. Oznacza to tym samym utratę przedmiotów i dokonanych ulepszeń broni.
Dodatkową zachętą do sprawdzenia się w trybie “Bez powrotu” jest możliwość gry innymi postaciami niż tylko Ellie i Abby. Możemy wcielić się w Leva, Joela, Mel, Jessiego, Tommy’ego, Yarę, Dinę oraz Manny’ego. Na start większość wymienionych bohaterów będzie niedostępna i odblokujemy ich przy okazji zaliczania wyzwań – za te również otrzymamy dodatkowe skórki, zmieniające klasyczny ubiór na specyficzne kreacje (à ‘la Mass Effect, Rambo).
Twórcy wspominają również o swobodnej modyfikacji reguł dla tego trybu. Będziemy mogli aktywować niewidzialność u przeciwników, pojawianie się na mapie modyfikatorów do ataków, nałożenie filtrów graficznych. Nie jest powiedziane, czy dostaniemy je od tak czy mamy wykupić je za punkty (tak samo jak dodatkowe opcje graficzne bądź rozgrywki w podstawce).
Lost Levels to pretekst dla fanów singlowych doznań
Nie każdy ma dodane w ulubionych rogalikowe rozwiązania, bo te bywają stresujące i bez grama fabuły. Ale The Last of Us II Remastered to coś więcej niż tylko jeden nowy tryb. Wersja PS5 uwzględni także “rzeczy” usunięte na etapie powstawania gry. Pod niezbyt tajemniczą nazwą Lost Level kryją się 3 nowe etapy rozwijające znaną nam przygodę Ellie. Ich powiązania z fabułą nie są zbyt dobrze wyjaśnione, choć wiedząc jak zostały zatytułowane, możemy domyślać się ich zawartości.
Pierwszy z nich “Boar Hunt” prawdopodobnie odwołuje się do historii polowania Ellie, której krótki opis pojawia się w notatniku bohaterki w podstawowej grze. W przypadku “Jackson Party” scenariusz jest dość łatwy do rozszyfrowania. Bez cienia wątpliwości akcja tego krótkiego rozdziału rozgrywa się w Jackson i pozwoli nam przeżyć jakąś imprezę okolicznościową, a także w szerszym zakresie zwiedzić miasto. Ostatni z poziomów “Sewers” podpowiada, że chodzi o kanały, a te zawsze oznaczają w grach problemy. Spodziewam się, że przechadzając się po ciemnych tunelach natrafimy na zgraję klikaczy, a może nawet na nowy rodzaj zagrzybionego potwora.
Wszystkie 3 poziomy będziemy mogli ograć wraz z komentarzem twórców i aktorów (opcja ta powinna być opcjonalna). Warto też nadmienić, że są one zamieszczone w grze tylko w formie pojedynczych epizodów i uruchomimy je osobno, poza głównym trybem historii.
Muzyczny bonus i bicie rekordów
Pamiętacie, jak Gustavo Santaolalla puścił farbę o wersji Director’s Cut? Nie należy mu się nagroda za przeciek roku, ale muzyk nie skłamał. TLOU II Remastered otrzyma coś, co można określić jako swobodny tryb muzyczny. Będziemy mogli złapać za gitarę i szarpać struny bez odpalania trybu fabularnego. A dużą niespodzianką ma być obecność innych instrumentów – strzelam, że tych samych, z których Gustavo korzystał podczas nagrań w studio (banjo, Ronroco, gitara basowa). Dla graczy miłujących ten rodzaj sztuki, przygotowano ustawienia do modyfikacji instrumentów, co chyba dotyczy zapisywania wzoru akordów w menu kołowym.
Oprócz tego będzie też mały bonusik dla pasjonatów urządzania speedrunów. Czyżby wbudowany system monitorowania czasu rozgrywki, pomijający automatycznie przerwy w trakcie wczytywania? Nawet jeśli nie będzie aż tak wygodnie, to nie zanosi się na długie loadingi, bowiem twórcy robią optymalizację pod kątem dysku NVMe – granica 41 sekund wczytywania zapisu gry powinna zostać zmniejszona o dobrych kilkadziesiąt sekund.
Last of Us II Remastered z lepszą grafiką?
Doskonale znany jest mi światopogląd purystów – to oni będą najbardziej domagać się ulepszeń w grafice w The Last of Us II Remastered. Jakby nie było, mają rację, bo w odświeżeniach powinniśmy oczekiwać ładniejszej oprawy. A skoro mowa o międzygeneracyjnej przepaści, różnicy w wydajności między PS4 i PS5, nowa wersja winna tę większą moc konsoli wykorzystać. Czy tak się dzieje i stanie na premierę? Nastroje graczy będą mocno stonowane.
Ostrzejsze tekstury, poprawione cienie i oświetlenie, bardziej szczegółowe odbicia na powierzchniach… tak w wielkim skrócie można przedstawić informacje o wizualnych usprawnieniach. Niby niewiele, ale mówimy o remasterze a nie remaku. Ten pierwszy z reguły skupia się przede wszystkim na wyostrzeniu obrazu poprzez podniesienie rozdzielczości – Naughty Dog ten plan zrealizuje, bo wersja PS5 dostanie natywne 4K i nowe tryby wyświetlania. Powyżej 60 kl/s w trybie performance, więcej niż 30 kl/s w trybie wydajności brzmi dobrze, ale to opcje do aktywowania wyłącznie w towarzystwie telewizorów z VRR. Na pozostałych TV płynność odmierzana w 60 kl/s w trybie wydajności też się znajdzie, z tymże z opcją skalowania z 1440p do 4K.
Czy według Was ilość nowości w The Last of Us II Remastered usprawiedliwia cenę aktualizacji i pełnego wydania gry na PS5?