PlayStation sprzedaje swoją duszę #pcmasterrace

God-of-War
Felieton PG Exclusive

Skończyłem właśnie God of War i ten tytuł z dinozaurami, gdzie biegasz Aloy – chwali się znajomy. No w końcu przekonałeś się do PlayStation – odpowiadam. Ten się śmieje – no co ty, na Steam pobrałem. A ja patrzę w przyszłość i liczę ekskluziwy na PS5. Ech…

Wzdycham nie dlatego, że boli mnie wyzbywanie się przez PlayStation swoich wyjątkowych marek. Stwierdzam po prostu fakt – pewna era się kończy i cześć. Pamiętam lata, kiedy plejaka kupowało się dla God of War, Uncharted, a od siódmej generacji dla The Last of Us. Była miazga, działo się na chacie. Koledzy z konkurencyjnych obozów przychodzili na nocki, bo u nich tego nie dadzą. A sorki – już dali.

Czasy się zmieniają i tylko patrzyć, jak polecimy w chmurę. Zanim to nastąpi, gracze zintegrują się pod wspólnym tagiem #wszystkodlakażdego. Zaczęło się od Microsoftu, który wyczuł, że kurczowe trzymanie Forzy w garażu Xbox nikomu nie służy, a na pewno nie numerowi konta amerykańskiej korporacji. Japończycy przyglądali się odsprzedaży zielonej duszy i ostatecznie stwierdzili, że ta niebieska też się nie splami, jak zajrzy w Okienko. Stało się, a efekt taki, że PlayStation traci powoli swoją tożsamość, która od wielu lat opierała się na ekskluzywności tytułów.

PlayStation trzyma dwie sroki za ogon

Oczywiście firma stara się wyjść z twarzą przed swoimi największymi fanami i zapewnić im coś na wyłączność. Oczekiwany God of War Ragnarok Only on PlayStation, a świetne Gran Turismo 7 For the Players. Tylko na jak długo? Coś mi się wydaje, że do czasu, aż Kratos palnie nordyckim toporem w finansowy sufit, a brykom z Gran Turismo 7 zabraknie paliwa, by dojechać do mety. Ropa drożeje, to może pecetowcy się dołożą i doleją do baku powiedzmy za dwa-trzy lata? Są na to widoki, patrząc na ostatnie oferty pracy w dywizji PlayStation.

Nathan Drake już 20 czerwca ma zbierać skarby na Epic Games, a Aloy i Kratos dawno przyzwyczaili się do tego, że kierują ich myszką. Coś czuję, że czeka nas nieunikniona przyszłość z naklejką konsolowa ekskluzywność bądź ekskluzywność tymczasowa. Zresztą, już teraz można zauważyć taki trend. Weźmy chociażby Godfall, Deathloop czy Final Fantasy VII Remake. To kilka przykładów, a jest tego zdecydowanie więcej.

Zatem jak uszczęśliwić pierwszą srokę, skoro drugiej daje się najsmaczniejsze marki z portfolio? W teorii proste, w praktyce ryzykowne, ale konieczne. Produkując nowe IP dla swoich, a ichnim oddając te przeżute. Niech mają drugą finansową młodość.

Stąd te wszystkie przejęcia i walka o nowe zespoły deweloperskie. Microsoft kupuje z przytupem, stawiając w swoich szeregach Activision Blizzard czy Bethesdę. Choć nie zamierza wiązać im rąk, kto wie co nastąpi, jak konkurent zyska przewagę. Sony trochę słabiej, lecz również buduje studia, które mają się przysłużyć w tym przypadku jedynie zatrzymaniu graczy przy sobie.

Niech robią nowe IP, niech wniosą powiew świeżości do katalogu gier PlayStation, niech niebiescy się cieszą ekskluzywnością. A jeśli będzie hit, to później kupimy na Steam. Tyle w temacie, idę podładować Nintendo i pograć w Mariana, bo wąsaty wciąż nie może trafić do finansowej rury będącej Windowsem na świat.

Darek Madejski
O autorze

Darek Madejski

Redaktor
Wspomina gaming lat 90. z wielkim sentymentem. Ekspert w dziedzinie retro sprzętu oraz starych konsol. Oprócz duszy kolekcjonera, fan współczesnych gier singleplayer, głównie tych na PlayStation. Specjalista w treściach dotyczących PS Plus oraz promocji. Poza pracą, fan seriali w klimacie postapokaliptycznym, koszenia trawy, rąbania drewna i zajmowania się wszystkim, by tylko nie siedzieć w miejscu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie