Lethal Company, czyli ponad 100 tysięcy osób jednocześnie w grze indie. Pierwszy raz w historii

Lethal Company
Newsy

Gry indie rzadko kiedy są w stanie wykręcić tak ogromne liczby, jak miało to miejsce w przypadku Lethal Company. Ten interesujący i kooperacyjny survival FPS przyciągnął do siebie rekordową liczbę osób. W jednym momencie w grę grało ponad 100 tysięcy osób. Warto zauważyć, że ta nie miała jeszcze nawet oficjalnej premiery.

Lethal Company bije rekordy popularności

O co chodzi z Lethal Company? To stosunkowo nowa gra niezależna, za którą odpowiada Zeekerss. W grze wcielamy się w członka grupy… zbierającej złom. Ekipa składająca się z kilku graczy (najlepiej naszych kumpli) musi zdobywać różnego rodzaju kosmiczne śmieci znajdujące się na księżycach i nie tylko. Im więcej zbierzemy, tym więcej zarobimy — ale najcenniejsze znajduje się tam, gdzie jest najbardziej niebezpiecznie.

I chyba właśnie to jest główną zaletą gry, bo niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku. Produkcja jest reklamowana jako połączenie survivalu, horroru i gry kooperacyjnej. Faktycznie, można się tam wystraszyć, chociaż grając ze znajomymi, jest przede wszystkim niezwykle zabawnie. Produkcja już w etapie wczesnego dostępu prezentuje się znakomicie, czego efektem było zgromadzenie aż 100 tysięcy graczy jednocześnie na Steam.

Zobaczcie sami, jak szalona może być zabawa w Lethal Company:

Na ten moment gra zdobyła ponad 21 000 recenzji użytkowników na Steamie, z „przeważająco pozytywnym” przyjęciem. Choć jest to wczesny dostęp, to i tak nadaje się do zabawy.

Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie