Ile lat muszą mieć stare gry? Retrogaming to trudne zagadnienie

Stare gry - kiedy stają się retro?
PG Exclusive Publicystyka

Mówiąc, że kiedyś było lepiej, często odnosimy się myślami do czasów dzieciństwa i lat minionych z naszej przeszłości. W przypadku konkretnej osoby możemy sprecyzować, że chodzi o czasy przed dwiema czy trzema dekadami, bo co do zasady, chodzi o subiektywną opinię. Ale czy mówiąc o lepszych grach sprzed lat, możemy mieć na myśli jeden obiektywnie określony okres? Okazuje się, że wszyscy kochamy stare gry — ale każdy ma na myśli coś innego.

Ile lat mają stare gry?

Każdy gracz zna pojęcie dotyczące gier lub sprzętu retro. Z uwagi na charakter naszego ulubionego medium, te jest dość istotne. Pozwala nam określić rozwiązania technologiczne i tytuły, które pod wieloma względami nie mają startu do współczesnych produkcji i swoim charakterem czy stopniem zaawansowania odpowiadają dawno minionym czasom. Pod tym względem gaming jest wyjątkowy, bo nikt nie mówi przecież o “retro książkach” czy filmach. Z uwagi na kluczowy związek między grą a technologią, te szybko się starzeją, stąd część tytułów zaczyna być określana właśnie jako “retro”.

Czy istnieje konkretny cenzus, granica czasowa, po której przekroczeniu gra lub konsola mogą być oznaczone jako swego rodzaju dzieło vintage? Absolutnie nie. Okazuje się, że nie istnieje żadna standaryzowana granica wskazująca na to, co jest w gamingu stare, a co nie. Dochodzimy do momentu, w którym kilka osób rozmawiających o grach retro będzie z jednej strony mówiło o tym samym temacie, z drugiej będzie mieć w głowach zupełnie inne doświadczenia — często kompletnie niepowiązane. Stare gry to pojęcie niezwykle subiektywne.

stare gry retro

Stare pady, stara konsola – czuć ten klimat!

Kiedy zaczęliście grać?

Czy pierwsza odsłona Super Mario Bros. może być uznana za grę retro? Jak najbardziej, wszak jest to kultowy klasyk. No dobra, kultowy na pewno – grało w niego masę osób, choćby na popularnych w Polsce konsolach Pegasus. A czy klasyk? Można się śmiało zgodzić z tym stwierdzeniem, ponieważ był to jeden z pierwszych tak charakterystycznych bohaterów w grach. Na dodatek mowa o produkcji, która pojawiła się jeszcze na etapie raczkowania gamingu, jaki znamy dziś. A skoro coś było na swój sposób pionierskie, to po latach łatka “retro” jak najbardziej pasuje. W ogóle prostym jest definiowanie naprawdę starych gier – z lat 70. czy 80. ubiegłego wieku. To one zaczynały rozkręcać branżę i dziś mają swój niezaprzeczalny status.

Schody zaczynają się w kolejnych latach, gdy o retrogamingu mówią osoby młodsze, a przynajmniej takie, które przygodę z grami zaczynały później. Uważam się za całkiem udany przykład, gdyż mój pierwszy kontakt z grami przypada na konsolę PlayStation 1. Wówczas na rynku była już dostępna “dwójka”, jednak polskie realia skutecznie uniemożliwiały wielu osobom zakup takiej konsoli. Dla mnie klasykiem retro jest w takim wypadku Tekken 3, Gran Turismo 2 czy podobne produkcje z tamtego okresu. Za swój pierwszy pecetowy klasyk uznaję natomiast Star Wars: Knights of the Old Republic z 2003 roku.

Zobacz: Tak się kiedyś grało

A co powie osoba urodzona np. w 1980 roku, która podczas ogrywania pierwszego KOTORa miała już w portfolio dziesiątki innych ukończonych tytułów? W tym wypadku podejście będzie zgoła odmienne. Stare gry dla bardziej doświadczonego gracza kojarzyć się będą z automatami, pierwszymi bijatykami na monety czy Commodore 64 – gamingiem z okresu dzieciństwa. Dla mnie jest to już istna prehistoria, choć nie zabiera mi to prawa do oceny “moich” gier sprzed lat jako retro.

No ale właśnie, dla mnie — dla starszego rozmówcy KOTOR w żadnym wypadku nie zakwalifikuje się do kategorii “stare gry”, a trzeci Tekken ustąpi miejsca co najwyżej jedynce. I co najdziwniejsze, i tak każdy z nas będzie mieć rację.

Jednak istnieje granica

Okazuje się bowiem, że jesteśmy w stanie określić konkretną granicę. Ta będzie na swój sposób płynna, jednak da się ją przynajmniej jakoś zapisać. Mowa oczywiście o dzieciństwie. Najbardziej sprawiedliwą granicą do określania gier retro wydaje się ten czas, gdy zaczynaliśmy przygodę z grami. To wtedy natrafialiśmy na wszystkie gry, gatunki i nie tylko. Poznawaliśmy poszczególne tytuły i określaliśmy swoje “ulubione gry” po raz pierwszy. Wychodzi na to, że retro oznacza powrót do dzieciństwa — przynajmniej w myśl takiego definiowania sprawy.

Czy jest to jednak podział sprawiedliwy? Zależy jak na to patrzeć. Nie możemy przecież zapominać o grach, które powstały, zanim się urodziliśmy. Te niejako automatycznie możemy określić jako retro. Nawet wówczas, gdy nie przywiązujemy do nich większej wagi i ładunku emocjonalnego. Osobiście szanuję pierwszego DOOMa nawet mimo faktu, że zwyczajnie nie grałem w niego w dzieciństwie i nie stanowił nigdy istotnego elementu mojej growej przygody. Ale oddaję tytułowi to, co mu należne — bo wpływ na branżę miał gigantyczny.

Retro musi być dobre? I tak i nie

Ciekawym zagadnieniem wydaje się być również to, czy stare gry muszą być dobre, aby mówić o nich w kategorii retro. Kultowy klasyk teoretycznie powinien trzymać poziom — ale nie zawsze. Przykład? Mam jeden, choć pewnie niektórzy rzucą mi się za niego do gardła. Chodzi oczywiście o uwielbianego w Polsce Gothica. Popularne RPG bodaj tylko w naszym kraju zostało otoczone aż takim kultem, który trwa nieprzerwanie do dziś. Mało kto zdaje sobie sprawę, że zarówno jedynka, jak i dwójka już w momencie premiery były dość… przestarzałe. A przynajmniej miały przedziwne mechaniki.

Zobacz też: Dlaczego uwielbiamy retro gry?

Od samego początku czuć było aromat drewna (klasyk), natomiast system sterowania i walki wołał o pomstę do nieba. Mówię to jednak z dzisiejszej perspektywy, bo przed laty rodzimi gracze wybaczali wiele. A w zamian Gothic rewanżował się niesamowitym klimatem, czy uczciwym podejściem do naszego rynku. Tytuł otrzymał wszak pełen polski dubbing, z którego niektóre kwestie przeszły do growego kanonu śmiesznych powiedzonek.

Patrząc obiektywnie, nie był to ponadczasowy hit — przynajmniej poza polskim podwórkiem. Ale gra miała kilka cech, dzięki którym dla części graczy jest to klasyk, tytuł wyjątkowy i idealny przykład retro gamingu. Oznacza to, że bardziej od jakości samej gry zależy nam na wspomnianym wcześniej ładunku emocjonalnym. Jasne, najgorszy crap nie otrzyma takich laurek od graczy, ale po prostu przyzwoity tytuł już jak najbardziej. O ile oczywiście trafi na podatny grunt. A Gothicowi się to idealnie udało.

A dla was jakie gry są idealnymi przykładami “retro”? Które produkcje uznajecie za swoje osobiste klasyki?

Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie