Dlaczego warto zagrać w NieR: Replicant po 11 latach?

NieR: Replicant - postacie
Przed premierą Publicystyka

Zapowiedzi NieR: Replicant umykają wielu graczom, a ci nie wiedzą, jak wiele przez to tracą. Oto kilka powodów, dla których warto zainteresować się tym odświeżonym i rozbudowanym klasykiem.

Są takie gry, które omijają europejskich odbiorców. Często są to tytuły z Azji, które nie mają odpowiedniej siły przebicia na zachodzie, niekoniecznie przez jakość czy typowe dla takich gier udziwnienia.

ZAMÓW: NieR: Replicant

Tak jest między innymi z serią NieR, która pomimo oferowania mocno unikalnych i świetnych doświadczeń, nie jest u nas przesadnie popularna. O ile Automata z 2017 roku przyjęła się całkiem ciepło, tak NieR: Replicant przeszedł w Polsce bez większego echa.

Jeśli jednak ktoś zapoznał się z NieRem, zazwyczaj bawił się świetnie i wspomina go bardzo dobrze. To po prostu jedna z tych ukrytych perełek, które nie dostały odpowiednej kampanii marketingowej. Teraz tytuł ten ma szansę trafić do szerszego grona odbiorców. 23 kwietnia na PC, PS4 i Xbox One debiutuje odświeżenie gry, a ja opowiem Wam, dlaczego warto się nim zainteresować, mimo że od premiery minęło 11 lat.

NieR: Replicant ver.1.22474487139… to klasyk w nowym wydaniu

Warto zacząć od tego, czym w ogóle jest Replicant. To remaster, który właściwie można określić mianem mini-remake’u gry z 2010 roku. Twórcy wzięli w swoje ręce materiał źródłowy i przerobili go właściwie nie do poznania, oczywiście bazując na tym, co było już znane graczom.

Replicant przeszedł imponujący upgrade graficzny i doczekał się całkowitej przeróbki systemu walki. Ten drugi stał się dużo płynniejszy i bardziej dynamiczny względem oryginału. W praktyce cały produkt bardziej przypomina gruntowną przebudowę, niż standardowy i wąsko zakrojony “remont” oryginalnej gry. Niby gramy w to samo, ale wrażenia są zgoła inne.

Co więcej, pokuszono się nie tylko o ulepszenie, ale też o rozszerzenie całej dostępnej w grze zawartości. Część contentu w oryginale sprzed 11 lat była dostępna tylko i wyłącznie w Japonii, ale odświeżenie dodaje brakującą zawartość do każdej wersji gry. Jeśli graliście w NieRa na PS3, to z pewnością zauważycie wiele nowości. Jakby tego było mało, w nowym Replicancie pojawi się nawet zawartość, którą całkowicie wycięto z pierwotnie wydanego produktu.

Dodatkowo deweloperzy wprowadzili zupełnie nową, przygotowaną na potrzeby remastera zawartość. Mowa tu o opcjonalnych zadaniach i aktywnościach, ale też o treści czysto fabularnej, czyli między innymi świeżych scenariuszach. Można śmiało stwierdzić, że Replicant ver.1.22474487139… to NieR na bardzo mocnych sterydach. To dopakowana po sam czubek zawartością, wyszlifowana wersja klasyka sprzed dwóch generacji.

Przy okazji gra rozwinie, a raczej zgrabnie złączy w całość swoje rozległe uniwersum. Twórcy wprowadzają do gry nowe nawiązania do NieR: Automata, więc jeśli Replicant przypadnie Wam do gustu i zechcecie sprawdzić sequel, z pewnością się nie pogubicie. Przejście do kolejnej gry powinno odbyć się bezproblemowo.

NieR: Replicant wciąga rozgrywką i historią

NieR to przede wszystkim mocna fabuła. W wielkim skrócie i bez spojlerów, Replicant opowiada o pewnym chłopcu żyjącym w dziwacznej krainie, którą nęka bardzo niebezpieczna choroba. Nasz bohater musi uratować bliską osobę przed śmiercią, a na jego drodze stanie masa barwnych postaci, trudnych wyzwań i niejednoznacznych zdarzeń. Ciężko opowiadać o historii NieRa bez zdradzania istotnych dla ogółu detali. Niemniej zaufajcie mi, to jedna z tych historii, których nie wyprzecie z pamięci przez długie lata.

Reżyserem gry jest Yoko Taro, który pracował chociażby nad Drakengard i NieR: Automata. W obu przypadkach popisał się kreatywnością i zafundował graczom bardzo unikatowe historie. Warto wyróżnić chociażby wiarygodne i głębokie postacie, z którymi bardzo łatwo się z zżyć. Niesie to ze sobą oczywiście spory ładunek emocjonalny.

Przy okazji nie jest to typowa, pompatyczna historyjka o grupie przyjaciół ratujących świat. NieR jest grą, która oferuje mocno niestandardową, bardzo zaskakującą fabułę, która nieraz przyprawi Was o zawrót głowy. Jest ona zdecydowanie jednym z najjaśniejszych elementów tego tytułu

Jeśli poszukujecie produkcji, która sprawi, że po napisach końcowych będziecie patrzyć się w ekran i rozmyślać nad tym, co właśnie ujrzeliście, to gwarantuję, że się nie zawiedziecie. Fabularnie NieR stoi na bardzo, bardzo wysokim poziomie. Jeśli miałbym podać tylko jeden powód, dla którego mielibyście zagrać w Replicanta, to byłaby to właśnie historia.

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że fabuła to dla wielu graczy za mało. Na szczęście i w kwestii rozgrywki możemy liczyć na bardzo przyjemny tytuł. NieR to slasher z elementami gry RPG. Lubię mówić, że jest tu “dużo gry w grze”. Mówiąc to mam na myśli, że twórcy zadbali o ogromną różnorodność rozgrywki i ciągłe angażowanie gracze w wydarzenia na ekranie. To jedno z tych dzieł, które utrzyma Was przy konsoli lub komputerze na długie godziny i nie będzie chciało puścić od początku do samego końca.

Klimat, który ciężko sklonować

Na fotelu lub sofie utrzyma Was dodatkowo świetna atmosfera, którą podtrzymuje śliczna, stylowa oprawa wizualna i muzyka. Świat NieRa wchłania bez reszty.

Przedstawiona w grze kraina przypomina nieco to, co widzimy w działach twórcy Shadow of the Colossus, Fumito Uedy. To świat, który nie odwraca naszej uwagi niepotrzebnymi elementami. Nie znajdziemy w nim zapychaczy, ale nie sprawia też wrażenie pustego. Jest szarobury, ale przy tym piękny. Klimat tej produkcji jest po prostu nie do podrobienia.

Ma on też w sobie coś z tych starszych gier z ery PS2, jak wspomniany wcześniej Cień Kolosa. Poznawana przez nas kraina wywołuje u gracza swego rodzaju poczucie samotności i jej przemierzanie jest czymś całkiem niezwyczajnym. Tak było w oryginalnym NieR, jest tak też w Automacie i jestem przekonany, że podobnie będzie w odświeżonym Replicancie. Niecodzienny klimat to coś, do czego już przyzwyczaiła graczy ta seria.

To, co widoczne dla oka jest bardzo ważne, ale również nasze uszy nie mają na co narzekać. NieR: Replicant to gra z jednym z ciekawszych soundtracków, jakie dane mi było usłyszeć w grach wideo. Produkcja jest wypełniona emocjonalną, bardzo różnorodną muzyką, której słucha się z czystą przyjemnością. Oprawa dźwiękowa tej gry – podobnie jak atmosfera i historia – to coś mocno unikatowego i taka mieszanka stylów mogła znaleźć się chyba tylko w grze reżyserowanej przez Yoko Taro.

Dodam, że osoby zaznajomione z oryginalnym NieRem z 2010 roku poczują się jak w domu z uwagi na fakt, że twórcy zaprosili do ponownego nagrania dialogów tą samą obsadę, co dekadę temu. Oprawa dźwiękowa zachowa więc dawny klimat, ale objawi się nam w zmodernizowanej formie. Dotyczy to również muzyki, której próbkę znajdziecie poniżej.

Takie tytuły jak NieR: Replicant nie zdarzają się za często

Ostatecznym powodem, dla którego warto zwrócić uwagę na NieRa jest fakt, że takie gry jak ta nie pojawiały się, nie pojawiają i nie będą pojawiały za często. Mało który deweloper chce i potrafi zabrać się za tak niecodzienną produkcję, którą bądź co bądź łatwo zepsuć. NieRa nikt nie zepsuł i jeśli ominął Was w erze PlayStation 3 i Xboxa 360, teraz jest idealny moment, aby się z nim zapoznać.

Odświeżony Replicant sprawia wrażenie tej samej historii, co dawniej, ale znacznie upiększonej, usprawnionej i rozbudowanej o nowości i wyciętą zawartość. Jeszcze przed premierą widać, że wydawca zadbał, aby pozycja ta wyróżniała się na tle innych remasterów oraz remake’ów i tak też się stało. Właściwie skłaniałbym się bardziej ku stwierdzeniu, że NieR: Replicant ver.1.22474487139… mógłby ukazać się dziś jako zupełnie nowa gra i nikt by specjalnie nie protestował.

Square Enix powierzyło projekt w ręce zespołu Toylogic wspieranego przez Platinum Games, więc o jakość produktu możemy być spokojni. Przedpremierowe, bardzo pozytywne wrażenia zagranicznych mediów napawają optymizmem i są wspierane nie tylko przez osoby zaznajomione z oryginałem, ale też świeżaków dopiero wkraczających do uniwersum NieRa.

Jeśli poszukujecie unikatowej, urzekającej i wciągającej gry, NieR: Replicant jest tym, czego szukacie i co warto mieć na oku. Niezależnie od tego, czy pierwszy raz widzicie ten tytuł na oczy, czy mieliście bliższy kontakt z pierwowzorem, to wciąż tak samo zbudowana historia, ale w znacznie bogatszym, ładniejszym i usprawnionym pod względem rozgrywki wydaniu.

ZAMÓW: NieR: Replicant

Źródło: Materiał powstał we współpracy z Media Expert

Jakub Stremler
O autorze

Jakub Stremler

Redaktor
Popkulturowy kombajn lubujący się w literaturze weird fiction, filmowych horrorach, dobrej muzyce i grach wszelkiego rodzaju. Po godzinach studiuje game design i pielęgnuje pasję do sportu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie