Koniec gier na wyłączność? Były szef PlayStation „To nasza pięta achillesowa”
Powoli kończą się czasy, w których konsola mogła otrzymywać masę gier ekskluzywnych i wszyscy byli z tego faktu zadowoleni. Jak przyznał były szef PlayStation, Shawn Layden, gry na wyłączność to pięta achillesowa. A wszystko przez rosnące ceny produkowania nowych tytułów. Czyżby był to czas na pożegnanie się z popularnymi „ekskluziwami”?
PlayStation a gry na wyłączność. Problem, nie zaleta?
Gry na wyłączność są coraz mniej popularne w branży gier. Owszem, gracze domagają się ich, jednak obecnie coraz mniej twórców decyduje sie na wydawanie produkcji tylko na jednej platformie. Doskonale wiemy, że z takiej strategii w zasadzie zrezygnował już Microsoft (wydając na PC, Xboksy, a po czasie i PlayStation), nie inaczej jest w przypadku Sony. Japończycy polubili się z pecetami, regularnie serwując graczom komputerowym porty gier z konsol. To się zwyczajnie spina finansowo, bo da się w ten sposób dotrzeć do szerszego grona odbiorców.
Mimo to, fani konsoli PS5 są niepocieszeni faktem, że na ich urządzeniu nie ma dostatecznej liczby gier „ekskluzywnych”. Czy jest szansa, że kiedykolwiek się to zmieni? Niekoniecznie. Ciekawym zdaniem podzielił się niedawno Shawn Layden, czyli były szef marki PlayStation. Jak przyznał, gry na wyłączność to istna pięta achillesowa wydawców. Będzie ich coraz mniej, a wszystko przez rosnące koszta produkcji:
Kiedy koszty gry przekraczają 200 milionów dolarów, wyłączność jest twoją piętą achillesową. Ogranicza to rynek, do którego możesz się zwrócić. Szczególnie, gdy jesteś w świecie gier-usług lub gier darmowych. Kolejna platforma to po prostu kolejny sposób na otwarcie ścieżki i przyciągnięcie większej liczby osób. Jak wiemy, w świecie free-to-play 95% tych ludzi nigdy nie wyda ani grosza. Cały biznes opiera się na konwersji. Musisz zwiększyć swoje szanse, otwierając lejek. Helldivers 2 pokazało to na PlayStation, wychodząc w tym samym czasie na PC. Ponownie poszerzasz ten lejek. Przyciągniesz więcej ludzi.
Shawn Layden
Nie inaczej jest w przypadku gier singlowych. Taka produkcja nadal jest gigantycznym kosztem, który musi się zwrócić, a i gra musi na siebie zarobić. Ograniczanie wydania tylko do jednej platformy automatycznie sprawia, że tytuł nie znajdzie pewnej rzeszy nabywców. Layden zwraca uwagę, że nawet 10% nabywców więcej może być na tyle dużą różnicą, że port na dodatkowe konsole czy PC jest tego wart.
A rosnące ceny gier to najważniejszy czynnik wpływający na to, że gry po prostu będą wychodzić na więcej platform w podobnym czasie.