Test obudowy Deepcool Matrexx 55 V3 – kolorowo i przestronnie, jednak z kilkoma problemami
Chwilę temu na PlanetaGracza.pl testowaliśmy obudowę Deepcool Macube 310P, która okazała się być wyjątkowo przewiewnym, wytrzymałym i godnym zakupu modelem. Tym razem w nasze ręce wpadła obudowa Deepcool Matrexx 55 V3 (3F), która jest niemal całkiem odmienną konstrukcją. Czy jednak podzieli los recenzowanego poprzednika i otrzyma od nas wysokie noty?
Podobnie jak w przypadku modelu Macube 310, tak i tutaj marka Deepcool zdecydowała się na więcej niż jedną tylko wersję modelu Matrexx 55. Na testy do redakcji trafiła odmiana z trzema wentylatorami RGB na froncie. Zawsze możemy kupić też model zupełnie pozbawiony wentylatorów, jeśli chcemy od podstaw złożyć wewnątrz swój własny setup. Jakby nie było, obudowa dziś prezentowana to wydatek rzędu około 300 złotych. Warto też wiedzieć, że niniejszą konstrukcję dorwiemy również w białej wersji kolorystycznej. Producent reklamuje obudowę Matrexx 55 V3 jako przestronny model umożliwiający podłączenie akcesoriów 5V ADD RGB dowolnej marki przy użyciu dołączonych do zestawu przewodów. Na pierwszy rzut oka cieszy też aż 23 mm prześwitu za tacką płyty głównej. Oznacza to, że powinniśmy mieć całkiem sporo miejsca na ułożenie okablowania.
Obudowa wewnątrz oryginalnego opakowania osadzona została między dwoma, solidnymi, niekruszącymi się elementami, a także umieszczona w dodatkowym foliowym worku, zabezpieczającym sprzęt przed porysowaniem czy zabrudzeniami. Szkoda tylko, że producent darował sobie jednak powlekanie szklanych paneli zabezpieczającą folią. Pierwszy demontaż prawej ściany wykonanej z litej blachy da nam dostęp do akcesoriów wrzuconych w komorę piwnicy. Wśród nich odnajdziemy 11 opasek zaciskowych, skróconą instrukcja montażu podzespołów (bez języka polskiego, ale całkiem czytelną dzięki rysunkom), zestaw różnych śrubek (około trzydziestu) i dodatkowe przewody.
Pierwszym jest przejściówka 3-pin (żeński) do 4-pin (męski), drugim przewód 4-pin (żeński) + 3-pin (żeński) do 3-pin (męski), zaś ostatnim przewód 4x 4-pin (męski) do 1x 4-pin (żeński). Dzięki wspomnianym przewodom będziemy w stanie skonfigurować setup zgodnie z naszą płytą główną oraz łączną ilością sześciu wentylatorów. Chcąc wyczerpać temat złącz, należy jeszcze pamiętać, że preinstalowane “śmigła” mają po dwa wyjścia – 3-pin 5V oraz 4-pin. Obudowa umożliwia podłączenie preinstalowanego systemu chłodzenia również poprzez podłączenie do zasilacza złączem SATA. Jeśli więc nasza płyta główna nie jest w stanie sterować podświetleniem śmigieł, obowiązek ten przejmie umieszczony na topie budy kontroler RGB.
Specyfikacja obudowy Deepcool Matrexx 55 V3:
- Wymiary i waga: 480 x 210 x 440 mm, 7,7 kg
- Obsługa formatów płyt głównych: ATX / microATX / Mini-ITX / EATX
- Porty na przednim panelu: power, reset, kontroler RGB, 2x USB 2.0, 1x USB 3.0, 2x audio 3,5 mm jack
- Liczba zatok na pamięć masową: 2x 3,5″/2,5” + 4x 2,5″
- Maksymalna wysokość coolera CPU: 168 mm
- Maksymalna długość karty graficznej: 370 mm
- Maksymalna długość zasilacza: 170 mm
- Liczba slotów rozszerzeń: 7+2
- Filtry przeciwkurzowe: 1x dół (wyjmowany) 1x góra (magnetyczny), 2x na wentylowanych bokach
- Chłodzenie na topie – opcjonalne, 2x 120 mm lub 2x 140 mm
- Chłodzenie na froncie – fabrycznie zamontowane, 3x 120 (lub 3x 140)
- Chłodzenie na tyle: opcjonalne, 1x 120 mm
- Chłodzenie cieczą (radiatory): 120 / 140 / 240 / 280 /360 front, 120 tył, 120 / 140 / 240 / 280 top
- Ilość miejsca na przewody za tacką płyty głównej: 23 mm
Deepcool Matrexx 55 V3: wygląd i jakość wykonania – zewnątrz
Deepcool Matrexx 55 V3 to przede wszystkim obudowa dwukomorowa, uraczona fabrycznie trzema wentylatorami ARGB Deepcool CF 120, cechujące się obrotami na poziomie 1500 RPM (±10%). Wielkością mamy do czynienia z całkiem sporym systemem o przyzwoitej wadze 7,7 kg. Do budowy wykorzystano hartowane szkło na froncie oraz lewym boku, a także czarną stal i plastik. Choć całość pomalowana jest bez niedociągnięć, to muszę przyznać, że ów plastik to raczej budżetowe rozwiązanie. Testowany przez nas niedawno model Macube 310P prezentował się pod kątem wykonania zdecydowanie lepiej. Choć ceny obu modeli są zbliżone, to we wspomnianej konstrukcji nie doszukamy się tak sporej ilości preinstalowanych, a dodatkowo podświetlanych wentylatorów, a jak wiemy, same one potrafią trochę kosztować (Deepcool CF 120 3-in-1 kosztują oddzielnie około 200 złotych, więc można się spodziewać, że zaprojektowanie pozostałych elementów budy w budżecie 100 złotych będzie trącić półśrodkami). Osobiście należę do tych osób, które wolą kupić oddzielnie solidną obudowę, zaś do tego dopiero wentylatory, niemniej jak wiemy każdy z nas ma inną głębokość kieszeni. Dzięki rozwiązaniom takim jak Matrexx 55 V3 klient może mieć więc i obudowę i wentylatory w jednym w nieprzesadnie wygórowanej cenie. Kolejne akapity testu odpowiedzą jednak na pytanie, czy całość oferuje dobry stosunek jakości do ceny.
Prawy bok obudowy to lita, płaska blacha montowana do szkieletu za pomocą dwóch szybkośrubek, tkwiących w gwincie blachy na stałe, dzięki czemu ich nie zgubimy. Lewy bok to już z kolei w całości hartowane, dość mocno przyciemnione szkło o grubości 4 mm. Szkoda trochę, że montaż i demontaż bywa dość niebezpieczny. Szybę osadzamy bowiem na czterech tulejach po czym przykręcamy szybkośrubkami. Takie rozwiązanie grozi osunięciem się szyby i stłuczeniem. Przydałaby się tu chociażby jakaś podłużna podpórka pod dolną część ścianki. Szyba eksponuje nie tylko wnętrze konstrukcji, ale także część zasilacza, która widoczna jest dzięki wycięciu w części piwnicznej.
Osobiście nie przepadam za podobnym rozwiązaniem, ale posiadając PSU z wyświetlaczem lub podświetleniem, rozwiązanie okazuje się całkiem przydatne. Front to ponownie hartowane szkło, choć w towarzystwie plastikowych maskownic na obu krawędziach. Są one na całe szczęście wentylowane i to całkiem konkretnie – wycięcia są duże i ciągną się prawie przez całą wysokość konstrukcji. Zza szklanego frontu prześwitują trzy preinstalowane, świecące wentylatory z białymi łopatkami, ale nie tylko one dostarczają iluminacji. Nieco po prawo od nich jest też bowiem pasek ARGB LED, który urozmaica całość, naprawdę ładnie akompaniując wentylatorom w trakcie pracy.
Cieszy, że Deepcool nie spaskudził topu obudowy co dość często ma miejsce w przypadku konstrukcji pozwalających na podwieszenie wentylatorów (patrz NZXT H510i – obudowa choć generalnie bardzo atrakcyjna wizualnie, to otrzymała raczej nieciekawy top). Odnajdziemy tu więc m.in. zdejmowany, magnetyczny filtr przeciwkurzowy, logo producenta oraz panel I/O. W jego poczet zaliczają się kolejno dwa porty USB 2.0, jeden port USB 3.0, dwa złącza audio 3,5 mm jack, przycisk power oraz kontroler sterujący podświetleniem przedniego panelu (wentylatory + listwa LED), uruchamiający następujące tryby podświetlenia:
- Wirujące kolory tęczy
- Przechodzące po sobie kolory tęczy
- Wirująca czerwień
- Wirująca zieleń
- Wirujący niebieski
- Wirujący fiolet
- Wirująca biel
- Wirująca biel z czerwienią
- Wirująca biel z zielenią
- Wirująca biel z niebieskim
- Wirująca biel z fioletem
- Pulsująca czerwień
- Pulsująca zieleń
- Pulsujący niebieski
- Pulsujący fiolet
- Pulsująca biel
- Wirująca biel z czerwonym i niebieskim
Na tyle obudowy jest dość skromnie. Odnajdziemy tu miejsce na wentylator 120 mm, co ważne – z możliwością przesunięcia go w dół i górę dzięki szynom do osadzenia śrubek. Taki zabieg może okazać się przydatny podczas montażu poszczególnych podzespołów czy też odpowiedniego poprowadzenia przewodów. Poniżej odnajdziemy jeszcze siedem poziomych śledzi na karty rozszerzeń. Niestety – tylko jeden z nich jest wysuwany, zaś reszta wyłamywana. W dobie dwuslotowych kart graficznych producent mógł wysilić się i zastosować tu przynajmniej dwa wysuwane sloty, które dałoby się na powrót zainstalować w obudowie, np. gdy w przyszłości zdecydujemy się na jej sprzedaż bądź na pionowy montaż GPU.
Tam, gdzie zazwyczaj napotykamy jeszcze dwa śledzie na karty rozszerzeń ułożone pionowo, mamy zamontowaną na jedną śrubkę metalową klapkę. Dzięki temu, jeśli nie korzystamy z tego rodzaju ułożenia kart, do wnętrza obudowy dostanie się zawsze nieco mniej kurzu. Pisząc jeszcze o kurzu – to własnie na spodzie obudowy odnajdziemy wyjmowany filtr przeciwkurzowy. Szkoda niestety że jest on tego gorszego “sortu”, czyli nie otrzymał dedykowanej plastikowej ramki, przez co umieszczanie go w rynienkach obudowy bywa niewygodne, trzeba jednak docenić, że taki element w ogóle się tu pojawił. Przyglądając się spodniej części obudowy jeszcze przez chwilę namierzymy cztery śrubki dzięki którym będziemy w stanie odkręcić klatkę na dyski twarde celem przesunięcia oraz również cztery, średniej wysokości podgumowane nóżki.
Deepcool Matrexx 55 V3: wygląd i jakość wykonania – wewnątrz
Aby dostać się do wnętrza obudowy musimy usunąć łącznie sześć szybkośrubek – dwie z prawego panelu oraz cztery z lewego. Demontowalny jest też front. W tym celu należy mocno pociągnąć za spód ścianki celem zdjęcia go z zatrzasków. Demontaż przedniego panelu służy nie tylko zainstalowaniu czy też wyczyszczeniu wentylatorów, ale także wyczyszczeniu z kurzu wyjmowanych (w teorii) dwóch podłużnych filtrów przeciwkurzowych. Dlaczego w teorii? Bo nie są zasadniczo przyklejone, a jednak ich wysunięcie, a następnie ponowne wsunięcie graniczy z cudem (ciasno). Co zauważymy podczas pierwszego rzutu okiem na wnętrze konstrukcji? Niestety, ale kilka braków, do których przyzwyczaiły nas inne modele.
Jest co prawda sporo miejsca na zainstalowanie backplate’u procesora nawet pod spore chłodzenia cieczą, ale w oczy kuje nieco brak gumowych przelotek czy lepszego zarządzania przewodami. Smuci też fakt, że z drugiej strony wnętrza obudowy (tej płytszej, czyli za tacką płyty głównej), odnajdziemy miejsca na zainstalowanie dwóch dysków SSD, jednak bez specjalnych sanek, które odnajdziemy w innych modelach Deepcool, a które umożliwiają szybki demontaż dysków półprzewodnikowych. Pozostałe dwa dyski, co ostatecznie da sumę aż czterech urządzeń 2,5”, można zainstalować po drugiej stronie, czyli tuż obok płyty głównej. Kombinowana klatka na dyski 3,5” / 2,5” znalazła się klasycznie w piwnicy, tuż obok miejsca na PSU. Mimo kilku tych niedoskonałości, o których wspomniałem powyżej, miło mi zauważyć, że wnętrze (stelaż) obudowy jest zdecydowanie solidne. Nic się nie wygina i nie sprawia wrażenia przysłowiowej taniej chińszczyzny.
Deepcool Matrexx 55 V3: montaż podzespołów
Montaż podzespołów w przypadku obudowy Matrexx 55 był raczej przyjemny. Pomijając fakt wyłamywanych maskownic na karty rozszerzeń, czy brak sanek na pionowe zamocowanie dysków SSD, obyło się bez używania niecenzuralnych słów. Mimo braku wyrafinowanego systemu zarządzania okablowaniem (rzepy, kanały), nie zapomniano o naprawdę wielu wypustkach w szkielecie, do których za pomocą dołączonych opasek zaciskowych przytwierdzimy całą masę przewodów. Nie będzie to może wyglądać przesadnie estetycznie, ale umówmy się, że przecież nikt nie zagląda pod prawą ściankę obudowy, a wszystkim zależy raczej na tym, aby przewody wewnątrz po prostu nie latały luźno, a bok dał się swobodnie zamknąć. Czy to się udało?
Owszem. Montaż bazujący na przewodach głównych, a także całkiem sporej wiązce przewodów wychodzących z zasilacza przebiegł sprawnie, co ukoronowane zostało zupełnie nieinwazyjnym domknięciem prawego boku obudowy. Podobnie jak w obudowie Deepcool Macube 310P, doceniłem system montowania dysków twardych w piwnicy obudowy. Co prawda nie uda nam się wyjąć całej klatki na dyski poza piwnicę (a jedynie przesunąć ją wzdłuż dłuższego boku obudowy generując więcej miejsca na zasilacz bądź dodatkowe wentylatory na przodzie), ale producent przewidział inne rozwiązanie, które zapewni solidną instalację HDD. Wystarczy bowiem wymontować z klatki na dyski jedną z dwóch sanek przymocowanych na jedną śrubkę, przykręcić do niej dysk i na powrót umieścić całość w klatce dokręcając śrubkę. Szybko i solidnie. Jeśli w przyszłości chcielibyśmy też zawędrować gdzieś z naszym twardzielem, demontaż będzie jeszcze szybszy.
Deepcool Matrexx 55 V3: kultura pracy i temperatury
Jak już wiemy, 4-pinowy system podłączania wentylatorów pozwala użytkownikowi na sterowanie nimi z poziomu wybranego oprogramowania (np. SpeedFan). Niniejszy test został przeprowadzony jednak na wstępnych, BIOSowych obrotach łopatek wentylatorów, uzależnionych od odnotowanej temperatury procesora. Kolejne poziomy prezentowały się następująco:
- Poziom 1 – temperatura > 40°C – 50% prędkości maks. wentylatorów (~ 750 RPM)
- Poziom 2 – temperatura > 55°C – 70% prędkości maks. wentylatorów (~ 825 RPM)
- Poziom 3 – temperatura > 70°C – 90% prędkości maks. wentylatorów (~ 1050 RPM)
- Poziom 4 – temperatura > 90°C – 100% prędkości maks. wentylatorów (~ 1500 RPM)
Wnioski z przeprowadzonego testu temperatur są następujące: preinstalowany system chłodzenia obudowy wraz z pozostałymi elementami generował wzorowe temperatury w czasie spoczynku jak i pod obciążeniem. Trzeba mieć jednak świadomość, że na rynku sporo jest innych obudów, które potrafią być jeszcze chłodniejsze, korzystając z jednego tylko wentylatora np. na tyle. Drugą przykrą sprawą jest głośność zestawu wentylatorów. Półgodzinna gra w Wiedźmina 3 na najwyższych ustawieniach graficznych wygenerowała temperatury, które pozwoliły rozwinąć łopatki do prędkości około 900 RPM i już było raczej głośno. Nie wyobrażam sobie zainstalowania wewnątrz obudowy podzespołów generujących jeszcze wyższe temperatury, a przy tym przekładające się na jeszcze szybszą pracę wentylatorów. Osobiście nie skusiłbym się na ładne podświetlenie ARGB LED w imię tak głośnej pracy. Jest to co prawda jedynie szum przepływającego powietrza, ale dość mocno przedostaje się z obudowy do uszy użytkownika.
Deepcool Matrexx 55 V3: podsumowanie
W przeciwieństwie od modelu Deepcool Macube 310P, który jest konstrukcją przeznaczoną dla bardziej wymagających i świadomych graczy, Matrexx 55 (przynajmniej w wydaniu V3) to konstrukcja, która obfituje w moim odczuciu w półśrodki. Dzięki temu trafi do szerszego grona nabywców (stosunkowo niska cena jak na zestaw z gotowymi aż trzema wentylatorami ARGB), ale nie przekona do siebie tych, którzy przerabiali w swoim życiu już niejedną obudowę. Owszem, jest przestronnie, jest bardzo dużo miejsca na zamontowanie rozbudowanego systemu chłodzenia cieczą, jest wsparcie dla montażu wentylatorów firm trzecich (bez konieczności dokupowania przewodów), jest też solidnie, mimo iż plastikowe wykończenia trochę trącą tanizną. Ostatecznie chciałoby się powiedzieć – ile zalet, tyle też wad.
Fabryczny zestaw chłodzenia radzi sobie bardzo dobrze, choć kultura pracy (hałas) pozostawia sporo do życzenia. Podzespoły z wyższej półki, które oddawać będą jeszcze wyższe temperatury przełożą się na jeszcze większą prędkość łopatek, a co za tym idzie – jeszcze większy hałas. Wyraźnie widać, że w budzie przydałby się jeszcze jeden wentylator na topie, który z powodzeniem wypychałby ciepłe powietrze poza obudowę. Nie jestem wymagający – klasyczna, niepodświetlana konstrukcja za 40 złotych mogłaby znacznie wpłynąć na ostatecznie wyniki. A tak? Jeśli miałbym zdecydować się na zakup modelu Deepcool Matrexx 55, celowałbym chyba raczej w wersję bez preinstalowanych wentylatorów, którą można kupić za około 180 złotych, bądź w wersję z siatką Mesh na froncie. Wtedy dopiero myślałbym o zainstalowaniu chłodzenia nie tyle bardziej wydajnego, co jednak zdecydowanie cichszego.
Plusy:
- Dołączony do zestawu bogaty system okablowania
- Sterowanie podświetleniem z płyty głównej lub kontrolerem na obudowie
- Wydajne chłodzenie wentylatorami Deepcool CF 120
- Solidny szkielet i dobre spasowanie elementów
- Przesuwana klatka na dyski twarde w piwnicy
- Magnetyczny filtr przeciwkurzowy na topie
- Ładne i bogate podświetlenie ARGB
- Sporo przestrzeni oraz miejsca na przewody za tacką płyty głównej
Minusy:
- Głośny system wentylatorów Deepcool CF 120
- Brak dedykowanego oprogramowania do zarządzania wentylatorami
- Wyłamywane zaślepki na karty rozszerzeń
- Plastikowe elementy wyglądają dość tanio
- Brak sanek dla dysków SSD 2,5 ”
- Niebezpieczny system montażu lewego, szklanego boku
- Generalnie budżetowe rozwiązania