Warto było czekać 27 lat? Premiera fanowskiego remastera jednej z najlepszych gier Star Wars
Star Wars: Dark Forces doczekało się remastera, choć jest to bardziej “odświeżenie” tego klasyka. Niemniej warto, bo to FPS, który imponuje do dziś.
Nie wiedziałem, że czekałem na to 27 lat (w zasadzie więcej niż żyję), ale jestem bardzo ukontentowany. Do internetu trafiła najnowsza wersja The Force Engine, dzięki któremu rozgrywka w ten klasyk Star Wars należy nie tylko do przyjemnych, ale i nie kole w oczy.
Star Wars: Dark Forces wygląda i działa znacznie lepiej
Środek i druga połowa lat 90. to czasy, w których król był tylko jeden, a był nim Doom. Praktycznie każda gra, która ukazała się w tym okresie, porównywana była do ponadczasowego hitu. Każdy FPS był “doomo-podobny”, ale mało któremu udawało się osiągnąć aż tak wielki sukces. Zdecydowanym powiewem świeżości niespodziewanie okazało się Star Wars: Dark Forces, czyli jedna z najlepszych dziś gier dla fanów Gwiezdnych Wojen.
Tytuł wyróżniał się przede wszystkim genialnym klimatem i ambicjami. Fani filmowego uniwersum mogli w końcu samodzielnie (i to w widoku FPP!) zwiedzać niewidziane lub znajome rejony galaktyki. Szkoda, że przez lata nie doczekaliśmy się żadnego pełnoprawnego remake’u, bo akurat ta gra zdecydowanie na niego zasługuje.
Niemniej dziś można bawić się w Dark Forces o wiele łatwiej i przyjemniej. Samo uruchomienie gry nie jest żadnym wyzwaniem – wersja na GOG czy Steam została odpowiednio do tego przystosowana. Tylko że wyłącznie do tego. Reszta nie była dotykana, a trochę szkoda, bo rozdzielczość kole w oczy, a sterowanie to dziś istna mordęga. Na pomoc przychodzi więc fanowskie The Force Engine. Można je pobrać z tego miejsca, a instalacja nie jest skomplikowana, bo narzędzie samo wyszukuje pliki.
Twórca modyfikacji, luciusDXL, zadbał przede wszystkim o sporo poprawek gwarantujących komfortową zabawę w dzisiejszych czasach. Podbito rozdzielczość, dodano wsparcie szerokokątnych ekranów, konfiguracji klawiszy, a nawet zadbano o dodatkowe checkpointy w trakcie misji. Warto pamiętać, iż nie jest to pełnoprawny remaster, więc sama warstwa graficzna nie doczekała się zauważalnych zmian. Twórca odpowiedzialny za narzędzie zaznacza, że to nie koniec jego drogi, a w przyszłości planuje nawet dodać wsparcie dla zapomnianego “growego” westernu, Outlaws!