Henry Cavill to urodzony Bond, twierdzi reżyser Kingsmana
Matthew Vaugh uważa, że jest jeden aktor wręcz urodzony do roli Jamesa Bonda i jest nim Henry Cavill.
Nie wiadomo jeszcze, kto przejmie rolę po Danielu Craigu, dla którego Nie czas umierać był już ostatnim występem w charakterze agenta 007. Producentka filmów o Bondzie, Barbara Broccoli, nie ujawniła jak do tej pory przebiegu rozmów poświęconych nowemu aktorowi. Wiadomo jedynie, że twórcy nie chcą, aby rolę agenta zagrała kobieta. Nie wszyscy są jednak tak niezdecydowani w tej kwestii. Matthew Vaughn w wywiadzie z portalem Collider uznał, że jest jeden aktor idealny do roli Jamesa Bonda:
“Henry Cavill, ten człowiek urodził się, żeby grać Bonda. Kiedy go widzisz w filmie [Argylle – przyp. red.], myślisz: wow, ten człowiek ma wszystko, co powinien mieć Bond.”
Vaughn współpracował z Cavillem przy Argylle, filmie szpiegowskim będącym adaptacją powieści Ellie Conway. Nie wiadomo jeszcze, w jaką rolę wcieli się tutaj aktor.
James Bond był już w zasięgu Henry’ego Cavilla w 2006 roku. Rolę przyznano wówczas Danielowi Craigowi, ponieważ Cavill wyglądał zbyt młodo. Od tamtej pory minęło już jednak 15 lat, aktor nabrał zatem odpowiedniego wyglądu, a także dużego doświadczenia. To ostatnie może być niestety przeszkodą w zdobyciu roli; producenci mogą bowiem postawić na kogoś mniej znanego.