Premiera The Crew. TOP 5 rzeczy, które musisz wiedzieć

Premiera The Crew. TOP 5 rzeczy, które musisz wiedzieć
Polecamy! Premiery gier Przed premierą
The-CrewUbisoft zaprasza na wyścigi MMO z duszą RPG oraz ogromnym i otwartym światem.
To już trzecia wielka premiera od Ubisoftu w ostatnich trzech tygodniach. Zaczęło się od Assassin’s Creed: Unity (TOP 5 na temat asasynów), później zaliczyliśmy krwawą rewolucję w Far Cry 4 (TOP 5 ciekawostek o Kyrat), a teraz nadchodzi The Crew, które jest reklamowane jako ścigałka z niezwykle rozbudowanymi funkcjami sieciowymi. Oby tylko nowe wyścigi ustrzegły się problemów i błędów, które dotknęły wspomniane już gry francuskiego studia. No i serwery. Miejmy nadzieję, że nie będzie powtórki z DriveClub... O wszystkim przekonamy się 2 grudnia, kiedy to The Crew zacznie palić gumę na PC, konsolach nowej generacji oraz... X360. Początkowo tytuł zapowiedziano na blaszaki, PS4 i Xboksa One, lecz po jakimś czasie deweloper ogłosił, że szykuje również edycję na starszą generacje od Microsoftu. A dlaczego nie będzie The Crew na PlayStation 3?! Wytłumaczono to jednym zdaniem. Trzeba niestety pogodzić się z tym, że to już ostatnie podrygi last-genów. Wkrótce cała moc producentów przeniesie się na nowe platformy. To jednak temat na osobny artykuł, teraz lecimy z naszym TOP 5 rzeczy, które powinniśmy wiedzieć w związku z premierą The Crew. Start Your Engines!

60 fps-ów tylko dla wybrańców, czyli...

... posiadaczy blaszaków. Jedynie oni będą mogli odblokować płynność, która zostanie zamrożona na poziomie 30 klatek na sekundę. Ponoć uwolnienie fps-ów będzie w miarę proste. Żeby zagrać w 60 ramkach, będziemy musieli zmodyfikować plik PCScalability.xml (zmieniamy w nim ilości klatek z 30 na 60). Plik znajdziemy w katalogu z zainstalowaną grą. Ubisoft zastrzega jednak, że zdjęcie blokady i uwolnienie płynności może się skończyć tym, że wystąpią znienawidzone przez wszystkich problemy z wydajnością. Miejmy jednak nadzieję, że optymalizacja będzie tutaj na wysokim poziomie... Posiadacze konsol PS4 oraz Xbox One będą niestety skazani na 30 fps-ów. Tyle klatek widzieli również w AC: Unity oraz Far Cry 4. Zresztą, chyba pamiętacie wypowiedź przedstawiciela Ubisoftu z zeszłego miesiąca, który zabłysnął stwierdzeniem, że tak właściwie, to 30 klatek na sekundę jest lepsze od 60 fps-ów. Dlaczego? Ponieważ sześćdziesiątka nie wygląda zbyt prawdziwie. Ale w wyścigach? Przydałoby się to nieprawdziwe 60 klateczek. Lepiej z rozdzielczością. W przypadku konsol nowej generacji oraz PC dostaniemy jakość Full HD. Nie zdradzono jednak, czy natywna rozdzielczość 1080p zawita na Xboksie 360, choć chyba wszyscy znają odpowiedź... W przypadku pecetów The Crew obsłuży również rozdzielczość 5760x1080 na systemie trzech monitorów. Ktoś z tego skorzysta? Wyścigi dostaną również wsparcie dla kart Nvidia. Jeśli posiadacie grafikę z tej rodziny, zobaczycie bardziej realistyczne cienie oraz lepszy anti-aliasing. Tak przy okazji, zerknijcie na wymagania sprzętowe The Crew, nie tylko minimalne i zalecane, lecz również optymalne.

The Crew i grafika z kartami Nvidia

Skoro MMO z duszą RPG, to czas na Level Up!

Levelowanie postaci to podstawa wspomnianego gatunku. Nie inaczej będzie w The Crew, tyle że zamiast bohatera kolejne poziomy zdobywa nasza fura. Jak to zrobić? Szlifując swoje umiejętności. Wystarczy znaleźć na mapie świata liczne wyzwania, które właśnie temu służą. Punkty doświadczenia zbierzemy biorąc udział w Ucieczce, Wspinaczce, Pościgu, Skokach oraz Slalomie. Oprócz wyzwań The Crew oferuje również kilka rodzajów misji. Zamiast erpegowego polowania na smoki, przynoszenia skór lub walki z utopcami, mamy tutaj Wyścig z czasem (kolejne punkty kontrolne dodają cennych sekund), misje Do celu (należy dojechać do mety, zanim skończy się czas), misje Podążaj (śledź swój cel i nie pozwól mu uciec), klasyczny Wyścig (rywalizacja maksymalnie 8 graczy) oraz misje Zbieraj. W tych ostatnich, współpracując z ekipą, szukamy przedmiotów specjalnych porozrzucanych po całym świecie gry. Dochodzimy tym samym do kolejnego elementu The Crew, zaczerpniętego z gier RPG - składamy własną drużynę. Ubisoft stawia spory nacisk na społeczność. Możemy oczywiście pobawić się w samotnego jeźdźca, lecz sercem gry ma być współpraca. Tworzymy zatem własną ekipę, złożoną maksymalnie z 4 graczy. Kiedy zlepimy zespół (ze znajomymi bądź przypadkowymi kierowcami z sieci) przystępujemy do kolejnych misji i walczymy o kolejne punkty doświadczenia. Wygrane oraz porażki idą wówczas na konto całego zespołu.

The Crew stawia na tworzenie społeczności

Kiedy odłączymy się od ekipy i postawimy na samotne zwiedzanie świata, możemy dotrzeć do miejsc, gdzie nasi znajomi już byli i pozostawili po sobie rekordy do pobicia. Wówczas ścigamy się z ich duchami i wykręcamy naturalnie jeszcze lepsze czasy. Ekipy to jednak małe komórki, które budują jeden z kilku wielkich organizmów. Wraz z ekipą możemy bowiem współpracować w ramach jednej z pięciu ogromnych frakcji. Jeśli dołączymy do wybranej, staniemy się jej rycerzami (takie gildie?). Wówczas każdy sukces i porażka na drodze wpływają na stan frakcji oraz naszego małego zespołu. Kiedy dana frakcja będzie odnosić sukcesy, zdominuje jeden z pięciu regionów na mapie. Celem jest zdobycie przewagi w całym świecie gry. Co miesiąc, jeśli nasza frakcja prowadzi w rankingu, zdobędziemy dostęp do misji dodatkowej ze specjalnymi nagrodami, które pozwolą nabić kolejne poziomy (znowu Level Up!), rozszerzyć kolekcję samochodów czy zmienić ich wygląd.

Galeria The Crew - screeny w jakości Full HD

[gallery columns="5" ids="14740,14741,14742,14743,14744,14745,14746,14747,14748,14749"] Na koniec tego wątku kampania fabularna, bez której nie ma przecież dobrej gry RPG. Co prawda The Crew skupia się na MMO, lecz nic nie stoi na przeszkodzie, by wszystko rozegrać samemu. Ścieżka samotnego jeźdźca zaoferuje nam około 10 godzin rozgrywki - w tym czasie weźmiemy udział w historii dotyczącej sześciu różnych bohaterów. W każdym momencie będziemy mogli jednak zaprosić kogoś do zabawy, by razem przejść trudniejsze misje. Zapewne fabuła nie powali na kolana, ale trzeba przyznać, że to miły dodatek do całości.

Otwarty i ogromny świat. Czyli jaki?

Ubisoft od początku podkreśla, że będzie gdzie pojeździć. Mapa The Crew, którą możecie zobaczyć na screenie poniżej, stara się jak najwierniej odwzorować całe Stany Zjednoczone. Do dyspozycji dostaniemy prawie 5000 kilometrów kwadratowych terenu, podzielonego na pięć regionów. Oprócz lasów oraz małych wiosek, pobujamy się po 12 dużych amerykańskich miastach, np. po Chicago, Nowym Jorku, Miami czy Los Angeles.

Mapa The Crew z zaznaczonymi wyzwaniami, misjami...

The-Crew-mapa Twórcy podkreślają, że pojedziemy dosłownie wszędzie, a wszystko bez ekranów ładowania. Gracze sprawdzili podczas testów beta, ile czasu zajmuje przejechanie wirtualnego USA. Zaczynamy wczesnym porankiem w Miami, czyli na wschodnim wybrzeżu. Celem podróży będzie plaża najludniejszego miasta amerykańskiego stanu Kalifornia - Los Angeles. Macie 40 minut czasu? To odpalajcie poniższe wideo! Pewnie taką trasę da się pokonać nawet szybciej, wszystko zależy od umiejętności kierowcy oraz jego samochodu.

The Crew przez całe Stany Zjednoczone

Ekipa DualShockers postanowiła zmierzyć nawet, o ile świat The Crew jest mniejszy od prawdziwego. Sprawdzono to na dwóch trasach. Pierwszy odcinek rozpoczynał się w Central Parku w Nowym Jorku, a kończył w Long Beach w Los Angeles. W rzeczywistości odległość między tymi punktami wynosi ponad 2800 mil, w wirtualnym USA droga mierzy 72 mile, zatem jest blisko 39 razy krótsza. W przypadku innej trasy - mniejsza już o to, jakiej - wyszło, że The Crew pomniejszył dystans 42 razy. Niby dużo, lecz to i tak naprawdę świetny wynik! Powstaje pytanie - a jak komuś nie będzie się chciało tracić pół godziny, by gdzieś dojechać? O tym też pomyślano. Kiedy odwiedzimy już jakieś miejsce na mapie, będziemy mogli skorzystać z opcji szybkiej podróży, która ponownie nas tam teleportuje. Zamiast klasycznej magii i innych cudactw rodem z RPG, skorzystamy po prostu z samolotu lub pociągu.

Skoro wyścigi, to i...

... samochody, których w The Crew będzie ponad 40. Wśród nich znane marki, m.in. Ferrari, Lamborghini, BMW, Pagani, Chevrolet czy Ford. Wszystko podzielone na 5 klas, od sportowych królów szos, po terenowe potwory z napędem na cztery koła. Ubisoft podkreśla, że dużą rolę odegra personalizacja oraz zabawa w mechanika. Samochody będziemy mogli dostosować do własnych upodobań oraz terenu, wybierając określone specyfikacje. Uliczna ma być najlepsza do nielegalnych wyścigów, Wyczynowa stanowi równowagę mocy i kontroli, Szutrowa zapewni ostry drifting, Rajdowa jest dobra nie tylko na bezdroża, lecz również twardą nawierzchnię, a Torowa sprawdzi się w miejskich wyścigach.

Ustawienia samochodów w The Crew

O nowe auta oraz części będziemy oczywiście walczyć. Kolejne sukcesy na drodze zwiększają naszą codzienną pensję, pozwalają zdobyć wyższe rangi i więcej punktów doświadczenia. To przekłada się z kolei na części do naszych samochodów, modyfikacje albo zupełnie nowe wozy! Ponadto możemy zdobywać dodatki (perks), które jeszcze bardziej podrasują nasze fury. Perk Redline zwiększy maksymalną prędkość wszystkich aut. Perk On a Dime doda mocy hamulcom, a Like a Glove sprawi, że będziemy mieli lepszą kontrolę nad wozem. Jeśli zdobędziemy perk Mobile Mechanic, będziemy mogli natomiast majsterkować w pojazdach i naprawiać je w każdym miejscu na mapie.

Mikropłatności w modzie

Choć temat mikrotransakcji w odniesieniu do The Crew nie jest często poruszany, twórcy wspomnieli już ponad pół roku temu, że coś takiego w tym przypadku szykują. Jak sądzicie, zmienili zdanie? Wątpliwa sprawa...

Galeria The Crew - screeny w jakości 1080p

[gallery columns="5" ids="14750,14751,14752,14753,14754,14755,14756,14757,14758,14759"] System mikropłatności ma być w The Crew opcjonalny, więc jeśli nie chcecie wydawać prawdziwej kasy na lepsze części do samochodów, nie musicie. Przedstawiciel Ubisoftu tłumaczył wprowadzenie mikropłatności standardowo, czyli że nie wszyscy mają czas na żmudne zdobywanie doświadczenia i siedzenie przed komputerem/konsolą non stop. Zrozumiała sprawa - niektórzy pracują, uczą się i maja rodzinne obowiązki. Żeby jednak nie skończyło się tak, że jak nie kupisz, to nie wygrasz.
Darek Madejski
O autorze

Darek Madejski

Redaktor
Wspomina gaming lat 90. z wielkim sentymentem. Ekspert w dziedzinie retro sprzętu oraz starych konsol. Oprócz duszy kolekcjonera, fan współczesnych gier singleplayer, głównie tych na PlayStation. Specjalista w treściach dotyczących PS Plus oraz promocji. Poza pracą, fan seriali w klimacie postapokaliptycznym, koszenia trawy, rąbania drewna i zajmowania się wszystkim, by tylko nie siedzieć w miejscu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie