Najlepsze gry z lekcji informatyki. W to graliśmy, gdy nauczyciel nie patrzył
Wszyscy pamiętamy lekcje informatyki w szkołach. To ten wyjątkowy czas, gdy mogliśmy jednocześnie siedzieć w placówce oświaty (nie każdy to lubił), ale jednocześnie mieć do czynienia z komputerem (to już lepiej). Nic dziwnego, że wielu z nas korzystało z okazji i grało wtedy w gry wideo. Jakie tytuły królowały w szkolnych czasach?
Lekcje informatyki w szkole — nauka i zabawa?
Szkolne lekcje charakteryzowały się siedzeniem przy ławce i robieniem notatek lub zadań. Informatyka była inna — oto bowiem sadzano nas przed komputerem. Jasne, celem tych lekcji była nasza edukacja komputerowa, pokazanie systemu operacyjnego, jego możliwości i tym podobne. Realia bywały jednak różne. Stąd też wielu z nas znajdowało na lekcjach czas na granie w gry.
Najlepsze gry na lekcjach
Każdy z nas może mieć własne, osobliwe wspomnienia z lekcji informatyki. Ale jakie są najpopularniejsze, najlepsze gry z lekcji w szkołach? Sprawdźcie, jaką listę dla was przygotowałem.
Deluxe Ski Jump
Popularna “gra w Małysza” była prawdziwym hitem lekcji informatyki. Te nie byłyby kompletne, gdyby nie wspólne ze znajomymi zawody na skoczniach w Planicy czy Willingen. Najprostsza forma rywalizacji — tylko my, skocznia i wynik naszych przeciwników. Czy wiatr zawieje w dobrą stronę? Czy uda nam się pokonać rekord skoczni, wyskoczyć w odpowiednim momencie i wykorzystać warunki panujące nad ziemią?
Na temat całej serii Deluxe Ski Jump więcej wypowiadałem się tutaj. Z pewnością kojarzycie kultową drugą odsłonę i dość popularną “trójkę”. Ale kto z was grał w Deluxe Ski Jump 4? Cóż, ta gra na pewno nie była nigdy aż tak kultowa. Mimo wszystko warto dać jej szansę, bo to największa rewolucja w historii całej serii fińskiego twórcy.
Counter-Strike 1.6 – strzelanki to najlepsze gry
Pamiętam moment, w którym kolega ze szkolnej ławki pierwszy raz tłumaczył mi o co chodzi w Counter-Strike 1.6. Zanim przeszedł do wyjaśniania samych zasad rozgrywki, najpierw zajął się tłumaczeniem zawiłości “wersji” gry. Była bowiem ta na Steam i tzw. non-Steam. Rzekomo działał szybciej, choć w rzeczywistości chodziło o to, że była to wersja piracka, która nie wymagała aktywacji na platformie Valve. A właśnie w taką graliśmy na lekcjach informatyki, łącząc się ze sobą na lokalnych serwerach.
Sama rozgrywka to jedna z najlepiej przemyślanych konstrukcji w historii strzelanek online. Dwie drużyny, czyli terroryści i antyterroryści spotykają się na jednej mapie, aby… No właśnie, co muszą zrobić? Ci źli chcą podłożyć bombę, podczas gdy ich prawi oponenci próbują pokonać złoli i rozbroić ładunek, albo nawet nie dopuścić do jego podłożenia. Ach, cóż to były za mecze wspólnie ze znajomymi!
3D Pinball Space Cadet
Nauczyciele nie zawsze pozwalali na instalowanie gier na szkolnych komputerach. A co mogli zrobić, gdy dana produkcja była dostępna domyślnie na komputerach z Windowsem? Takim preinstalowanym tytułem był 3D Pinball Space Cadet, czyli jedna z najbardziej kultowych windowsowych produkcji. Nawet osoby niemające żadnych gier mogły spróbować swoich sił w tym klasyku arcade, który był inspirowany prawdziwymi automatami z pinballem.
Gra była prosta, banalna i dostarczała masę frajdy. Rozgrywkę rozpoczynaliśmy wybiciem kulki, a ta odbijała się od różnych przeszkód, dzięki czemu zyskiwaliśmy punkty i mnożniki. Nam pozostawało sterowanie dwiema łopatkami w taki sposób, aby odbić piłkę i zapobiec jej spadkowi w przepaść. Proste? Tak, ale zabawa była przednia.
Heroes of Might and Magic III
Przyznam, że trzecia odsłona serii Heroes (jakże przecież kultowa), była jedną z pierwszych gier, jakie ktoś pokazał mi na lekcji informatyki. O Deluxe Ski Jump wiedziałem już wcześniej, znałem różne przeglądarkowe tytuły, a i Counter-Strike gdzieś tam pojawił się w moim gamingowym życiu. Nie wiedziałem jednak o Heroes III, które już wówczas miało w naszym kraju status legendy. Z początku kompletnie nie przekonałem się do tej produkcji. Coś mi w niej nie pasowało, może oprawa graficzna lub charakterystyczna i turowa walka. Ale po latach zmieniłem swoje nastawienie.
Gra nie charakteryzowała się wygórowanymi wymaganiami sprzętowymi. Pozwalała na zabawę wielu graczom, również tym, którzy korzystali z komputerów w sali informatycznej. Mimo to oferowała naprawdę głęboką i wciągającą rozgrywkę. Kampanii było sporo, były też bardzo rozbudowane. My mogliśmy podchodzić do rozgrywki na wiele sposobów, a także samodzielnie kreować naszą drogę do sukcesów w kolejnych bitwach. Tworzenie armii i zarządzanie na turowej planszy do dziś pozostaje niezwykle satysfakcjonujące.
DOOM
Swego czasu pisałem na łamach Planety, że DOOM to gra, która zmieniła wszystko. Swojego zdania nie zmieniam, bo tytuł faktycznie był przełomowym FPS-em, który zdefiniował ten szalenie popularny od lat gatunek. Dziś najlepsze gry często czerpią w pewien sposób z tego klasyka mimo upływu lat. Wiedzieliśmy o tym, że jest dobry nawet w czasach szkolnych. Zresztą, dziadek strzelanek miał pewną ogromną zaletę.
Gra nadawała się do odpalenia nawet na słabym i starym sprzętem. A że szkolne komputery nie grzeszyły mocą obliczeniową, to bez problemu radziły sobie z DOOM-em. Strzelanka była bajecznie prosta w swoich założeniach i pozwalała na stawianie serwerów tak, abyśmy mogli bawić się w ramach jednej sieci ze znajomymi dookoła. Na lekcję informatyki pasował jak znalazł — zwłaszcza gdy byli z nami kumple, którym chcieliśmy udowodnić, kto jest najlepszy w strzelanki.
Źródło: Opracowanie własne