Sonic Lost World [3DS] – jeż jeszcze nigdy nie był taki 3D
Nowy Sonic jest inny. Nauczył się wspinać, zajął zbieraniem minerałów oraz ziółek, czasem ma do pomocy nowoczesne myśliwce, a nawet UFO. Czy to wszystko wyszło niebieskiemu na dobre? Przekonajmy się!
To drugi tytuł z naddźwiękowym jeżem, który zawitał na 3DS-ie. Dwa lata temu mieliśmy wspaniałego Sonic Generations – tytuł wydany z okazji 20 urodzin serii. Było szybko, kolorowo i trochę staromodnie. Żadnego zaskoczenia. Inaczej jest z Sonic Lost World, ale po kolei. W menu standardowo - tryb fabularny, w którym Sonic ratuje świat, VS Mode oraz Time Attack. Towarzysząca rozgrywce muzyka nie przeszkadza, w niektórych etapach skłania nawet do podkręcenia dźwięku. Przydatna okazuje się możliwość włączenia lub wyłączenia w opcjach hintów. Podpowiedzi wyświetlają się w czasie gry, w postaci okręgów ze znakiem zapytania. Początkowo nie omijałem żadnego. Później zaczęły tylko spowalniać rozgrywkę i frustrować, kiedy w pełnym rozpędzie na nie wpadałem.
Fabuła nowego Sonica sprowadza się do ratowania tytułowego zaginionego świata. W historię wprowadzają nas filmiki, które gęsto pojawiają się pomiędzy levelami. Niestety – pikseloza, pikseloza i jeszcze raz pikseloza! Może na zwykłym 3DS-ie tego nie widać. Jeśli masz konsolę w wersji XL, przygotuj swoje oczy na atak malusieńkich kwadracików. Na szczęście, treść przerywników rekompensuje nam to drobne niedociągnięcie. Jest zabawnie, dynamicznie i co najważniejsze – ciekawie. Eggman obrzucający niebieskiego wyzwiskami typu you stinky hedgehog, albo krzyczący do niego: Najpierw coś spartolisz, później pomyślisz - rewelacja.
Tutaj niespodzianka. Największym wrogiem jeża nie jest tym razem Eggman. Stajemy za to do walki ze śmiercionośną szóstką - to oni robią za bossów, którym trzeba skopać tyłki po każdym zakończonym świecie.
Walki z bossami są przemyślane, przyjemne i … banalnie proste. Jeśli gramy z hintami, sposób dobrania się do paska zdrowia kolejnego bossa mamy podany na tacy. Dlatego lepiej wyłączyć podpowiedzi, co choć trochę utrudnia rozgrywkę.
Choć nie zdarza się to często, kamera potrafi ustawić się w taki sposób, że ciężko cokolwiek zrobić. Przydałoby się tutaj rozwiązanie znane choćby z Super Mario Land 3D. Kiedy dzielny hydraulik znikał za rogiem, widzieliśmy jego zarys i nadal mogliśmy bez najmniejszego problemu kontrolować postać. W najnowszym Sonicu takiego udogodnienia nie ma. Nie myślcie jednak, że w każdym etapie będziecie błądzić na oślep, bo niebieski zniknie za ścianą. To naprawdę rzadkość i ogólnie nie wpływa na jakość rozgrywki. Bardziej przyczepiłbym się do sterowania, kiedy przesiadamy się na snowboard, czy toczymy śnieżne kule po lodzie. W pierwszym przypadku trzeba po prostu wyczuć sterowanie, ponieważ nie jest intuicyjne, w drugim - przyda się trochę precyzji i cierpliwości. Warto jednak czasem zwolnić tempo i popodziwiać grafikę, którą oferuje Sonic Lost World.
Oprawa graficzna najnowszego jeża jest przyzwoita i estetyczna. Poszczególne światy są pełne odmiennych wrogów, którzy zostali wykonani z dbałością o szczegóły, nie wspominając o samym Sonicu. Tails w swoim warsztacie jest po prostu uroczy. Włączenie efektu 3D dodatkowo nadaje grze klimatu.
Po kilku levelach suwak 3D powędrował jednak na pozycję off. Za dużo się w tej grze dzieje, by skupiać się dodatkowo na trzymaniu konsolki prosto przed oczami. Sonic nie tylko pobija kolejne rekordy prędkości, ale potrafi wspinać się po ścianach! I to jest chyba najjaśniejsza gwiazdka nowych przygód z niebieskim. Kiedy w przerwie miedzy kolejnymi etapami Lost World odpalałem wcześniejszego Sonica Generations, wciąż łapałem się na tym, że próbuję chwycić się jakiejś półki, pobiegać po suficie.
Liczę więc na to, że w kolejnych odsłonach niebieski nie straci możliwości wbijania się w ścianę i szalonych pogoni za złotymi krążkami również w pionie. W połączeniu ze wspomnianymi wcześniej mocami, daje to nam naprawdę duże możliwości. Zazwyczaj każdy level da się bowiem skończyć na kilka sposobów. Przejście wszystkich światów zajmuje około ośmiu godzin. To jednak nie koniec zabawy. Dopiero po ukończeniu gry mamy do dyspozycji wszystkie Color Powers. Możemy wówczas cofnąć się do poprzednich etapów i wykorzystać super moce, by zebrać porozrzucane po planszy extra gwiazdki. A to dodatkowe kilka godzin gry!
Sonic Lost World 3DS – zobacz trailer:
Daj mi listek, zrobię z niego śmigłowiec
W każdym świecie, które przyjdzie Sonicowi odwiedzić, możemy zdobyć inne surowce. Biegając po łąkach, dostajemy na przykład malutkie listki, a im wyższy ranking za przebiegnięcie levelu, tym więcej listków w kieszeni. W innych światach zdobywamy kamyczki, kryształki lub kropelki wody. W sumie mamy dziesięć różnych materiałów. Co z nimi zrobić? Jak to co, uderzyć do Tailsa! W swoim laboratorium może on stworzyć dla Sonica gadżety, które wspomogą go w walce ze złem. W taki sposób niebieski stał się pierwszym jeżem, który lata na poduszkowcu, jest eskortowany przez myśliwce i potrafi przywołać obcą cywilizację. Tails może również zrobić dla niebieskiego osłony, chroniące przed wrogami, a nawet darować mu dodatkowe życie. Zastanawiam się tylko po co, skoro kończąc grę ma się ich kilkadziesiąt, nawet bez pomocy żółtego liska. Mimo wszystko, zabawa ze zbieraniem surowców i zamienianiem ich w różne przedmioty jest dobrym pomysłem i urozmaica nieco rozgrywkę. Podczas wędrówki przez rozpadający się świat nasz bohater może przywołać również extra moce – podobne do znanych już fanom Sonica Color Powers. Przemieniony w kamienną kulę jeżyk może miażdżyć swoich wrogów, jako świder wiercić w ziemi oraz przemierzać głębiny, a w postaci asteroidy wznosić się wysoko w powietrze. To oczywiście niektóre moce, które są do dyspozycji. Nie zdradzajmy jednak wszystkiego.Pazurki w ścianę i kąpiel w soku jabłkowym
Sonic Lost World oferuje siedem światów. W każdym z nich czekają na nas po trzy rozbudowane levele oraz walka z bossem. Biegamy po zielonej trawce, odwiedzamy starożytne piramidy, a nawet jeździmy na snowboardzie. Mamy oczywiście ograniczenie czasowe na skończenie danego etapu. Jeśli na zegarze pojawią się same zera, tracimy życie. Wznawiamy wówczas rozgrywkę od checkpointa, więc nie jest to duży problem. Samego czasu jest pozornie bardzo dużo. Nieraz mamy do dyspozycji kilkanaście minut. Chcąc jednak zebrać z planszy dosłownie wszystko, może go nie starczyć. Część etapów została przygotowana na starą modłę. Obserwujemy wówczas Sonica z boku, a sterowanie sprowadza się do biegania w lewo lub w prawo. W innych etapach obserwujemy niebieskiego w rzucie izometrycznym. Poruszamy się wtedy w pełnym trójwymiarze, nie mamy jednak możliwości sterowania kamerą. Są jednak i takie levele, w których nawet musimy ja rotować. Chłopaki z Sonic Team dali nam taką możliwość w etapach, które wymagają czegoś więcej niż szybkie brnięcie przed siebie. Raz trzeba przeturlać śnieżne kule do odpowiednich zagłębień w ziemi, innym razem dojrzałe jabłka wrzucić w ogromne wirniki, by chwilę później w 100% soku zażyć kąpieli.Sonic Lost World 3DS – gameplay:
Lecimy w kosmos. Proszę wyłączyć efekt 3D
Na koniec zostawiłem to, co Sonic lubi najbardziej - chaos emeralds. Dla niewtajemniczonych przypomnę szybko, że to szmaragdy, które zdobywamy w dodatkowych etapach. Można się do nich dostać, pokonując konkretny level, osiągając przy tym wysoki ranking za jego ukończenie. Dobieranie się do szmaragdów nigdy nie było tak przyjemne, jak w Sonic Lost World. We wcześniejszych częściach niebieskiego musieliśmy zazwyczaj przebiec jakiś dystans, omijając pułapki i zbierając odpowiednią liczbę kolorowych kulek. Teraz jest inaczej. Zamiast pomykania po powierzchni, mamy lot w kosmos. Na początek system prosi gracza o wyłączenie efektu 3D. Suwak na off i zaczyna się prawdziwa zabawa. Sonic nie reaguje na żadne ruchy analogiem, ani klikanie na krzyżaku. Sterujemy wbudowanym w 3DS-a żyroskopem! Trzeba więc podnieść się z fotela i zrobić trochę miejsca, by nie wpaść z konsolą na meble. Kiedy chcemy lecieć w odwrotnym kierunku, musimy się po prostu obrócić, gdy lecimy w górę, sprzęt nad głowę. Dopiero po wyzbieraniu rozrzuconych w przestrzeni kuleczek, droga do szmaragdu staje otworem. A co, gdy zbierzemy wszystkie? Przekonajcie się sami. PLUSY:- kolorowa grafika
- Sonic w końcu się wspina!
- najlepsze levele z chaos emeralds
- dynamika rozgrywki
- pikseloza w przerywnikach (grałem na 3DS XL)
- sterowanie nie zawsze intuicyjne
- ustawienie kamery czasem nienajlepsze