PS Plus Premium to ogromny cios w moją duszę kolekcjonera

PS-Plus-pazdziernik-2021
Felieton PG Exclusive

Gdyby ktoś obudził mnie w środku nocy i zadał głupie na pozór pytanie „Cyfra czy pudło?”, z zamkniętymi oczami wybrałbym to drugie. Wybrałbym… jeszcze kilka miesięcy temu. Teraz odpowiedź jest jedna: „A daj mnie Pan spokój z tymi kartonami, jest nowy PS Plus”.

Odwieczna rozterka „Być czy nie być?”… Jestem bardziej przyziemny i nie zamierzam nikomu robić lekcji moralności oraz egzaminu z Williama Shakespeare’a. Mam inny dylemat, banalny i trochę nawet śmieszny, jak spojrzę na to z dystansu – „W cyfrze czy w pudełku?”. Mój stan wewnętrznego rozdarcia, związany z koniecznością podejmowania coraz to trudniejszej decyzji zakupowej, zawdzięczam niczemu innemu jak kochanemu PlayStation, a konkretniej nowej odsłonie usługi PS Plus.

Zawsze w pudełku!

Nowy PS Plus namieszał w głowie starego kolekcjonera, który dmuchał i chuchał na każdy egzemplarz gry pudełkowej, który skrzętnie układał w stosy zdobiące jaskinię gracza. Nie była to jaskinia współczesna z wypasionym #pcmasterrace z przezroczystą obudową, gdzie karta RTX świeci milionami kolorów, a pamięć RAM razi agresywną czerwienią. Była to raczej stara grota jaskiniowca, z C64, Amigą CD32, tonami konsol PlayStation różnych generacji, uwielbianą SEGA Mega Drive i innymi pierdołami. Swego czasu doszło do tego, że gry zacząłem chować w miejscu, gdzie powinna być pościel na zmianę, a pościel na zmianę chowałem tam, gdzie gry mogłyby złapać wilgoć. Istne szaleństwo, z którego na szczęście się wyleczyłem, ale… jednego wariactwa z głowy nie potrafiłem nigdy wypędzić – PUDEŁEK!

Moja kolekcja nadal istnieje i to nie tylko w głowie. Pomimo „ściągnięcia jej z oczu”, bardzo lubię do niej wracać i cieszyć serce wszystkimi zbieranymi przez lata skarbami. Wśród skarbów są oczywiście gry współczesne, na nowe konsole, ponieważ drzemie we mnie zwierz pudełkowy, który najada się nie tylko retro żarciem. Gry cyfrowe uważałem natomiast przez lata za zło konieczne, które powoli pożera branżę i odbiera jej wolność. Tak samo traktowałem później chęć przeniesienia wszystkiego do chmury, a teraz NFT – kolejne zło konieczne puka do mych bram?

Skostniała masa ciężko przyjmuje nowości, choć oczywiście je akceptuje, jako… zło konieczne. Nie myślcie jednak, że nadal używam Nokii 3210 i gram w wężyka. Zdaję sobie sprawę, że postęp jest czymś naturalnym w życiu człowieka. Mam jednak wrażenie, że ten postęp nie zawsze wychodzi mi na zdrowie.

Przyzwyczaiłem się do Steam czy PS Store i tak, z chęcią korzystam, zwłaszcza jak można wyhaczyć dobre gry w promocji. Lecz te najbardziej ulubione tytuły zawsze musiałem mieć w pudełku, niczym jakieś trofea, które Geralt przypina do osiodłanej Płotki. Wiedźmin to robił dla zarobku, ja z czystej próżności, którą jednak karmiłem zazwyczaj samego siebie. Taki dziwny paradoks. Sprawa skomplikowała się z wiekiem. Nagle zaczęło brakować miejsca na „graty”, nagle złapałem się na tym, że moja cyfrowa biblioteka również zarasta coraz większą kupką wstydu.

O nie, przyszedł PS Plus i namieszał

Ostatnim wielkim ciosem w moją pasję zbierania pudełek okazał się PS Plus. Kiedy Sony zapowiedziało zmiany w usłudze i pakiety Extra oraz Premium, zrobiłem wielkie oczy. Jednak dopiero teraz, gdy wszystko wystartowało i jest na wyciągnięcie ręki, moja dłoń… zadrżała. Tyle gier! Bierzesz subskrypcję na rok i masz z głowy kupowanie czegokolwiek. No, przynajmniej w moim przypadku, ponieważ nie mam czasu siedzieć przy komputerze czy konsoli 24h siedem dni w tygodniu. To, co teraz oferuje PS Plus w wyższych pakietach, w zupełności mi wystarczy i to z grubą nadwyżką. Po co więc kupować gry w pudełkach?

Zacząłem się zastanawiać, czy jest sens wydawać kasę na tę zabawę, skoro i tak wszystko jest w abonamencie. Pudełka nadal są ze mną, ale już nie tak wyraźnie obecne jak dawniej. Nie oddam już za nie ręki w sprzeczkach nad wyższością jednej formy nad drugą. Bo sam wątpię, czy nie jest to po prostu śmieszna gra o nic. Mam wrażenie, że moja dusza „only box” się kruszy, a wieko pudełka powoli otwiera, pokazując inny świat. Przez małą szparkę dociera ostre światło, lecz widzę cyfrowe chmury nad moją głową… Czas uwolnić się z ciemnego pudła? Wychodzę na zewnątrz, zobaczymy co się stanie.

Darek Madejski
O autorze

Darek Madejski

Redaktor
Wspomina gaming lat 90. z wielkim sentymentem. Ekspert w dziedzinie retro sprzętu oraz starych konsol. Oprócz duszy kolekcjonera, fan współczesnych gier singleplayer, głównie tych na PlayStation. Specjalista w treściach dotyczących PS Plus oraz promocji. Poza pracą, fan seriali w klimacie postapokaliptycznym, koszenia trawy, rąbania drewna i zajmowania się wszystkim, by tylko nie siedzieć w miejscu.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie