Test Genesis Toron 531. Słuchawki dobre i zaskakująco tanie

Genesis Toron 531
Testy

Recenzja to subiektywny zbiór wrażeń autora, ale w przypadku słuchawek jest jeszcze bardziej specyficznie. Wiele zależy od naszych preferencji, czułości własnych uszu czy parametrów — choćby głowy. Da się jednak ocenić sprzęt w kilku obiektywnych kategoriach tak, aby odpowiedzieć na pytanie czy jest on dobry?”. Tak się składa, że słuchawki Genesis Toron 531 do dobrych należą, choć wcale nie wskazuje na to cena. Coś mi podpowiada, że mamy nowego króla kategorii “świetne i niedrogie”.

Spis treści:

  1. Dobre słuchawki gamingowe – co muszą mieć?
  2. Genesis Toron 531 – specyfikacja
  3. Zawartość opakowania
  4. Wygoda podczas użytkowania
  5. Jakość dźwięku w słuchawkach od Genesis
  6. Gry i nie tylko. To brzmi świetnie!
  7. Podsumowanie – czy warto kupić te słuchawki?

Jakie powinny być dobre słuchawki dla graczy?

Czego możemy oczekiwać od słuchawek gamingowych? Sprzęt dla graczy powinien być w pierwszej kolejności niezwykle wygodny. Gamingowy headset zakładamy na głowę w trakcie rozgrywki i spędzimy z nim bez przerwy wiele godzin. Nasz komfort jest w tym wypadku czynnikiem kluczowym, bo nie chcemy po kilku godzinach grania narzekać na ból głowy czy uszu, choćby ze względu na ściśnięte małżowiny. Odpowiednia konstrukcja muszli, jak i szerokość czy wielkość słuchawek musimy wziąć pod uwagę i potraktować priorytetowo.

Równie ważna jest jakość dźwięku. O ile gamingowe słuchawki nie będą nam służyły za sprzęt studyjny, to i tak muszą oferować przyzwoity dźwięk o dużej dynamice. Tak, aby słyszeć zarówno kroki skradającego się przeciwnika, jak i czerpać radość z potężnych wybuchów czy warkotu silnika wirtualnego pojazdu. Przed gamingowymi słuchawkami stoi zatem poważne wyzwanie, jakim jest wierne oddanie różnego rodzaju dźwięków. Wreszcie docieramy do dodatkowych opcji, jakimi są mikrofon czy długość kabla. Pamiętajmy, że z pozoru błahostka, jaką jest krótki kabel, może nam popsuć zabawę.

Słuchawki Genesis Toron 531

Mniej niż 200 złotych. Czy dadzą radę?

Gdy w moje ręce wpadły słuchawki Genesis Toron 531, wydawało się, że producent obiecał zająć się absolutnie wszystkimi czynnikami niezbędnymi do tego, aby headset wypadł znakomicie. Szczerze mówiąc, nie chciałem dać wiary tym informacjom — mowa przecież o słuchawkach za 199 złotych, podczas gdy “poważny” gamingowy sprzęt kosztuje kilkukrotnie więcej. “Dzięki nim usłyszysz każdy detal” przekonywał mnie producent, podczas gdy ja z lekkim uśmiechem niedowierzania zabrałem się za testy. Jeszcze nie wiedziałem, że byłem w ogromnym błędzie.

Genesis Toron 531 – specyfikacja

Zacznijmy od rzucenia okiem na specyfikację techniczną słuchawek. Słuchawki Genesis Toron 531 w kilkunastu punktach prezentują się następująco:

  • Łączność: Przewodowa
  • Złącza: Mini Jack 3.5 mm x1, Mini Jack 3.5 mm x2
  • Typ słuchawek: Wokółuszne
  • Budowa słuchawek: Zamknięte
  • Składana konstrukcja: Nie
  • System audio: Stereo
  • Mikrofon: Tak
  • Regulacja głośności: Na przewodzie
  • Przeznaczenie: Dla graczy
  • Redukcja szumów: Pasywna
  • Impedancja: 32 Ohm
  • Pasmo przenoszenia słuchawek: 20 – 20000 Hz
  • Maksymalna moc wejściowa: 20 mW
  • Dynamika głośników: 100 dB
  • Typ membrany: Dynamiczna
  • Średnica membrany: 50 mm
  • Mocowanie mikrofonu: Odłączany
  • Wyciszenie mikrofonu: Na przewodzie
  • Czułość mikrofonu: -42 dB
  • Pasmo przenoszenia mikrofonu: 100 – 10000 Hz
  • Funkcje kontrolera: Regulacja głośności, Włącz/wyłącz mikrofon
  • Podświetlenie: Nie
  • Odłączany kabel: Tak
  • Długość przewodu: 100 cm
  • Oplot przewodu: Oplot nylonowy
  • Kolor: Czarny
  • Platforma: Android, Asus Rog Ally, Microsoft XBOX One, Microsoft XBOX One S, Microsoft XBOX One X, Microsoft XBOX Series S, Microsoft XBOX Series X, PC, Sony PlayStation 3, Sony PlayStation 4, Sony PlayStation 5, Steam Deck
  • Akcesoria w zestawie: Instrukcja obsługi, Kabel jack 3.5 mm, Rozdzielacz minijack

W zestawie przedłużacz przewodu.

Choć z pozoru lista wydaje się być długa, to w rzeczywistości mamy tu do czynienia ze standardową specyfikacją sprzętu z półki cenowej od 200 do 250 złotych. Nie zaskakują przetworniki 50mm ani czułość mikrofonu czy też samo pasmo przenoszenia słuchawek. Sprawdźmy, jak to wszystko wygląda w praktyce. Na początek rozpakujmy nasz zestaw od Genesis.

Zawartość opakowania i pierwsze wrażenia

Słuchawki Genesis Toron 531 dotarły do mnie w sporym pudełku mieszczącym relatywnie mało zawartości. Danie główne to oczywiście same słuchawki, choć dodatkowo możemy dokupić inne musze (nausznice). Do wyboru mamy tekstylne i hybrydowe (połączenie materiału i skóry) w cenie 49 zł za zestaw. Montujemy je w zasadzie z marszu i bez zbędnych komplikacji. W opakowaniu znajdziemy też demontowany mikrofon i okablowanie – co ciekawe, w dwóch wersjach.

Zawartość pudełka jest skromna, acz wystarczająca.

Kabel do słuchawek podłączamy przy pomocy złącza mini jack, w taki sam sposób możemy je podpiąć do komputera. W zestawie znajduje się też drugi kabel pełniący rolę przedłużacza. Z jednej strony podpinamy jack ze słuchawek, a z drugiej wychodzą dwa kabeli (słuchawkowy i mikrofonowy), które montowane są w komputerze. Łączna długość kabla to około 2,5 metra, co jest wystarczające. Gorzej, gdy chcemy podpiąć słuchawki “po krótszym” kablu 4-pinowym. Nie ukrywam, brakowało mi po prostu jednej wtyczki USB – jeżeli ktoś gra na laptopie gamingowym, to z pewnością rozumie ten problem. Kabel na jednego jack’a jest niestety dość krótki i ma około 100 cm.

Wygoda? Tak, jak najbardziej

Czasami miewam problem ze słuchawkami, zwłaszcza tymi gamingowymi. Ma to miejsce z uwagi na np. niepotrzebnie krzykliwy wygląd, masę irracjonalnych dodatków i kompletne pokpienie przez twórców kwestii ergonomii. W tym wypadku sytuacja jest zupełnie inna. Słuchawki Genesis Toron 531 nie próbują naśladować tanich headsetów wystrojonych niczym choinka na Boże Narodzenie. Brak im zbędnych dodatków, a sama konstrukcja wygląda przyjemnie i schludnie. Całość została utrzymana w ciemnej kolorystyce, zapewniając nam metalowe wypustki trzymające musze z obydwu stron i górny łącznik, który z jednej strony pokryto tworzywem z nazwą producenta, a z drugiej (od strony głowy) miękką pianką ułatwiającą noszenie.

Logo Genesis zdobi górną część pałąka słuchawek.

Są też same muszle, które stały się bodaj moim ulubionym elementem słuchawek. Do wyboru mamy dwa rodzaje, bo te da się wymienić. Ja najbardziej polubiłem materiałowe – są niezwykle miękkie, swoją fakturą przypominają ergonomiczną poduszkę i świetnie chowają nasze uszy podczas noszenia. Drugi wariant to muszle skórzano-materiałowe, które też są przyjemnie miękkie, jednak na dłuższe sesje wybierałem i tak sam materiał. Ostatecznie to kwestia preferencji, a obydwa warianty przygotowano starannie. Nie wiem jednak, jak materiał poradzi sobie po wielu miesiącach stosowania – wydawał się dość delikatny, natomiast samo ścieranie się elementów to przypadłość wielu słuchawek z tego segmentu cenowego.

Hybrydowe lub materiałowe – możemy wybrać.

Choć głowę mam sporą, to długie sesje ze słuchawkami od Genesis nie były mi straszne. Konstrukcja jest zaskakująco lekka i nie męczy ani głowy, ani też uszu. Waga słuchawek zaskakuje zwłaszcza, gdy zestawimy ją z naprawdę solidną konstrukcją. Nic nie trzeszczy, nie rusza się niepotrzebnie i nie powoduje dyskomfortu. Po założeniu poczułem wręcz świetne pokrycie uszu i głowy, dzięki czemu noszenie słuchawek wydawało się być czymś zupełnie naturalnym. Gdzie wady? Trochę brakowało mi odwracanych muszli, które ułatwiają trzymanie słuchawek na szyi np. w przerwie. To jednak często domena droższych modeli, więc nie odnotowuję tego jako poważnej wady. W zamiana mamy metalowy szkielet, który potęguje solidność wykonania.

Słuchawki Genesis Toron 531

Słuchawki Genesis Toron 531 w pełnej krasie.

Jakość dźwięku w Genesis Toron 531

Nawet najwygodniejsze słuchawki mogą niestety zabrzmieć słabo, prawda? Skoro komfort noszenia headsetu to tylko jeden z czynników decydujących o zakupie, pora na sprawdzenie ich w boju. I to dosłownie, bo na start założyłem je podczas nocnych wojaży po Night City w Cyberpunku 2077. Gra słynie z częstowania nas feerią barw neonów i świateł, ale miejski zgiełk nie tylko wygląda, lecz również brzmi. A w testowanych słuchawkach od Genesis wybrzmiało to głęboko, czysto i wielowątkowo.

System audio stereo zrobił kawał dobrej roboty, gdyż od razu poczułem się, jakbym faktycznie był w sercu wielkiej metropolii. Dokładnie słyszałem, skąd nadjeżdżają pojazdy, w tle majaczyły rozmowy mieszkańców, choćby przechadzających się za mną. Immersja wskoczyła na wysoki poziom — zwłaszcza że zagwarantowały mi to wcale niedrogie słuchawki. Nieco mniejsze wrażenie zrobił na mnie dźwięk podczas jazdy autem. Wówczas przydałoby się podkreślenie dźwięków silnika, które pozwoliłoby wydobyć więcej basu ze słuchawek. Teoretycznie powinny w tym pomóc hybrydowe (z elementami skóry) nausznice — ja jednak nie odczułem różnicy w dźwięku po ich zamontowaniu.

Brzmi to naprawdę przyzwoicie!

W grach typowo wyścigowych — jak choćby GRID Legends czy najnowsza Forza Motorsport — słuchawki sprawują się dobrze, jednak nie ma w tym efektu “wow”. Najlepsze brzmienie uzyskamy podczas rozgrywki w typowych tytułach akcji, gdzie przeciwników siekamy mieczem lub biegamy z karabinem. W tym wypadku największą radochę z dźwięku miałem w sieciowych meczach Call of Duty: Modern Warfare 3. Odgłosy nadlatujących pocisków, serii wystrzałów za rogiem czy po prostu ferwor walki wypadały znakomicie. Nie było też żadnych problemów ze zlokalizowaniem przeciwnika, bo (jak wspomniałem) stereo w tym headsecie naprawdę robi świetną robotę.

Ogółem brzmienie sprawia wrażenie bardzo uniwersalnego, a najlepszym jego elementem są niskie tony i wszystko to, co musi wybrzmieć mocno. Wybuch, strzał czy uderzenie jest wręcz miodne i soczyste, a pozostałe pasma im nie ustępują, choć ewidentnie nie mają aż takiego kopa. Twórcy Genesis Toron 531 dostosowali słuchawki to ogólnej słuchalności, dzięki czemu w żadnym aspekcie nie da się odczuć dyskomfortu czy słabszej jakości brzmienia. A jak wygląda kwestia mikrofonu? Ten jest odłączany i możemy montować go tylko wtedy, gdy nam to pasuje. Komunikacja głosowa sprawuje się znakomicie, a nasz głos jest wyraźny i słyszalny. Dodatkowo mikrofon w dowolnym momencie można wyciszyć – służy do tego przełącznik na mini-pilocie umieszczonym na kablu.

Regulacja głośności i mikrofonu.

Gry i nie tylko — to brzmi świetnie

A skoro o uniwersalności mowa, to nie sposób nie wspomnieć o tym, jak słuchawki radzą sobie poza światem gier. W tym wypadku również jest świetnie, choć wypada ponownie podkreślić najważniejszą rzecz. To zestaw za mniej niż 200 złotych i przeznaczony do gier wideo, dlatego bez sensu byłoby oczekiwanie studyjnej jakości. Mimo to, headset bardzo przyzwoicie sprawdza się np. podczas słuchania muzyki. Wybrałem kilka gatunków, od ciężkiego metalu po lekkie popowe kompozycje (streaming + nagrania w formatach .wav i .flac) i muszę przyznać, że słuchanie było naprawdę przyjemne. Ostatecznie korzystając z takich słuchawek, nasza playlista najczęściej będzie pochodziła ze streamingu i w tej sytuacji nie ma się do czego przyczepić.

Słuchawki pozwalają na zmianę nauszników.

To samo tyczy się filmów, od YouTube po popularne serwisy typu Netflix. Sceny akcji, podobnie zresztą jak w grach, robią dobre wrażenie i niejako wgniatają w fotel. Ciche momenty filmów przeplatane niezbyt głośnymi dialogami zapewniają dokładnie takie doznania, jakich może oczekiwać przeciętny widz. Nie będę pastwić się nad barwą, jakakolwiek by nie była. To przez to, że cena słuchawek niezwykle atrakcyjna, biorąc pod uwagę to, jak czysty i precyzyjny dźwięk dostarczają.

Genesis Toron 531 – dobre słuchawki w niskiej cenie

Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, czy polecić zakup słuchawek Genesis Toron 531. To bardzo dobry gamingowy headset, który w swojej klasie cenowej jest bodaj najlepszym wyborem. Za 199 złotych otrzymujemy słuchawki dla graczy, które spełniają wszystkie nasze założenia z początku tekstu. Są wygodne, a materiałowe muszle (bo to je wybierałem częściej) nie męczą uszu nawet po wielu godzinach grania. Spędzając z nimi długie sesje na Discordzie i w grach sieciowych w zasadzie nie zwracałem uwagi na to, że mam coś na głowie — są lekkie, a korzystanie z nich podczas rozrywki jedynie wzmacnia nasze doznania i w niczym nie przeszkadza. A to przecież w przypadku słuchawek wcale nie takie oczywiste.

Zobacz też: Test klawiatur gamingowych od Genesis

No i ten dźwięk, jest naprawdę dobrze. To, że brzmi świetnie w grach to jedno, ale słuchawki od Genesis w tym wypadku stanęły na wysokości zadania, jakim było zagwarantowanie nam uniwersalności. Jasne, na rynku możemy znaleźć modele dedykowane np. do muzyki z głębokim basem, jednak to spory i dodatkowy wydatek. W tym przypadku otrzymujemy cały zestaw, który świetnie sprawdzi się zarówno w Call of Duty, jak i podczas przesłuchiwania ulubionych albumów muzycznych czy w czasie seansu filmowego. Nie ma sensu porównywać słuchawek do topowych modeli kosztujących czterocyfrowe kwoty — za niespełna 200 złotych mamy tu nawet więcej, niż mogliśmy oczekiwać. Jasne, brakuje USB, ale to szczegół, który w przypadku PC (a nie laptopa) nie będzie mieć większego znaczenia. Kompletując swój gamingowy zestaw na start, w temacie słuchawek zwyczajnie trzeba wybrać Genesis Toron 531 – to się opłaca.

Genesis Toron 531

Idealny przykład że "dobrze" nie zawsze równa się drogo

Genesis Toron 531 udowadnia, że w granicach 200 zł można kupić świetne słuchawki

5

Plusy:

  • Genialny stosunek jakości do ceny
  • Bardzo dobra jakość dźwięku
  • Wygoda, nawet po kilku godzinach na głowie
  • Solidna konstrukcja bez wodotrysków
  • Wszechstronność - od gier, przez muzykę, aż po filmy
  • Cena, cena i jeszcze raz cena

Minusy:

  • Brak podłączenia przez USB
  • Przydałby się dłuższy kabel z jednym złączem jack 3,5mm
Dawid Szafraniak
O autorze

Dawid Szafraniak

Redaktor
Pierwsze growe szlify zbierał jeszcze w erze PS1, aby później zapoznawać się z kolejnymi wcieleniami japońskiej konsoli, skosztować Xboksa i Switcha. Ostatecznie najbardziej lubi PC, a ostatnio nawet i granie w chmurze. Królują u niego FPS-y, gry akcji nieczęsto górujące nad filmami i tytuły wyścigowe, które podobno #nikogo. Święta Trójca gamingu? Pierwsze Modern Warfare, seria Mass Effect i Uncharted. Bez tego nic nie miałoby sensu. Poza grami lubi planować kolejne podróże i chwytać za aparat fotograficzny podczas meczów piłki nożnej.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie