TOP 12 najpiękniejszych gier aktualnej generacji

top-10-najpiekniejszych-gier
PG Exclusive Publicystyka

Jeszcze do niedawna takie gry jak The Last of Us II, Ghost of Tsushima i Red Dead Redemption 2 uchodziły za najlepsze next-genowe hity. Graficzne perły, od których nie mogliśmy oderwać wzroku. Jednak ich lata panowania dobiegły już końca. Nastała era PS5 i XSX, a wraz z nią deweloperzy mogli rozwijać skrzydła, wykorzystać dodatkową moc na tworzenie coraz bardziej zaawansowanych graficznie tytułów. Czy przez ostatnie 3 lata twórcom faktycznie udało się osiągnąć kolejny kamień milowy?

Myślę, że najlepsze jeszcze przed nami, ale już teraz widać progres w grafice. Nowe technologie (np. path tracing) i silniki graficzne popchnęły branżę gamingową do przodu i tym samym pozwoliły zmniejszyć dystans między wirtualnym światem a rzeczywistością bądź podkręcić jakość w innych stylach graficznych. Aby nie pozostać gołosłownym, chciałbym zaprezentować Wam moją listę TOP 12 najpiękniejszych gier aktualnej generacji konsol.

RANKING TOP 12 najpiękniejszych gier – graficzne cuda na PS5, XSX i PC:

  1. Microsoft Flight Simulator
  2. Ratchet & Clank: Rift Apart
  3. Demon’s Souls
  4. A Plague Tale: Requiem
  5. The Callisto Protocol
  6. Layers of Fear
  7. Horizon Forbidden West
  8. The Last of Us Part I
  9. Cyberpunk 2077
  10. Alan Wake II
  11. Senua’s Saga: Hellblade II
  12. Helldivers 2

Microsoft Flight Simulator

Na pytanie o to, jaka gra z Game Pass ma najładniejszą grafikę, nie musiałbym zastanawiać się ani chwili. Mistrzem w dziedzinie realizmu i aspektów wizualnych jest Microsoft Flight Simulator. Gra korzysta z fotogrametrii, skanów środowiska i zdjęć satelitarnych… To lustro rzeczywistości – rzecz jasna nie odbijające kompletnego obrazu świata -, jedyna w swoim rodzaju gra, która pozwala polecieć w dowolne miejsce na Ziemi i zobaczyć z poziomu samolotu krajobrazy tak piękne, że zapierające dech w piersiach.

Ratchet & Clank: Rift Apart

Gdyby na stojących obok siebie telewizorach puścić bajkę Pixara i Ratchet & Clank: Rift Apart, mało kto zauważyłby różnicę. Incomniac Games wykonało kosmiczną pracę na rzecz stworzenia “żywej” bajki. Takiej, która od samego początku zabawy jest jak graficzny roller coaster – dynamiczne sceny akcji łączy z intensywnymi kolorami świata, wszędobylskim ray tracingiem, skrupulatnie wykonanymi modelami bohaterów. To next-genowy killer wśród gier na PS5 i PC.

Demon’s Souls

Bloodborne na pewno ma lepszy klimat, Elden Ring więcej pomysłów na rozgrywkę, a Sekiro: Shadows Die Twice wyższy poziom trudności. Demon’s Souls z PS5 przebija jednak każdą jedną grę z gatunku soulslike w jednym elemencie. A jest nim oprawa graficzna. Blue Point odmłodziło o lata świetlne tytuł z ery PS3, zregenerowali grę tekstura po teksturze. W ich wykonaniu mgła jest bardziej gęsta, ogień gorętszy, a kałuże i woda naturalniejsze. Z większą ochotą szuka się bossów, bo ci, choć trudni do ubicia, mają przepiękne projekty. Proponowana przez twórców skala modernizacji powinna wyznaczać próg dla wszystkich odświeżanych klasyków.

A Plague Tale: Requiem

Nie ma nic piękniejszego od widoku nacierających next-genowych szczurów liczonych w milionach. Ich gęste futerko powiewające na wietrze, ogonki podrygujące jak ster, ciała stulone w jedną masę pożerającą świat… cudo? No dobra, może wymieniłbym kilka innych przyjemniejszych do oglądania rzeczy, niemniej A Plague Tale: Requiem wygląda obłędnie w pół-otwartych lokacjach, Gdy raz spojrzycie na zachód słońca wędrując wzdłuż wybrzeża, średniowieczną architekturę skąpaną w mroku i delikatnych snopach światła, z trudem będziecie odrywać wzrok od ekranu. Kontynuacja przygód Amici i Hugo ucieka od realizmu wprost w objęcia baśniowego stylu, który przyciąga oczy jak magnes.

The Callisto Protocol

Do znudzenia będę powtarzać, że The Callisto Protocol zasłużyło na lepsze traktowanie. Średniej gęstości horror po prostu zniszczył marketing. Jakkolwiek gra mało straszy, oferuje tonę akcji w nowoczesnym ujęciu walki bezpośredniej. Ale nie przez wzgląd na rozgrywkę wspominam o projekcie, który prawdopodobnie pogrzebie studio założone przez Glena Schofielda. Twórcy popełnili mistrzostwo w dziedzinie modeli twarzy postaci – aktorzy wyglądają jak żywi, a realizm podkręca efekt potu. Trzeba też oddać im, że światłem i cieniem naprawdę potrafią wykreować nastrój grozy. Pod kątem grafiki zjada na śniadanie Dead Space Remake i inne horrory TPP wydane w 2023.

Layers of Fear

Trochę słabo, że odświeżenia gier zabierają miejsce na liście nowym tytułom, ale przypadek Layers of Fear jest dość specyficzny. Polscy deweloperzy odrobili lekcje, nie poszli na łatwiznę przy okazji opowiedzenia wszystkich historii udręczonych artystów. Wskoczyli na możliwie najlepszy i najnowszy silnik graficzny w branży gier, czyli UE5. Samą oprawą sprawili, że zwiedzanie rezydencji malarza, statku pasażerskiego i opuszczonej latarni jest przeżyciem bardziej realistycznym i zarazem straszniejszym. Lokacje zyskały głębie obrazu, mają większy przekaz artystyczny i stały się tytułowymi warstwami strachu. Gdy za jakiś czas wyjdą kolejne gry na UE5, z pewnością zapomnimy o Layers of Fear, ale póki co, obecność tej gry wśród najładniejszych jest w pełni uzasadniona.

Robert Ocetkiewicz
O autorze

Robert Ocetkiewicz

Redaktor
Z grami związany już prawie 30 lat, czyli od momentu, kiedy na polskim rynku królowały gry z bazaru, a Mario dostępne było na Pegasusie. Specjalizuje się w grach wyścigowych i akcji, ale nie stroni też od strategii ekonomicznych. W swojej karierze recenzował na łamach serwisów takich jak Interia i Onet oraz publikował w magazynie o grach PlayBox.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie