Hejt na The Last of Us Part 2 przytłoczył odtwórczynię roli Abby. “Wiedziałam, w co się pakuję”

Hejt na The Last of Us Part 2 przytłoczył odtwórczynię roli Abby. “Wiedziałam, w co się pakuję”
PS4

Aktorka odgrywająca Abby w The Last of Us Part 2 przyznała, że hejt na jej postać był przytłaczający. Laura Bailey spodziewała się negatywnych reakcji.

Premiera drugiej odsłony The Last of Us spotkała się z bardzo mieszanym odbiorem. Z jednej strony gra zebrała świetne oceny i imponowała jakością, a z drugiej wielu graczom nie spodobało się kilka zabiegów fabularnych.

Szczególnie sporą falę nienawiści zebrała na siebie Abby – jedna z głównych postaci w The Last of Us Part 2. Bohaterka dokonała w trakcie gry paru niecnych czynów, które mogły zdenerwować fanów pierwszego TLoU.

W Abby wcielała się Laura Bailey, która na krótko po premierze zaczęła otrzymywać masę hejtu, a nawet gróźb śmierci. Nienawiść do wirtualnej postaci przeniosła się do świata realnego.

Bailey postanowiła skomentować sytuację w wywiadzie. Aktorka spodziewała się hejtu, ale nie na aż tak szeroko zakrojoną skalę.

Oczywiście wiedziałam, że pojawią się reakcje. Wiedziałam, że dostanę trochę hejtu. Nie spodziewałam się jednak skali.

Znałam historię; wiedziałam, w co się pakuję, a kiedy dotarłam do “Dnia Pierwszego” z Abby, nadal jej nie lubiłam. Nie podobało mi się moje odegranie roli. Nie podobała mi się sama postać.

Sama historia, w którą musieliśmy wciągnąć bohaterów i przez co musieli przejść była… po prostu było tego sporo. Naprawdę trudno jest otrząsnąć się pod koniec dnia i po prostu wrócić do domu po nakręceniu scen, które są bardzo smutne i pełne straty. Te emocje pozostają z tobą.

– komentuje Laura Bailey dla Game Informer

Aktorka przy okazji jako jeden z czynników, który wpłynął na ilość hejtu wskazała ogromne przecieki fabuły, które nie zdradzały wszystkich wątków obecnych w grze. Spowodowało to przedwczesny hejt na postać Abby, która nie mogła się wybronić w oczach graczy.

Jakkolwiek kontrowersyjne by nie były decyzje podjęte przez wirtualną postać, tak ich konsekwencje nigdy nie powinny przechodzić na aktorów. Nikt nie zabroni nam odczuwać sympatii lub nienawiści do bohaterów z gier, ale należy przy tym rozgraniczać same postacie i aktorów, którzy tylko odkrywają swoją rolę.

Jakub Stremler
O autorze

Jakub Stremler

Redaktor
Popkulturowy kombajn lubujący się w literaturze weird fiction, filmowych horrorach, dobrej muzyce i grach wszelkiego rodzaju. Po godzinach studiuje game design i pielęgnuje pasję do sportu.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie