Suicide Squad: Kill The Justice League będzie lepsze od serii Batman? Najważniejsze informacje przed premierą

suicide-squad-kill-the-justice-league
PG Exclusive Publicystyka

Rocksteady idzie po fanów gier akcji, kooperacji i superbohaterów. Ich Suicide Squad: Kill The Justice League odwróci znaczenie dobra i zła.

Blamaż Rycerzy Gotham nie wpłynął na dalsze plany rozwijania uniwersum DC w świecie gier. Warner Bros. Games uruchomił już machinę marketingową, przygotowuje graczy na przyszłoroczną premierę Suicide Squad: Kill The Justice League. Za sterami produkcji stoi ekipa odpowiedzialna za serię Batman: Arkham, czyli jednych z najlepszych gier akcji o superbohaterach. Mając w pamięci ich genialne przygody Człowieka-Nietoperza, powinniśmy spodziewać się czegoś spektakularnego, prawda?

W tym rzecz, że niedawne kontrowersje z flagą LGBTQ+ i systemem usługowości nieco rozmydliły obraz ciekawej gry, sprawiły, że nawet najwierniejsi fani zaczęli prowadzić dysputy nt. jej jakości. Proponuję jednak wszystkim trzymać nerwy na wodzy i zaczekać na gotowy produkt. A w międzyczasie uzupełnijcie wiedzę o podstawowe informacje, które pozwolą Wam podjąć decyzję o złożeniu pre-ordera (na Steam można już brać!).

Suicide Squad: Kill The Justice League data premiery

W idealnym świecie, pozbawionym bugów, glitchy i przesunięć premiery, Suicide Squad: Kill The Justice League byłby już przeczochrany wzdłuż i wszerz. Pierwotnie jej debiut miał nastąpić w 2022 roku, na czym bardzo by skorzystała, bowiem onegdaj nie było żadnej porządnej gry z superbohaterami. Stało się jednak inaczej. Pracownicy z Rocksteady przeprosili za zwłokę i tym samym obiecali wypuścić swoje dzieło w jak najlepszym stanie. A kiedy będziemy mogli podważyć ich tezę? Premiera nastąpi w pierwszym kwartale 2024 roku, a dokładnie 2 lutego.

Obecnie w grafiku wydawniczym są wyłącznie wersje gry na PS5, Xbox Series i PC. Na starsze generacje konsol “Liga Samobójców” niestety nie dojedzie. Twórcy nie powiedzieli wprost, dlaczego zrezygnowali z poszerzenia listy platform. Odpowiedź na to pytanie z pewnością kryje się w podanych wymaganiach sprzętowych.

Wymagania sprzętowe Suicide Squad: Kill The Justice League

Wymagająca czy też nie? Na ten moment możemy tylko stwierdzić, że Suicide Squad: Kill The Justice League nie zajeździ sprzętu i nie podbije rachunków za prąd. Według minimalnej specyfikacji misją bardzo możliwą jest uruchomienie gry na starych kartach graficznych z rodziny GTX i RX Vega. Nie będziemy też musieli zbyt dużo zarezerwować miejsca na pliki instalacyjne, bo raptem zajmą niecałe 70 GB.

Wraz ze zwiększeniem rozdzielczości i poprawą efektów graficznych nie zauważymy aż tak wyraźnego zapotrzebowania na wydajność PC. Konfiguracja dla lubiących ładniejszą oprawę uwzględnia m.in. 5-letnie RTX-y i 10. generację procesorów Intel. Jeśli więc graliście w zeszłoroczne Gotham Knights, to i tu bez trudu zagracie na blaszaku o porównywalnej mocy.

Minimalne wymagania sprzętowe:

  • Procesor: Intel i5-8400 lub AMD Ryzen 5 1600 3.20 GHz
  • Grafika: NVIDIA GTX 1070 lub AMD Radeon RX Vega 56
  • DirectX: wersja 12
  • HDD: 65 GB wolnego miejsca
  • Pamięć RAM: RAM: 16 GB

Rekomendowane wymagania sprzętowe:

  • Procesor: Intel i7-10700K lub AMD Ryzen 7 5800 X3D
  • Karta graficzna: NVIDIA RTX 2080 lub AMD RX 6800-XT
  • DirectX: wersja 12
  • HDD: 65 GB wolnego miejsca
  • Pamięć RAM: 16 GB

Liga samobójców podąża za fabułą Batmana: Arkham Knight

Macie już dość zwiedzania miasta Gotham, wszechogarniającego mroku i przestępców, nie kryjących się ze swoimi ciągotkami do zbrodni? No oby, bo w nowej grze Rocksteady udamy się do zupełnie innej lokacji. To będzie jak skok z furmanki Draculi wprost do jaskrawo pomalowanego Lamborgini. Twórcy zabierają nas do szklanej dżungli, pełnej wieżowców i alejek – akcja gry odbywa się w Metropolis (wzorowanym na Nowym Jorku), w którym kwateruje nie kto inny jak Superman. Choć zmiana miejsca wiąże się z innym stylem artystycznym (bardziej kolorowo jak w Marvel’s Spider-Man), tak historia w pewnych kategoriach pozostanie mroczna.

Opowieść z Suicide Squad: Kill The Justice League rozpoczyna się 5 lat po wydarzeniach z Batman: Arkham Knight. Obca cywilizacja napada na Metropolis, zamienia bezpowrotnie jego mieszkańców w posłusznych żołnierzy. Duży w tym udział ma Brainiac, odwieczny wróg Supermana, z którym na łamach komiksów kilkukrotnie podejmował walkę. Tym razem Brainiac przechodzi samego siebie, w jakiś sposób udaje mu się zdeprawować umysły członków Ligi Sprawiedliwości i zmienia ustalony porządek świata – dobrzy stają się źli.

Jedyną szansą na przywrócenie ładu okazują się popularni zwyrodnialcy z DC: Deadshot, Captain Boomerang, King Shark i Harley Quinn. Wspomniane persony otrzymują ofertę od Amandy Waller – szefowej rządowej organizacji Argus -, na mocy której skróci ich czas odsiadki, o ile zgodzą się uratować Metropolis. W nowej rzeczywistości przyjdzie im wspólnie walczyć z Wonder Woman, Batmanem, Flashem, Zieloną Latarnią, a także z praktycznie nieśmiertelnym Supermanem.

4 postacie, otwarty świat i wspólna zabawa

Twórcy podkreślają, że czekają na nas najbardziej niesamowite starcia w kontekście bossów. Ma temu sprzyjać ogromny świat, 2-krotnie większy od Gotham, a przy okazji zaprojektowany z myślą o eksploracji wertykalnej. Jednakże wybór postaci w znacznej mierze zadecyduje o tym, jak będziemy przemieszczać się po lokacjach. Wiemy, że Deadshot ma w ekwipunku jetpack, Captain Boomerang korzysta z mocy teleportacji podobnej do Flasha, King Shark przypomina siłą Hulka, zaś Harley Quin przywłaszczyła sobie gadżety Batmana do uskuteczniania stylu akrobatki.

Każdy z wymienionych (anty)bohaterów preferuje również inną metodę walki, która jest na tyle unikalna, że grając nimi z osobna nie wpadniemy w rutynę. Harley polega na kiju bejsbolowym i lekkiej broni palnej, “Sharkuś” na ciężkich karabinach i sile pięści oraz szczęk, Deadshot na broni precyzyjnej, a Cpt. Boomerang jest mocno zorientowany na wszystko, czym może strzelać. W miarę postępu rozgrywki możemy wymieniać uzbrojenie, personalizować wygląd i rozwijać wybraną przez siebie postać, rozdając zdobyte punkty w 3 kategoriach talentów.

Każdy z nich ma bogatszy zestaw ruchów, więcej rzeczy, które możesz zrobić i więcej umiejętności wymaganych do ich opanowania, niż miałeś w przypadku Batmana

Mówi Sefton Hill, dyrektor kreatywny w Rocksteady

Co koniecznie trzeba zaznaczyć, w Suicide Squad: Kill The Justice League nie mamy obowiązku grania tylko Harley lub Deadshotem. W ramach fabuły w trybie solo dostępna będzie opcja przełączania się między postaciami. W końcu rozgrywka polega na współpracy 4 członków zrzeszonych w grupę Task Force X i wcielając się w jednego z nich, tymczasową kontrolę nad pozostałymi sprawuje AI. Nie jest tylko powiedziane, czy sztuczna inteligencja sama rozdaje punkty talentów. W przypadku rozgrywki sieciowej dla 4 osób z góry wybieramy postać i na czas sesji jesteśmy przykuci do swojego bohatera. Ważne jest, że na jednym zapisie możemy przechodzić misje ze zmianą trybu, przykładowo jednego dnia grając solo, a następnego ze znajomymi lub osobami dołączonymi przez matchmaking. Dodam też, że twórcy nie zapomnieli o zaprojektowaniu systemu crossplay, dzięki czemu łatwiej nam będzie znaleźć graczy do wspólnej rozgrywki.

Suicide Squad: Kill The Justice League jako gra-usługa?

Na koniec pozostaje sprawa wyjaśnienia, co dostaniemy na premierę, a ile nowości będzie wprowadzanych w przyszłych aktualizacjach. Zapowiedziano już przepustki sezonowe, regularne dodawanie nowej zawartości, co dla osób, nie gustujących w grach-usługach, nie brzmi zbyt atrakcyjnie. Mimo wszystko Rocksteady składa nam deklaracje, jakoby rozgrywka była kompletna od pierwszego dnia. Nie będzie płatnych pakietów, które ułatwią zdobywanie poziomów, etc. Te mają wyłącznie uwzględniać nowe przedmioty, skórki i wpływać na swobodniejszą personalizację postaci.

Natomiast innego typu będą bezpłatne aktualizacje dla wszystkich właścicieli gry. W tym przypadku pojawią się nowe misje fabularne, grywalne postacie, wydarzenia w grze i przedmioty.

Grzegorz Rosa
O autorze

Grzegorz Rosa

Redaktor
Ekspert w dziedzinie "kombinatoryki" w grach i zarazem człowiek, który wybrał drogę antagonisty. Nie boi się pisać treści niewygodnych dla innych. Specjalizuje się w publicystyce wszelakiej, krytykowaniu słabych gier, filmów, a nawet ludzi. Jako jedyny na świecie grał już w Wiedźmina 4...
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie