Gracz ostrzega przed monitorami Sony Inzone M9. Dwa egzemplarze, ten sam problem

Sony Inzone M9 ma spore problemy. Gracz ostrzega przed monitorem
Newsy PC PS4 PS5 Technologie

Pewien internauta zakupił dwa egzemplarze nowego monitora Sony Inzone M9. Obydwa mają tę samą wadę. Teraz ostrzega internautów przed inwestycją.

Nowa seria Inzone to różne modele słuchawek oraz monitorów dla graczy od Sony. Sprzęt dedykowany jest przede wszystkim graczom PlayStation 5, ale cieszyć się nim mogą również posiadacze PC. Cała linia ma potencjał na spore rozrośnięcie się, na co też liczy samo Sony. Szkoda tylko, że nowe rewelacje mogą im skutecznie w tym przeszkodzić.

Największą wadą sprzętu do tej pory wydawała się… jego cena. W końcu za najdroższą wersję monitora, czyli Inzone M9 trzeba zabulić ponad 5 290 złotych! To naprawdę sporo, bo solidny gamingowy sprzęt da się znaleźć o wiele taniej. Teraz jednak okazuje się, że sama technologia najwyraźniej również pozostawia sporo do życzenia.

Problem z Sony Inzone M9

Na Reddicie pojawił się post pewnego internauty, który zdecydował się na zakup dwóch egzemplarzy modeli monitorów Sony Inzone M9 – jeden kupił na Best Buy, a drugi na Amazonie. Obydwa mają dokładnie tę samą wadę. Jest to o tyle zastanawiające, że w końcu mówimy o dwóch różnych dystrybutorach.

Na matrycy monitorów bez problemu możemy zauważyć zielone kropki, mocno widoczne przede wszystkim przy wyłączonym ekranie. O ile na egzemplarzu z Amazona widać je gołym okiem, o tyle sprzęt z Best Buy ma nieco “rozmytą” wadę, ale wciąż widoczną.

To szaleństwo, że Sony dopuściło te produkty do dystrybucji nawet z tak rażącymi wadami. Rozumiałbym martwe piksele, ale to jest po prostu dużo więcej. Wystarczyło raz włączyć monitor, by te wady natychmiast się ujawniły. W przeciwieństwie do martwego piksela czy dwóch, które trzeba oglądać super z bliska (zwłaszcza na monitorach 4K).

– czytamy w poście na Reddicie

Internauta zarzuca firmie brak kontroli jakości. Jego zdaniem to rażące, iż taka firma jak Sony nie jest w stanie sprawdzić wysyłanych do sklepów modeli. Skoro jego obydwie sztuki miały taką wadę, powstaje pytanie – czy dotyczy to także innych egzemplarzy i jak wiele ich jest?

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie