Grał na padzie i poraził go piorun. Brzmi jak kiepski żart, ale nim nie jest
W wielu polskich domostwach do dziś podczas burzy mówi się, że “trzeba wszystko odłączyć od prądu”. Wielu może się z tego śmiać, ale na pewno nie śmiał się gracz, o którym przeczytacie w tym artykule.
Jak informuje WKRN, wieczorem w ostatnią sobotę (31.07), pewien mężczyzna z hrabstwa Robertson County, zadzwonił po pogotowie, ponieważ poraził go piorun. Ten zignorował panującą wokół jego domostwa burzę, a po zjedzeniu posiłku przysiadł do rozgrywki. Ważnym elementem tej historii jest fakt, że używał do tego kontrolera podłączanego przy pomocy przewodu. Gdyby tak nie było, najpewniej nie stałby się ofiarą fatalnej pogody w okolicy. Na szczęście służba medyczna nie stwierdziła żadnego uszczerbku na zdrowiu. Nie są znane informacje na temat marki gamepada oraz samego sprzętu, z których korzystał poszkodowany gracz.
Być może, ale niekoniecznie, mógł korzystać z PC z zasilaczem z tak zwanej “czarnej listy”, czyli komponentu od jakiegoś “Kowalski Company” (nie obrażając wszystkich o tym pięknym nazwisku). Takie PSU są niezwykle niebezpieczne i nie warto się na takie decydować. Uwierzcie mi, że nie jest to opłacalna inwestycja nawet w czasach, gdy decydując się na nowy sprzęt trzeba trochę zaoszczędzić z powodu cen GPU. Na szczęście i ta sytuacja wydaje się zmieniać.
Prawdą jest jednak, że w dziś osoby mieszkającę w budynkach z nową, dobrze wykonaną instalacją elektryczną nie powinny się obawiać podobnych sytuacji. Rekomenduję jednak nigdy nie oszczędzać na np. przedłużaczach i właśnie zasilaczach do komputerów. Lepiej zakupić coś z popularnej firmy, z certyfikatami niż coś tańszego, co może być tak naprawdę “bombą z opóźnionym zapłonem”.
[Źródło: Kotaku]