Nie grajcie za długo, bo może Wam się stać to, co temu streamerowi
Jakiś już czas temu streamer dokonał dość dziwnego odkrycia… na swojej głowie. Okazało się, że ma wgniecenia od słuchawek. Tak, dobrze czytacie.
Streamer Curtoss już jakiś czas temu (choć sytuacja nie ma daty ważności, także zawsze ją poruszyć) transmitował na żywo golenie swojej głowy na Twitch. Curtis, jak ma naprawdę na imię, zrobił to w celach charytatywnych. Przy okazji dowiedział się także czegoś o swojej własnej głowie.
Streamer dokonał szokującego odkrycia
Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że w miejscu, w którym zazwyczaj założone ma słuchawki gamingowe, jest… wgniecenie. Tak, wiem, brzmi to trochę niedorzecznie. W praktyce jednak Curtoss faktycznie odkrył na swojej głowie dziwny ślad po zbyt długich sesjach gamingowych. Oczywiście może się to przydarzyć każdemu. Z drugiej jednak strony nie ma sensu się martwić.
“Patrzę na wgłębienie – to tam są moje słuchawki. Mam w głowie pieprzone wgłębienie na słuchawki. Co do ch**a” – krótko skomentował sam “poszkodowany”. Gracze na streamie zapewne zaczęli sami sprawdzać własne głosy. Uspokajamy Was, bo nie ma to sensu. Takie ślady “użycia” naszej głowy jako podstawki na słuchawki przez długie godziny nie jest niczym zadziwiającym. Nie jest to zdecydowanie permanentna szkoda, więc wszystko po pewnym czasie powinno wrócić do normy.
Jeżeli boicie się o podobne “urazy”, należy pamiętać, że nasza głowa odkształciłaby się na stałe dopiero gdy położymy na niej równowartość 135 kilogramów. Jeżeli więc nie zamierzacie dźwigać na niej skał – nie ma się co martwić. Co nie znaczy, że nie jest to dość szokujące odkrycie. I zabawne. “Gdy wystarczająco dużo streamujesz na Twitchu, zmienia się twój kod genetyczny, a twoja czaszka staje się miękka i giętka” – wypunktował jeden z komentujących.