Gry wideo w ogromnym kryzysie. Wszystko przez brak finansowania

Emulator PS4 odpala już 144 gry na PC | Newsy - PlanetaGracza
Newsy PC PS5 Switch Xbox Series Xbox Series S

Fundusze inwestycyjne szukają oszczędności, co odbija się na branży gier. Obecnie notowany poziom inwestycji zewnętrznych funduszy jest najniższy od kilku lat. Gry wideo nie mają co liczyć na potężne środki, a wszystko to jest pokłosiem wydarzeń takich, jak pandemia COVID-19. Czy sytuacja zdoła wrócić do normy, a może czeka nas pogłębiony kryzys?

Choć na pozór sytuacja może nie wyglądać wcale źle, to od strony biznesowej gry wideo mają spory problem. Wszystko przed fundusze inwestycyjne, a konkretniej decyzje ograniczające ich wydatki. Jak się okazuje, wielkie konsorcja i firmy kładące na stół potężne pieniądze szukają spokoju i oszczędności w wyniku ostatnich wydarzeń. Podczas gdy ludzie zdążyli wrócić do jako takiej normy, świat wielkich finansów nadal odczuwa problemy związane m.in. z pandemią COVID-19.

Takimi informacjami podzielił się Bloomberg, odnotowując, że obecnie branża gier notuje najniższy poziom inwestycji od 3 lat. Jak łatwo zauważyć, przed pandemią (a nawet na jej początku) było lepiej. Bez wątpienia wiele firm nie zdążyło pozbierać się jeszcze po czasach wyniszczających dla biznesu. Jak to wygląda z perspektywy gracza? Wcale nie najgorzej, wszak nowe gry i tak wychodzą na rynek, a my oczekujemy m.in. jesiennych i zimowych premier. Za kulisami sytuacja jest jednak znacznie gorsza.

Zwolnienia, cięcia kosztów na rozwój czy pracowników, gonienie za projektami i nie tylko — to obecnie utrapienie studiów deweloperskich i wydawców. Z jednej strony mamy kryzys, powodujący np. likwidowanie etatów. Z drugiej są przecież terminy, a także rosnące koszta produkcji gier. Od jakiegoś czasu nowe tytuły są ewidentnie droższe, a zabieg ten jest w takiej sytuacji mocno uzasadniony.

Gry wideo bez wyjścia?

Do czego może doprowadzić trwający kryzys, o ile nie zostanie zażegnany? Za kilka lat możemy być świadkami np. masowej produkcji gier AAA i indyków, bez jakiegokolwiek segmentu pomiędzy. Chodzi o fakt, że rosnące ceny gier, a przy tym koszta produkcji czy dystrybucji wymagają inkasowania przez wydawców grubych miliardów. Taki wynik wynika najczęściej z produkcji hitów, dlatego coraz mniej jest miejsca na niezłe, acz niezaskakujące średniaki.

Zobacz: Podatek od instalacji? To katastrofa!

To z kolei widać też po zachowaniach graczy. Pamiętacie wiele dyskusji o ocenach gier i ich recenzjach? Mało kogo interesują tytuły z notami 6 czy 7 na 10. To nadal niezłe tytuły, ale pogoń za ideałami przyćmiła wielu z nas pewien pierwiastek czystej zabawy z danej gry. Oczekujemy dziewiątek, a nawet dziesiątek, nic innego nie jest wystarczająco dobre. Z drugiej strony, można to usprawiedliwić. Ciężko znaleźć czas na tylko “niezłe” gry, skoro wychodzi ich aż tyle.

Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie