Nazwa Xbox Series X wprowadza w błąd. Mam lepszy pomysł

xbox-series-x
Felieton

Nazwy sprzętów i usług gamingowych giganta z Redmond są tak podobne, że najpewniej sami twórcy w środku nocy mieliby problem odpowiedzieć co jest czym.

Kilka ładnych lat temu, kiedy jeszcze studiowałem, miałem przedmiot o nazwie „Naming”. Na zajęciach tworzyliśmy różne nazwy firm, produktów, usług, itp. Żeby go nie zaliczyć, trzeba było nie chodzić na zajęcia, albo być skrajnie upartym. Microsoft tego przedmiotu zdecydowanie by nie zdał.

Nie chce mi się wierzyć, że amerykańska korporacja nie przeprowadzała badań fokusowych przed zatwierdzeniem wszystkich zawiłych nazw. Zastanawiam się czy były one za każdym razem źle przeprowadzone? Czy może błędnie dobrano grupę badanych? A może problem tkwi gdzieś indziej? Może zaproponowano chwytliwe nazwy nowych konsol i usług im towarzyszących, ale ostateczną decyzję podjął ktoś na wyższym szczeblu, nie oglądając się na logiczne argumenty? Może wybrał tak a nie inaczej, bo uważa się za najmądrzejszego, a badania i zdanie innych ma głęboko w slocie na dodatkowy dysk twardy?

Zobaczcie, jaki bałagan się przez to zrobił: Xbox Game Pass, Xbox One, Xbox Live, Deals with Gold, Xbox Series S, Xbox Live Gold, Xbox Series X, Xbox Game Pass Ultimate, Games With Gold, Xbox One S, Xbox Game Studios, Xbox One X. Coś pominąłem?

Oczywiście jeśli ktoś siedzi w temacie, potrafi określić, co za co odpowiada, ale mniej świadomy konsument już niekoniecznie. Jestem pewien, że przynajmniej jedna osoba na świecie pomyliła się i kupiła sobie, albo co gorsza, biednemu dziecku konsolę starej generacji, zamiast tej nowej wymarzonej.

Synek nie marudź, wygląda tak samo i prawie nazywa się tak samo. Że co koledzy się śmieją? Nie znają się!

Obciach, zawód i smutek to jedno, ale takie pomieszanie może realnie wpłynąć na wyniki finansowe. Niech takich pokrzywdzonych dzieci będzie tysiąc, dziesięć, sto tysięcy? Zresztą już teraz widać, że konsumenci robią zastanawiające ruchy (patrz kilkuset procentowe zainteresowanie konsolami Xbox One X).

Xbox Series X, a może trochę inaczej?

Zastanawiam się co poszło nie tak w trakcie fazy planowania nazw nowych konsol. Rozumiem Xbox 360, później One. Nawet dalej Xbox One S i Xbox One X wyróżniające tą lepszą i gorszą. Jednak przy nowej generacji sztukmistrzowie od nazw mogliby zaproponować nieco nowych oznaczeń. Xbox musi zostać to wiadomo. Może powrót do cyfr? 2020? Chociaż, w sumie nie, bo w 2021 roku nazwa brzmiałaby przestarzale. To może Xbox 4? Tak samo, jak skutecznie robi to od lat PlayStation? Ewentualnie potem Xbox 4X, Xbox 4S. A może pójść dalej za ciosem i użyć innych literek alfabetu. Wszakże jest ich trochę. Xbox 4A, Xbox 4B? Szaleństwo! Wiem, literki A i B dla niektórych brzmią gorzej niż takie X, S, Z… To może inne magiczne symbole?

A co z usługami? Taki Xbox Game Pass Ultimate brzmi dumnie, grubo, może nawet zbyt grubo? W jego skład wchodzi: Xbox Live Gold, Games With Gold, Xbox Game Pass na PC, Xbox Game Pass na konsole, Project xCould, czy raczej samo xCould, albo Xbox Game Streaming czyli granie w chmurze na urządzeniach z Androidem. Może to wszystko jakoś lepiej i krócej nazwać? Co powiecie na Xpass Ultimate (niech będzie), w którego skład wchodziłyby: Xpass Gold, Xpass Gold+, Xpass PC, Xpass Xbox, Xpass Streaming. Może nie jest idealnie, ale moim zdaniem nieco lepiej.

Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie