Redfall to bardziej Far Cry niż Left 4 Dead. Twórcy opisują, czego się spodziewać
Redfall to jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie gier. Do tej pory jednak Arkane nie pokusiło się, o dosłowne wyjaśnienie, czego w zasadzie możemy się spodziewać.
Pierwsza zapowiedź nowego IP od jednych z najbardziej przeze mnie cenionych deweloperów była słodko-gorzka. Quasi-horror o wampirach w otwartym świecie brzmi świetnie, ale nastawienie na kooperację i ogólna “cukierkowość” (choć czy na pewno?) już nie aż tak. No to jak jest?
Redfall nie do końca jest tym, czego się spodziewacie
Okazuje się, że wielu z nas mogło mylnie odebrać nadchodzącą grę od Arkane. Jasne, sami twórcy nie są zaskoczeni porównaniami z Left 4 Dead, to w końcu pod wieloma względami podobne tytuły. W obydwu mamy walkę z nieumarłymi, a także kooperację dla czterech osób. Gry te jednak dzielą spore różnice, choćby ze względu na to, że wampirza produkcja ma rzekomo oferować tyle samo zabawy dla samotnych graczy, co dla grupy. I to mnie bardzo cieszy, bo sam setting i dotychczasowe osiągnięcia twórców bardzo mi się podobają. A raczej żaden z moich znajomych nie byłby tym zainteresowany tak, jak ja.
Serwis GamesRadar rozmawiał z szefem studia, Hervey’em Smithem i reżyserem kreatywnym Redfall, Ricardo Barem. Twórcy pokusili się o sprostowanie, aby gracze nie oczekiwali po grze czegoś innego, niż w rzeczywistości jest. Stwierdził przy tym, że “to bardziej Far Cry niż Left 4 Dead”.
Jesteś w wielkim otwartym świecie. Mamy bazę, gdzie możesz porozmawiać z NPC i otrzymać side-questy. Możesz udać się do stołu z misjami i odebrać misje napędzane historią. Możesz też nie przejmować się tym wszystkim i po prostu wyjść na zewnątrz, wybrać kierunek i natknąć się na rzeczy związane z żywym światem, które u nas się dzieją.
– wyjaśnił Ricardo Bare
Klimacik będzie
Otwarty świat ma być sporych rozmiarów, ale w porównaniu z innymi grami open-world, nie aż tak. W końcu nie znajdziemy tutaj żadnych pojazdów, a całość została zeskalowana odpowiednio, aby poruszanie się na piechotę nie było męczące.
Chcemy, abyś skradał się nocą przez pole kukurydzy we mgle, słysząc wampiry szepczące w ciemności. Może zauważysz w oddali domek na farmie i zakradniesz się do niego, by odkryć, że jest pełen kultystów i kilku uwięzionych ocalałych, których możesz uratować. To właśnie taki klimat ma Redfall.
– dodał Bare
Pod względem klimatu – jestem kupiony. Trochę jednak martwię się o ewentualną wtórność czy fabułę. Raczej Arkane do tej pory nie miało z tym żadnych problemów.