Silent Hills jednak nie powstanie? Dużo na to wskazuje
[caption id="attachment_22991" align="aligncenter" width="1280"] Norman Reedus[/caption]
W projekcie mieli wziąć udział reżyser Guillermo del Toro oraz znany z serialu Walking Dead aktor Norman Reedus. Ich ostatnie słowa nie napawają optymizmem.
Wszystko rozpoczęło się od słów del Toro, który podczas panelu na San Francisco Film Festival powiedział rzekomo: Nic z tego nie wyjdzie i łamie mi to moje tłuste serce. Owe zdanie zacytował w serwisie Twitter jeden z dziennikarzy, który brał udział we wspomnianym wydarzeniu.
Sieć oczywiście zawrzała i wkrótce pojawiło się sprostowanie, że słynny reżyser miał na myśli jedynie współpracę z Kojimą, co wcale nie oznacza, że Silent Hills zostało przekreślone.
Niestety do pieca dokłada Norman Reedus, czyli aktor, który miał użyczyć swojego wizerunku w horrorze od Konami. - Jestem rozczarowany, naprawdę nie mogłem się już doczekać. Miejmy nadzieję, że ten temat w przyszłości powróci. Przepraszam wszystkich - pisze na Twitterze serialowy Daryl Dixon z Walking Dead.
Jego wpis odnosił się do słów del Toro, więc nadal nie jest do końca pewne, co tak naprawdę dzieje się z Silent Hills.
Konami póki co nie wypowiada się w tej sprawie i nie stara ucinać krążących po sieci spekulacji. A te są jeszcze bardziej nakręcane nie tylko wspomnianymi słowami duetu del Toro-Reedus, lecz również ostatnim posunięciem ze strony Sony. Firma poinformowała, że w dniu 29 kwietnia z PlayStation Store zostanie wycofane demo P.T., zwiastujące nadejście Silent Hills.
Przypominamy, że horror został zapowiedziany podczas zeszłorocznej imprezy Gamescom, jedynie na PlayStation 4. Jak sądzicie, to koniec z Silent Hills?