Cyberpunk 2077: kradzież pojazdów jak w GTA V, loadingi i wyrzucone pomysły
Pamiętacie, jak po trailerze z tegorocznego E3 wielu internautów naigrawało się z Cyberpunka 2077, że to istne GTA V w przyszłości? No to ciekawe jak zareagujecie na to: w nowej grze CD Projekt RED będziemy mogli także kraść auta! Ale to nie wszystkie nowości. Czytajcie dalej, by przekonać się, co nowego słychać o głośnej, nadchodzącej polskiej produkcji.
Cyberpunk 2077 i siódme przykazanie: kradzież pojazdów
To, że w grze będą pojazdy (a nawet nie tylko jeżdżące, bo i latające) wiemy już od jakiegoś czasu. Teraz zaś okazuje się, że owe pojazdy będziemy mogli sobie przywłaszczać i używać, grając przy tym (opcjonalnie) z perspektywy trzeciej osoby. Do wyboru będą setki pojazdów, w tym samochody czy nawet rowery.
Cyberpunk 2077 – świat i brak loadingów
Pomimo faktu, że świat gry ma być otwarty, to co do jego wielkości wciąż brak konkretów. Wedle słów level designera przytoczonych przez IGN podczas tegorocznego E3, mapa gry ma być nie za duża, ale w sam raz – jakkolwiek to rozumieć. Peter Gelenscer nie potrafił odnieść się nawet do wielkości świata Wiedźmina, gdyż stwierdził, że świat CP77 nie będzie tak płaski, jak świat Geralta. Możemy zatem spodziewać się wielopoziomowych budynków, jak choćby w ostatnich Deus Eksach. Jak duży nie byłby jednak świat gry, to z pewnością ucieszy zapewnienie, że w produkcji nie wystąpią ekrany ładowania (prócz pierwszego, na starcie)! I choć trudno w to uwierzyć, to biorąc pod uwagę, jakie wymagania może mieć gra (bazując na komputerze z demonstracją na E3), obietnica staje się już bardziej realna.
Cyberpunk 2077 – kiedy premiera?
Wielu z nas zastanawia się (choć na dobrą sprawę to nie nasz, a studia interes), dlaczego produkcja CP77 trwa tak długo (pierwsza wzmianka w 2013 roku) i dlaczego na horyzoncie nie widnieje wciąż choćby przybliżona data premiery. Wszelkim, fanowskim wątpliwościom kres postanowił (częściowo) położyć sam Marcin Iwiński tłumacząc, że ruszając z nowym IP jakim jest CP77 studio nieco się przeliczyło. Dlaczego? Otóż w tym samym czasie powstawał jeszcze Wiedźmin 3 (jak i DLC do niego), toteż studio nie mogło w pełni skupić się nad nowym tytułem.
Często eksperymentując z Cyberpunk 2077, deweloperzy podejmowali także decyzje o wyrzuceniu jakiegoś konceptu, a co za tym szło – efektów nawet sześciu ostatnich miesięcy pracy. Jak się nawet okazuje, pierwotny zamysł na grę był nieco inny. Jak inny, tego Iwiński nie komentuje, niemniej nadmienia, że zmieniono kierunek produkcji, szukając jej istoty. Widać, że CD Projekt RED naprawdę ambitnie podchodzi do tytułu i nie spiesząc się dba, aby była to produkcja najwyższych lotów. Osobiście obstaję za tymi głosami, które twierdzą, że lepiej poczekać na doszlifowany produkt, niż już dziś mieć niegrywalny tytuł.