Wiedźmin 4 – jaka jest szansa na kontynuację wiedźmińskiej serii gier?
Niemal cały gamingowy świat żyje obecnie nadchodzącą grą CD Projekt RED pt. Cyberpunk 2077. Kiedy Internet po raz pierwszy obiegły informacje o nowej grze “Redów”, fani studia oczami wyobraźni ujrzeli w produkcji nic innego, jak tylko grę Wiedźmin 4. Póki co, marzenia wielu osób jeszcze się jednak nie spełnią, choć przesłanki o kolejnych przygodach w wiedźmińskim świecie są na tyle konkretne, że ze spokojem możemy mówić, iż pytanie o Wiedźmina 4 nie jest kwestią “czy”, a “kiedy”.
Chyba nie było bardziej złotej ery dla Wiedźmina, niż obecna. Można powiedzieć, że aż trzy rynki – growy, filmowy (serialowy) oraz rynek książek – to samonapędzająca się sprzedażowa machina. Chyba nikt z nas nie wierzy, że CD Projekt RED ukatrupi tę przysłowiową kurę znoszącą złote jaja. A przynajmniej trudno uwierzyć w to, aby zakończenie prac nad grami o Wiedźminie miało nastąpić właśnie teraz, kiedy serial Netfliksa tchnął nowy wiatr w żagle owego uniwersum (a zarazem dolary w kieszenie producentów), a już niebawem, wraz z drugim sezonem – tchnie jeszcze więcej. Jeśli jeszcze macie jakieś wątpliwości co do tego, że kolejna wiedźmińska gra powstanie, to być może przegapiliście wieści z marca tego roku, kiedy to padły słowa szefa CDPR, wskazujące niemal jednoznacznie na to, iż twórcy mają już koncept na kolejną odsłonę, zaś prace nad grą ruszą pełną parą już niebawem. Ale po kolei…
Wiedźmin 4 w produkcji
Na początku zaznaczę, że kolejna gra z uniwersum Wiedźmina, wcale nie musi nosić nazwy Wiedźmin 4, jednak umówmy się, że tak właśnie będziemy ją nazywać (aby wszyscy wiedzieli, o co chodzi). O hipotetycznym nazewnictwie “podyskutujemy” później, najpierw jednak wróćmy do poruszonej już kwestii nieoficjalnej zapowiedzi gry, która nastąpiła podczas marcowego spotkania CDPR z dziennikarzami i inwestorami. Wówczas to szef studia, Adam Kiciński, wypowiedział kilka zdań, wskazujących na jedno: “Redzi” planują kolejnego Wiedźmina. Przytoczmy więc wspomniane wypowiedzi Kicińskiego:
Prowadziliśmy już prace nad kolejną grą singleplayer, doprowadziliśmy do powstania w miarę klarownego konceptu, który czeka na dalszy rozwój. I to zaczyna się już dziać, choć nie chcemy temu na razie poświęcać czasu. Zaraz po zakończeniu prac nad Cyberpunk 2077 prace nad kolejnym tytułem ruszą z kopyta (…) Mamy dwa światy i w ramach tych światów chcemy tworzyć gry – w związku z tym wszystkie zaplanowane na razie gry są albo „wiedźmińskie” albo „cyberpunkowe”.
Myślę, że powyższe słowa są w pełni wymowne. Po zakończeniu prac nad grą Cyberpunk 2077, CDPR chce przejść do działań związanych z nowym tytułem dla pojedynczego gracza. Jako że “pod opieką” CDPR znajdują się dwie marki – wiedźmińska oraz cyberpunkowa, ze spokojem można spodziewać się wielkiego powrotu pierwszego IP. Cóż, jest to w każdym razie bardziej prawdopodobne, niż rozpoczęcie prac nad sequelem Cyberpunka, który najpierw musi otrzymać potwierdzony jakiś czas temu multiplayer (jako oddzielny produkt) oraz kilka większych dodatków typu DLC.
Na wspomnianym już spotkaniu z inwestorami, Adam Kiciński użył jeszcze innych, bardzo krzepiących słów odnośnie kontaktów z “ojcem” książkowego Wiedźmina, Andrzejem Sapkowskim, które brzmiały: Można zaryzykować stwierdzenie, że nastąpił zwrot o 180 stopni i scementowaliśmy nasze relacje z panem Sapkowskim, nie tylko na papierze. Współpracujemy. Jeśli nie jest to aluzją do przyszłych gier o Wiedźminie, to… sam już nie wiem czym.
Wiedźmin 4 – dlaczego to musi być gra AAA?
Pobożne życzenia fanów dotyczą bezsprzecznie kolejnej wiedźmińskiej gry jako gry AAA na miarę co najmniej Wiedźmina 3. Nastawiając się niemniej nieco bardziej pesymistycznie, można jednak przecież dojść do wniosku, że CD Projekt RED mając za sobą również mniejsze produkcje takie jak darmowe, bazujące na mikropłatnościach “GWINT: Wiedźmińska Gra Karciana” czy też “Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści”, nie musi przecież mieć w planach gameplay’owego behemota. Jeśli jednak pochylimy się nieco nad przychodami “Cedepów”, zauważymy pewne niuanse, dające nadzieję, że studio ze względów ekonomicznych zechce “bawić się” już tylko w Wiedźmina w wydaniu Triple A.
Zostawmy kwestie ekonomiczne związane z pierwszą i drugą częścią growej trylogii wiedźmińskiej na boku, i skupmy się na dochodach wygenerowanych w głównej mierze przez Wiedźmina 3: Dziki Gon oraz przez wspomniane mniejsze tytuły czyli “GWINT: Wiedźmińska Gra Karciana” oraz “Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści”. Wiedźmin 3 pojawił się na pecetach i konsolach PlayStation 4 i Xbox One 19 maja 2015 r., a więc w drugim kwartale roku. Przychody CD Projekt RED jeszcze w pierwszym kwartale 2015 roku wynosiły 25,5 mln zł. Drugi kwartał (premiera W3) przyniósł dochody netto równe 487,1 mln zł, trzeci kwartał – 113,1 mln zł, zaś czwarty ponownie przyniósł zwyżkę (premiera dodatku Serca z kamienia) na poziomie 172 mln zł. To, jak prezentował się również dochód z tych okresów (a więc realny zysk), przedstawiamy w tabelach poniżej.
Jak wyglądały z kolei przychody i dochody spółki w momentach premier dwóch (nazwijmy to) spin-offów? Aby to sprawdzić musimy przyjrzeć się raportom z ostatniego kwartału 2018 roku, bowiem to wtedy na pecetach pojawiły się gry “GWINT: Wiedźmińska Gra Karciana” oraz “Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści” (dokładnie 23 października). Jeszcze trzeci kwartał 2018 roku przyniósł przychody netto rzędu 67,1 mln zł, zaś już czwarty (premierowy) 127,3 mln. zł. Dla zobrazowania względem dochodów związanych z Wiedźminem 3, spójrzmy jeszcze na dwa kolejne kwartały, które przyniosły kolejno 80 mln zł (I Q 2019) oraz 133 mln zł (II Q 2019). Różnicę w przychodach między Wiedźminem 3, dodatkami do gry oraz spin-offami najlepiej zobrazuje poniższy wykres.
Liczby mówią same za siebie – to żadne karcianki czy też eksperymentalne połączenie karcianki, przygodówki, strategii oraz gry RPG nie jest głównym źródłem dochodów dla CDPR, a pełnoprawne tytuły pokroju Wiedźmina 3. Z funduszami zebranymi ze sprzedaży Cyberpunka 2077 (a już teraz możemy w ciemno szacować, że będą ogromne), studio zdecydowanie będzie wolało wejść w nową grę AAA, niż z wątpliwie sprzedające się odsłony poboczne. Wracając do roboczego tytułu Wiedźmin 4 należy mieć świadomość, że CD Projekt RED może zechcieć po raz kolejny “zaserwować” nam jakąś trylogię. Odgórnie rozpisany scenariusz na trzy kolejne części to zdecydowanie lepsza inwestycja w przyszłość, niż “męczenie się” z nowym scenariuszem co kilka lat. A z zapleczem finansowym studia, stworzenie nowej trylogii nie brzmi jak pobożne życzenie “wyposzczonego” fana, a raczej jako dość oczywiste posunięcie.
Wiedźmin 4 – Ciri, Vesemir czy nieznany dotąd Wiedźmin? Czyli hipotetyczny bohater i fabuła
Jeśli powyższy scenariusz z nową trylogią się sprawdzi, tytuł nowej gry w wiedźmińskim świecie raczej nie będzie brzmiał tak lakonicznie jak Wiedźmin 4, bowiem wówczas nasuwałoby to na myśl kolejne przygody Białego Wilka, które (jak pewnie wiecie) zostały całkiem dobrze podomykane w ostatniej części trylogii (a dokładniej w dodatku Krew i Wino – nasza recenzja). A jakby tego było mało, koniec przygód Białego Wilka potwierdza wideo opublikowane z okazji 10-lecia pierwszej odsłony (materiał poniżej). Logika podpowiada, że jeśli mielibyśmy otrzymać grę z kolejnymi przygodami Geralta, byłyby to opowieści z przeszłości, a więc raczej prequel, niż sequel. Kto wie? Może CD Projekt RED zdecyduje się raczej na zupełnie inne posunięcie, a więc remake oryginalnej trylogii? Trzeba bowiem przyznać, że pierwsza część trylogii zestarzała się niezbyt dobrze wizualnie, jak i mechanicznie.
Odnośnie głównego bohatera, czasu oraz miejsca akcji możemy wciąż jedynie dywagować. Czy będą to przygody z Ciri w roli głównej? Osobiście nie sądzę. Wziąwszy pod uwagę jej umiejętności podróżowania w czasie i przestrzeni, gra typu sandbox przestałaby mieć zasadność (choć oczywiście zawsze można fabularnie ograbić Ciri z mocy, np. na wskutek jakiegoś złowrogiego czaru). Czy będą to opowieści z czasów świetności Kaer Morhen? Opowieści o młodym Vesemirze, które oczywiście byłyby bezsprzecznie ciekawe, ale czy większość graczy chciałaby zagrać postacią, której los jest już przesądzony?
A może otrzymamy możliwość stworzenia własnego wiedźmina w kreatorze postaci, tak jak będzie miało to miejsce w Cyberpunku 2077 i miało mieć miejsce pierwotnie w pierwszej części Wiedźmina? Wydaje się, że mało kto pamięta też o tym, iż w kwietniu 2018 roku, Andrzej Sapkowski podczas edycji Warsaw Comic-Con oficjalnie potwierdził, iż pracuje nad nową książką osadzoną w uniwersum Wiedźmina. Być może więc Wiedźmin 4 będzie bazował na nowej powieści? Gdybać i marzyć można zawsze, jednak trzeba mieć świadomość, że na pierwsze szczegóły dotyczące aspektów takich jak fabuła czy bohater, jeszcze trochę sobie poczekamy… No właśnie, jak długo?
Wiedźmin 4 – kiedy premiera?
Wiedźmin 4 pojawi się nieprędko. Pamiętajmy, że najpierw swoją premierę musi mieć (przełożony już jednokrotnie) Cyberpunk 2077. Obecnie zapowiedziana premiera ma mieć miejsce 19 listopada 2020, choć ostatnie niepokojące doniesienia sugerują, że błędy związane z aktualną wersją mogą zwiastować kolejne przesunięcie. Po premierze CP2077 największy zespół CD Projekt RED ma pracować nad multiplayerem do tego tytułu, a drugi co do wielkości ma zajmować się tworzeniem dodatków do podstawowej wersji gry. Najmniejszy zespół rozpocznie prace nad kolejną dużą grą typu singleplayer, którym może być właśnie Wiedźmin 4. Jak więc szacować czas ewentualnej premiery gry?
Nie szacować, a raczej oprzeć się na wypowiedzi Adama Kicińskiego, który podczas przytoczonego już marcowego eventu zaznaczył, że studio CD Projekt RED nie zamierza przyspieszać produkcji kolejnych gier: Nasze projekty trwają 4-5 lat, trudno wyobrazić sobie zrobienie dużego RPG w dwa lata. To wydaje się ryzykowne dla jakości, ponieważ jakość wymaga czasu. Szybkie rachunki każą więc sądzić, że na Wiedźmina 4 poczekamy sobie co najmniej do około 2025 roku…