Outlast Trials w kolejnych szczegółach. “Pokręcony realizm, dekadencja i gore”
Twórcy Outlast Trials zdradzili kolejne szczegóły swojej produkcji. Choć rozgrywka trochę się zmieni, fani Red Barrels mają na co czekać.
Na blogu PlayStation pojawiła się sesja pytań i odpowiedzi ze studiem Red Barrels. Twórcy serii Outlast uchylili rąbka tajemnicy na temat kolejnej odsłony swojej popularnej serii.
Pytanie: Jak streściłbyś grę, aby zmieścić się w jednym tweecie?
Odpowiedź: W grze Outlast Trials zostałeś porwany przez Korporację Murkoff, aby poddać się nieetycznym eksperymentom, które zmodyfikują twoją psychikę i zachowanie. Niezależnie od tego, czy przejdziesz przez próby sam, czy w grupie, jeśli przetrwasz wystarczająco długo, Murkoff z radością pozwoli Ci wrócić do społeczeństwa… ale czy będziesz taki sam?
Najważniejszą nowością w grze będzie możliwość rozgrywki online. Warto jednak zaznaczyć, że jeśli zechcemy, możemy grać solo. Twórcy zaznaczają, że niezależnie od wybranego sposobu rozgrywki, czeka nas sporo wrażeń.
P: Co uznałbyś za kluczową innowację w rozgrywce w tym tytule i co odróżnia go od innych gier z gatunku wieloosobowych horrorów drużynowych, a także od poprzednich odsłon Outlast?
O: Tym razem możesz zdecydować się na przetrwanie z przyjaciółmi. Jeśli poprzednie gry można było porównać do filmów, to Outlast Trials jest bardziej jak serial telewizyjny. Twoja droga do wolności będzie długa.
Nie zmieni się za to zamysł twórców i ogólna wizja produkcji. Wciąż będzie bardzo brutalnie, a klimat ma nas przytłoczyć. Jeśli cenicie Outlast za atmosferę, Trials powinno spełnić Wasze oczekiwania.
P: Jak opisałbyś kierunek artystyczny gry i jakie były niektóre z inspiracji stojących za nią?
O: Zastosowane podejście jest takie samo jak w poprzednich grach z serii Outlast… pokręcony realizm, dekadencja i gore.
Brzmi świetnie i fani serii powinni mieć Trials na oku. Choć Outlast nie jest najlepszym przykładem ambitnie straszącego horroru, może się podobać i nie bez powodu otrzymał sporo uwagi od graczy.