Postal: Brain Damaged – poranek z życia psychopaty

Postal: Brain Damaged
PG Exclusive Publicystyka

Okropnie zły, bezsensownie brutalny i do tego z dennym poczuciem humoru. Oficjalnie nienawidzony przez wszystkich, prywatnie i skrycie kochany przez rzesze graczy. Koleś. Co tam u niego słychać po premierze czwartej części Postal i przed debiutem spin offu? Wybija czternasta, chyba właśnie się budzi. I zaczyna coś gadać. Posłuchajmy.

Uwaga – scena zawiera elementy przemocy.

Auuuuuuueeee <smark>. Chyba za długo spałem… Skarpety śmierdzą niemiłosiernie, na stole obok gnije ogryzek. Żeby tylko on… Ogryzek cały czarny, na moje oko trochę tu leży. Ile to już czasu? Zdaje się, że jakoś w tym tygodniu miał wyjść Postal 4: No Regerts. Chyba przespałem. Trudno – jak wyszedł, to i poszedł. Zanim pomieszałem piguły z alkoholem, czytałem, że twórcy serii – ci, co biegają z nożyczkami – nazwali No Regerts „długo wyczekiwanym sequelem Postala 2, wdzięcznie uznanego za Najgorszy Chłam Wszechczasów™”. Zgadzam się: jest to ewidentnie chłam™, jakich mało. A gdzie jest dzisiejsza gazeta?

Postal: Brain Damaged – „jak dobrze wstać…”

Mamy godzinę… którą? Czternasta. Nie no, kurka. Pora wstawać. Raz-dwa – gimnastyka powiek. Dżiz… jak mi łeb pęka. I prawy łokieć boli jak diabli. Rozglądam się. Fak, z gazety raczej nici: listonosz leży w progu. W kałuży krwi, bez głowy. A gdzie głowa? A głowa chyba się gdzieś zgubiła. Cóż, peszek. Kurde, chyba balanga wczoraj była… No, nic. Pilot do telewizora. Tu jest. Szczęście ty moje, to ty mnie gniotłeś przez cały ten czas. „Wiadomości growe” – który to był kanał? Że niby nie ma takiego? Zaraz poszukam. Znalazłem. To znaczy wymyśliłem i jest.

Postal 2 Najgorszym Chłamem Wszechczasów? W telewizji mówią właśnie, że nastąpiła detronizacja. Mówią. Mówią? Jak mogą mówić, jeśli nie włączyłem jeszcze telewizora? Ja pierniczę, chyba słyszę głosy. Coś ze mną bardzo nie teges. Cholera, jak to włączyć? O, już – uff, teraz już mówią. Na czym to my…? Detronizacja. A później bezkrólewie, elekcja, koronacja… i kandyzacja. A ja to wszystko przespałem.

Wychodzi na to, że teraz to właśnie No Regerts przejmuje zaszczytny tytuł Najgorszego Chłamu Wszechczasów! Widzę, że na MetaDegeneric „czwórka” ma 11 negatywnych opinii… na 12. A ta jedna pozostała nie jest pozytywna, tylko mieszana. Tę sklecił pewnie mój sąsiad-dziennikarz… Wystarczyło mu trochę pogrozić dwururką i od razu zmiękł.

Ci, którzy grali w No Regerts, skarżą się na kiepski humor, nudne zadania i, ogólnie, ogrom baboli i wykrzaczeń. Czyli generalnie definiują Postala. Wszystko to – i jakby jeszcze dorzucić morze bezsensownej przemocy, w którym idzie utonąć już od samego patrzenia na tę grę – to przecież, wypisz-wymaluj, Postal. Tak ma być, tak jest dobrze – to za to pokochały mnie tysiące graczy na całym świecie. I wszystko wskazuje na to, że Brain Damaged, które jest, jak to mówią, polskim spin offem serii (cholera, co to jest ten spin off – i gdzie u diabła leży Polska?), będzie takie samo.

Postal: Brain Damaged – jak cię widzą…

Studio, które nazywa się – chyba nawet słusznie – Hyperstrange, tak bardzo zainteresowało się tym, co dzieje się pomiędzy jednym moim uchem a drugim, że postanowiło zrobić o tym grę. A dzieje się u mnie pod kopułą dużo, oj, dzieje się… Jakby ktoś pekińską kapustę łopatą siekał. Właśnie objawia mi się facet ze świecznikiem zamiast głowy. Gdzie to ja miałem pistolet… Nie podchodź, gamoniu. Ani kroku dalej… Giń! Meh… Ale ten facet tu jest, czy go w ogóle nie ma? Mam omamy. Niebawem zamkną mnie w szpitalu. A tymczasem muszę wstać i użyć dedykowanego przycisku do oddawania moczu. Którędy do łazienki?

A dlaczego ten pokój jakiś taki dziwny? Ożeż ty, w mordę. Na kalendarzu 2022. To żart? Co się stało z tym światem? Zaraz, moment, gdzie są moje lata 90.? Stół, łóżko, szafa, plakat z roznegliżowaną panienką… Wszystko jakieś takie w diabły za bardzo kolorowe i estetyczne. Tu jest tak jakby Fortnite’owo. Od tego piękna łeb boli mnie coraz bardziej. Jaki rok 2022? Chyba naprawdę coś ze mną nie tak… Fak. Gdzie są moje piguły? Łopata moja gdzie jest?

Dobrze, że zostaną tu te paskudne tekstury, które przypominają lata 90. Ma być odpowiednio brzydko i kanciasto, a do tego wszystko powinno się idealnie sypać. To lubię i tak ma zostać. To są moje klimaty i tylko w tym stylu może być Brain Damaged – w tym, albo w żadnym.

A tak poza tym, to wszystko OK?

No, i humor będę mieć taki, jak zawsze. Pod tym względem nic mi się nie stępiło. Jedyne, co mi się może stępić, to ostrze łopaty, ale tutaj poszedłem z duchem czasu i zmechanizowałem sprzęt. A co do mojego humoru, to nie wydaje mi się, by była to zachęta, by sięgnąć po Postal: Brain Damaged – to raczej coś w rodzaju ostrzeżenia: bo nikogo o zdrowych zmysłach ten rodzaj żartów nie będzie śmieszył. Są będą dowcipasy możliwie najniższych lotów. I to tak najniższych, że gdyby leciał samolot, to musiałby lecieć poniżej poziomu morza. Ale oczywiście znajdzie się wielu takich, którzy się ucieszą – jestem tego pewien, he, he.

Również zasady dotyczące tego, co i jak będę robił – zwane szumnie gamepley… ay… ajaj… ayem – pozostaną niezmienne. A zasady są takie, jak mój życiowy sukces – to znaczy, nie ma ich w ogóle. Jest tylko jeden wielki burdel, zgniły ogryzek i potworny ból łba. No, i bezdenne morze głupiej, bezcelowej przemocy. Nadal będę chodzić z łopatą i paroma giwerami i likwidować każdego, kto mi się nawinie. Do tej pory biegałem głównie za ludźmi (z paroma wyjątkami… kici, kici), ale teraz tak jakby zaczynam świrować. W Brain Damaged będę więc walczył z wytworami mojej chorej wyobraźni.

Post(alum) Scriptum

Ech… Panie listonoszu, weź pan się przesuń – leżysz pan na mojej drodze do toalety. A zresztą… Sam pan tego chciałeś. Później pan sobie wypierzesz. Nooo. O, wygląda na to, że gazetę jednak miał ze sobą. Co ja widzę, czy mnie oko nie myli? Ludziska z góry ustalili nareszcie dokładny termin premiery Postal: Brain Damaged. Lubię konkrety. W końcu staje się światłość, z chaosu wyodrębnia się forma! Ech, szit, papier jest mokry. Nie da się nic przeczytać…

Co tam jest napisane? Chyba… Tak. Czerwiec, dziewiątego – o, proszę bardzo. Warto poszukać gdzieś jakiegoś skrawka papieru – pudełko po pizzy chyba się nada – i czegoś do pisania, by to sobie przepisać. I podkreślić czymś – mazakiem, łodygą kartofla albo krwią sąsiadki. Kto umie pisać, niechaj pisze. Długopis gdzie jest? Chyba poturlał się pod łóżko. A, wygląda na to, że nie tylko długopis… Piękna fryzura, panie listonoszu. Dobra, czyli że jak to było? Ach, czerwiec, dziewiątego.

Post(alum) Scriptum Secundum

A w ogóle to zanim będzie czerwiec, można se wypróbować demówkę Postal: Brain Damaged. O, tutaj jest. To znaczy, pod tym adresem znajduje się taki duży zielony przycisk, który łypie na nas złowieszczo. Trzeba w niego kliknąć. Cip, cip… Te fioletowe słoniki wokoło przycisku to chyba tylko ja widzę. Ale okej, dobra, ja dema nie muszę próbować; mnie wystarczy pełna wersja, którą mam na co dzień. I to z wszystkimi DLC – zwłaszcza tymi, które istnieją tylko w mojej głowie.

Poza tym – a, sio, słoniki – pod podanym linkiem znajdziecie informację o wymaganiach sprzętowych Brain Damaged. Jeśli chodzi o grafikę, to widnieje informacja „anything really” – co zdaje się sugerować, że grę będzie się dało odpalić na wszystkim, co tylko kiedykolwiek leżało obok peceta.

Ale koniec tego gadania, bo właśnie ukazuje mi się gruby facet, który ciska we mnie hamburgerami. Czyli chyba powinienem jednak brać mniej dragów. Fak… aż się głodny zrobiłem. Trzeba coś zjeść. Jestem pewien, że jak zjem, to widzenie przejdzie, jak ręką odjął. A jeśli to nie pomoże i nie przejdzie, spróbuję zamrugać dwa razy. A jeśli i to nie pomoże, to wezmę łopatę i przyłożę – wtedy na pewno pomoże. Amen.

Dagmara Kottke
O autorze

Dagmara Kottke

Redaktor
Z wykształcenia dziennikarz, z zamiłowania jeszcze bardziej. Fanka słabej literatury i maskotek ze zniesmaczonym wyrazem twarzy.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie