Za komuny szybciej bym kupił PS5

PS5-PRL
Felieton

Żelazna kurtyna, głębokie czasy PRL-u, szemrani goście sprzedają w ciemnych zaułkach bony do Pewexu, jeden z nich pyta, czy nie chcę PS5. Towar pierwsza klasa, tylko kasy nie mam.

Polska, rok 1986

Koleś zawija się na pięcie, stawia na sztorc kołnierz prochowca i burcząc “Za miesiąc cena dwa razy wyższa” zaczepia szybko typa stojącego pod kioskiem Ruchu. Źle trafił, to zielony, widzę po Xbox Magazine trzymanym pod pachą. Jeden ze szczęściarzy, bo przecież w Baltona co jakiś czas są małe, ale jednak dostawy XSX. Ehhhh, a mogłem mieć dzisiaj Plejaka, a tak trzeba czekać na kolejną dostawę z RFN, ponoć dopiero w czerwcu. Nie wiem czy wytrzymam…

Wracamy do teraźniejszości – PS5 i XSX dopiero w czerwcu

Na szczęście czasy się zmieniły, towarów luksusowych nie musimy kupować w Pewexach i Baltona, mamy wolny rynek i rozpasany konsumpcjonizm. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w PRL-u dostępny był tylko ocet i nie każdy mógł od tak wejść w posiadanie sprzętu RTV, ale mam wrażenie, że dostępność PS5 jest na jeszcze mniejszym poziomie niż radia i telewizji za komuny. Towaru brak. I nadal będzie z tym problem, mniej więcej do połowy tego roku.

Zresztą nie tylko Sony ma kłopot. Niedawno Microsoft przyznał, że do czerwca dostępność konsol Xbox Series będzie ograniczona i zaraz za nim w końcu wprost potwierdziło to Sony. Wszystko przez niedostępność podzespołów produkowanych m.in. przez AMD.

To jednak nie jedyny powód, dlaczego w sklepach brakuje przede wszystkim PlayStation 5. Nie do końca jest tak, że Sony dało ciała składając w fabrykach mało egzemplarzy. Problemem dla nas, a uciechą dla Japończyków jest nieprzewidywalnie wysoki popyt na PS5, co pokazują najnowsze wyniki sprzedaży next-gena. Tylko do końca 2020 roku do sklepów trafiło 4,5 mlm egzemplarzy konsoli i patrząc na świecące pustką półki, wszystko zeszło.

“Brak konsol” to temat na rękę producentom gier

Sony, zresztą Microsoft również, mają jeszcze jeden powód do radości. Zauważyliście, że znacznie ucichły wszystkie wojenki PS5 vs. Xbox Series X? Że mniej rozmawia się o samych grach, teraflopach i exclusive’ach? O jakości gier nowej generacji, a właściwie o tym… dlaczego jest ich tak niewiele? Wszyscy są zajęci czymś innym – odświeżaniem stron w elektromarketach z nadzieją, że dzisiaj się uda, że będzie fart i nie anulują zamówienia na PS5. Towaru brak, jak dobrej kiełbasy w PRL.

Powrót do przeszłości z nadzieją na lepsze jutro. Polska, rok 1986

Dzisiaj w wiadomościach mówili, że rząd będzie regulował dostępność PS5. Konsolę kupimy jak czekoladę, na kartki. Dla każdego ma starczyć – jedna rodzina, jedno urządzenie, państwo postępowe. Koniec z podbijaniem cen, koniec z resselerami, koniec Januszów biznesu wyciągających kasę od naiwniaków. Musiałem podeprzeć się wersalki, żeby nie polecieć na podłogę, zrobiło mi się słabo – dwie wypłaty poszły wczoraj na PlayStation 5 “spod lady” w mięsnym.

Darek Madejski
O autorze

Darek Madejski

Redaktor
Wspomina gaming lat 90. z wielkim sentymentem. Ekspert w dziedzinie retro sprzętu oraz starych konsol. Oprócz duszy kolekcjonera, fan współczesnych gier singleplayer, głównie tych na PlayStation. Specjalista w treściach dotyczących PS Plus oraz promocji. Poza pracą, fan seriali w klimacie postapokaliptycznym, koszenia trawy, rąbania drewna i zajmowania się wszystkim, by tylko nie siedzieć w miejscu.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie