Zasady tego obscenicznego trybu w Overwatch 2 przyprawiają o gęsią skórkę. Znów powrócił i jest na topie
Blizzard próbuje go usunąć, ale coś im nie wychodzi. Overwatch 2 ma kolejną wersję obscenicznego trybu gry, który do tego cieszy się olbrzymią popularnością.
Jeżeli choć trochę śledzicie branżę gier, z pewnością kojarzycie, jak jeszcze niedawno Activision Blizzard borykało się z zarzutami o molestowanie w pracy. Przyszłość firmy i prezesa praktycznie wisiała na włosku, ale Microsoft zdecydował się zrobić z tym porządek. I super, ale szkoda, że nie wszystko idzie tak gładko.
Overwatch 2 z dyskusyjnym “symulatorem”
O problemie pisaliśmy już wcześniej, gdy zaniepokojeni rodzice nie mogli uwierzyć w to, co dzieje się w customowych lobby w OW2. Specjalny tryb pozwala graczom na tworzenie własnych lobby z osobnymi zasadami. Dzięki temu społeczność jest w stanie stworzyć nierzadko imponujące możliwości rozgrywki pokroju “gra w berka” czy “totalna anihilacja w małym pomieszczeniu”. Nie powiem, swego czasu bawiłem się w fanowskich modyfikacjach nieźle, ale Blizzard nie radzi sobie z ich moderacją.
Ponownie bowiem w grze znajdziemy “symulator molestowania seksualnego”, tak zresztą gorzko nawiązujący do sytuacji w samym Blizzardzie. Twórcy wiele razy go usuwali, a jego początki sięgają jeszcze pierwszej części. I zdawać by się mogło, że proste zatwierdzanie treści użytkowników czy nawet banowanie określonych nazw mogłoby pomóc, ale jakoś nikt na to nie wpadł. O sytuacji donosi jeden z graczy na Reddicie.
W customowych lobby znalazł on wspomniany “symulator”. To jeszcze nie koniec złych wieści. Tryb ten pojawił się na samym początku dostępnych lobby, co jednocześnie sugeruje, że jest jednym z najbardziej popularnych. Na jakiej zasadzie się w to gra? No cóż – gracze muszą “flashbangować” swoje ofiary, z później teabagować je, symulując stosunek seksualny. Wygrywa ten, który spłodzi najwięcej “dzieci”. Tak, też nie wiem co tu się odp*******. Wiecie, w końcu OW2 jest dozwolony od 12 (i 13 w USA) roku życia.