Jedna z najbardziej problematycznych gier ostatnich lat może w końcu zadebiutować. I to całkiem szybko
Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 może faktycznie zadebiutować i to w 2023 roku. Po wielu problemach, zmianach u sterów i milczeniu być może nadszedł koniec udręki.
Nie jestem może jakimś wybitnym fanem cyklu Vampire: The Masquerade, ale na kolejną część czekam z wypiekami na twarzy. Nawet jeżeli nie zmiecie mnie z powierzchni Ziemi jak poprzedniczka, i tak zapowiada się na bardzo angażującą i klimatyczną produkcję. Szkoda tylko, że od momentu pierwszej zapowiedzi w 2019 roku, tytuł trapiły same problemy.
Bloodlines 2 ma za sobą bardzo problematyczną historię i o ile sama marka jest powszechnie lubiana, jakość tej gry jest niepewna. W końcu projekt niemal od początku zaczął tracić zespół deweloperski. Z czasem okazało się jasne, że nic z tego nie wyjdzie, więc postanowiono o przesunięciu gry do innych deweloperów. Do tej pory nie dowiedzieliśmy się, o kim mowa, ale “projekt jest w dobrych rękach“. Teraz, znów po bardzo długim milczeniu, CEO Paradox Interactive Fredrik Wester ujawnił nowe informacje.
W rozmowie z serwisem Privata Affärer zaznaczył, że prace nad grą wciąż trwają. Nie chce mi się liczyć, który to już raz, ale wygląda na to, że szef Paradoksu nie kłamie. Tłumaczy, że nie zamierza popełniać drugi raz tego samego błędu i ujawniać datę premiery tylko po to, aby znów rozczarować graczy. Dlatego też wstrzymał się z dalszymi sugestiami, choć jego zdaniem “premiera w 2023 roku nie jest niemożliwa”. To już całkiem odważne stwierdzenie.
Jedyne zwiastuny i gameplaye z gry dostępne w sieci pochodzą z pierwszej jej wersji. Dlatego też lepiej nie nastawiać się na to, co widzimy, bo tak naprawdę wszystko mogło się zmienić i Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 może wyglądać teraz zupełnie inaczej. No cóż, czas pokaże.