TOP 10 gier, których twórcy powinni się wstydzić
5.Tony Hawk’s Pro Skater 5 (Robomodo, 2015)
Tony Hawk to jeden z najbardziej utytułowanych skaterów w historii. Jego fantastyczna kariera pozwoliła spopularyzować jazdę na deskorolce oraz stworzyć nowy rodzaj gier wideo – symulator skateboardingu. Activision ubiło tym samym dobry interes, ponieważ gry sygnowane nazwą popularnego sportowca cieszyły się ogromną popularnością. Można jednak było zauważyć pewną tendencję spadkową w jakości kolejnych odsłon , co spowodowało odejście części fanów do dużo młodszej konkurencji od EA – serii Skate.
Po wielu latach przerwy od części czwartej i licznych spinn-off’ów, w 2015 roku pojawiła się oficjalnie piąta odsłona serii, która miała być powrotem do korzeni. Po zapowiedzi Tony Hawk’s Pro Skater 5 serca fanów z pewnością biły szybciej, lecz im było bliżej premiery, tym na wierzch wychodziły kolejne problemy, z którymi borykała się ta gra. O ile każda kolejna część, licząc od Tony Hawk’s Skateboarding z 1999 roku, reprezentowała sobą co raz to lepszą grafikę i zmiany, przez co seria bez przerwy ewoluowała, tak patrząc na „piątkę”, można stwierdzić, że coś poszło nie tak. Cell-shadingowa grafika, choć była w porządku, nie wywoływała opadu szczęki u gracza, za to usilnie utwierdzała go w przekonaniu, że producenci poszli na łatwiznę, tuszując jednocześnie niedoróbki w modelach postaci i otoczenia. Największym ciosem dla fanów były jednak glitche, które skutecznie psuły jakąkolwiek radość z obcowania z tym tytułem. Wizerunek słynnej serii został solidnie nadszarpnięty i ciężko wierzyć, że szybko dostaniemy kolejnego Tonego Hawka.