Najlepsze seriale na Max. 10 produkcji, którym blisko do perfekcji

Najlepsze seriale na Max. 10 produkcji, którym blisko do perfekcji
PG Exclusive Publicystyka

Max już oficjalnie ruszyło w Polsce! Platforma zastąpiła tym samym HBO Max, ale ich oferta w zasadzie się nie zmieniła. Jeśli jednak nowa subskrypcja Was przekonała, warto poświęcić czas na nadrobienie świetnych produkcji. Oto najlepsze seriale na Max.

HBO Max miało w swojej ofercie dziesiątki dobrych produkcji – czy to filmów, czy seriali, a nawet i programów dokumentalnych bądź rozrywkowych. Piszę to w czasie przeszłym, bo usługa oficjalnie nie funkcjonuje już pod tą samą postacią. Teraz jest to Max, które rozpoczęło nowy rozdział w życiu usług SVOD od Warner Bros. Discovery.

Czym jest Max?

Max to nowa platforma streamingowa, która powstała na kanwie wcześniejszego HBO Max. Dostawca usług mógłby w teorii po prostu zostawić starą nazwę i dorzucić tam nowe produkcje, lecz zdecydowano się na tak spore zmiany głównie ze względu na skalę nowości, jaka zawędrowała do biblioteki usługi. Pojawiło się tam mnóstwo treści od Discovery i podobnych (TLC, TVN), przez co HBO straciło tu na znaczeniu, skoro całość funkcjonuje teraz jako obszerny hub goszczący podobno nawet dwukrotnie więcej materiałów.

Przy czym dla kinomanów czy serialomaniaków zmiany niekoniecznie będą tak dotkliwe, gdyż główna oferta pozostaje bez zmian, choć doczekała się paru nowości. „Bazę” biblioteki nadal stanowią produkcje oryginalne HBO Max (lub nowsze, jako Max Original) oraz treści na licencji. Co ciekawe, zwiększono ofertę, ale wiele z popularnych produkcji nadal pozostało dostępnych, nawet jeżeli nie mówimy o tytułach oryginalnych. Od teraz firma ma oferować zwiększony wybór regularnych premier na platformie, w tym m.in. więcej polskiej kinematografii.

Dlatego też poniższy ranking zawiera w sobie pozycje nie tylko oznaczone jako Max Originals – obecnie nie jest ich jeszcze aż tak dużo. Skupiłem się mimo to na serialach oryginalnych, dostępnych wyłącznie na Max, ale nie tylko. Aby więc nie zgubić się w gąszczu oferowanych pozycji, polecam zapoznać się z poniższym rankingiem i po prostu nadrobić to, co Was ominęło. Wszystkie poniższe tytuły bez problemu obejrzycie w polskiej wersji usługi!

Najlepsze seriale na Max – top 10 pozycji:

  1. Czarnobyl
  2. Gra o Tron
  3. Rodzina Soprano
  4. Kompania Braci
  5. The Last of Us
  6. Detektyw
  7. Euforia
  8. Harley Quinn
  9. Słodkie Kłamstewka: Grzech Pierworodny
  10. Castle Rock

Czarnobyl

W tytule tego artykułu napisałem o produkcjach, którym blisko do perfekcji. I trochę Was okłamałem, bo Czarnobyl jest perfekcyjny. Dla mnie, ale także i dla tony krytyków i widzów, którzy docenili limitowany serial oryginalny od HBO Max. Swego czasu wywołał nie lada zamieszanie na rynku, ale nic w tym zaskakującego – mówimy przecież o tytule przepełnionym nie tylko niemal reporterskim sprawozdaniem z wydarzeń podszytym grubą nutą fikcyjnego (ale i rzeczywistego) dramatyzmu, ale również dziele szalenie dobrym w każdym calu. Obsada aktorska i reżyseria to poezja, przez co trudno tu znaleźć coś, co nie gra. Ostrzegam jednak, że to dzieło przepełnione wściekłością i niemocą tak bardzo, że potrafi przerazić na wskroś, choć nie jest to wcale horror. Często jednak prawdziwe życie jest bardziej przerażające.

Gra o Tron

Nie licząc ostatniego sezonu, mówimy o jednym z najlepszych seriali w historii i to nie tylko w kategorii fantasy. George R. R. Martin stworzył wspaniały świat, przepełnionymi jeszcze bardziej wspaniałymi postaciami, które po prostu były „jakieś”. Złe, dobre, głupie – ale wiarygodne. No i twórcom z HBO udało się umiejętnie przenieść karty cyklu na taśmę filmową (w cudzysłowie, rzecz jasna). Gra o Tron chwyta od pierwszych odcinków i nie puszcza przez kolejne sezony, przedstawiając nam niezwykle dojrzały świat fantasy, na którym nam zależy. Potencjał na zakończenie historii był gigantyczny, lecz twórcy zaliczyli falstart. Mimo wszystko to nadal jeden z najlepszych współczesnych seriali, a dla fanów fantastyki to absolutny mus!

Rodzina Soprano

Teraz dla odmiany coś starszego, czyli rozpisana na sześć sezonów epicka wręcz saga o mafijnym bossie, który borykając się z trudami takiego życia, wybiera się na terapię. Widzowie otrzymują w zamian absolutnie kinowe dzieło, które szczególnie przed laty zdecydowanie odstawało od reszty seriali, wyglądając raczej jak niezwykle długą Hollywoodzką opowieść! Do tego stojący na wyżynach scenariusz, w którym nikt nigdy nie jest bezpieczny, pełen komediowych wstawek i chwytających za serce zwrotów akcji. No i główna gwiazda, czyli legendarny James Gandolfini jako Tony Soprano, czyli jedna z najlepiej zagranych postaci w jakimkolwiek dziele stworzonym przez człowieka. Majstersztyk.

Kompania Braci

W kategorii seriali wojennych Kompania Braci wyprzedza wszystko inne o mile. Mało która produkcja tak umiejętnie, empatycznie, a zarazem niekoniecznie moralizatorsko mówi o wojnie, skupiając się na postaciach, a nie… nawet samym piekle wojny. Tego oczywiście jest tu sporo, lecz w ujęciu właśnie bohaterów, co znacznie zwiększa dramaturgię i powoduje, że każdy z 10 odcinków nawet po tylu latach jest arcyciekawy i wciągający od pierwszej sekundy do końca. Dla fanów polecam również Pacyfik – może nie aż tak doskonały, ale nadal piekielnie dobry. No i również dostępny na Max.

The Last of Us

Jeden z największych hitów HBO nie mógł nie pojawić się w tym zestawieniu. Dla graczy serial ten stanowi niemal perfekcyjne przeniesienie historii z produkcji Naughty Dog na serial. Dla innych to po prostu skrupulatnie wykreowana wiecznie aktualna opowieść o miłości, poświęceniu, rodzicielstwie i przetrwaniu w czasach po apokalipsie. Grzyby wygrały i choć ludzie przetrwali, nie radzą sobie najlepiej. Jedyną nadzieją może być tajemnicza dziewczyna, którą tylko trzeba dostarczyć w umówione miejsce. Aktualnie powstaje drugi sezon, który ma opowiedzieć historię przedstawioną w drugiej części gier. Jego data premiery zaplanowana została na 2025 rok, także macie idealny czas, aby w porę nadrobić zaległości!

Detektyw

To dla wielu może być kontrowersyjna pozycja na tej liście. Mówimy o serialu, który wszyscy kochają, ale głównie za pierwszy, w zasadzie perfekcyjny sezon. Matthew McConaughey i Woody Harrelson to duet, o jakim marzy każdy widz, a wykreowana przez twórców intryga stanowi folkowo-okultystyczno morderczą grę w kotka i myszkę, rzucając nas przez jeden z bodaj najbardziej zdeprawowanych rejonów w Luizjanie. Klimat to potęga, a w pierwszym sezonie czuć go w każdej sekundzie. Później bywało różnie, ale nie będę ukrywał, że mnie się podobało. Choć nie aż tak jak sezon pierwszy.

Euforia

Niezwykle głośna produkcja opowiada nam o przepełnionym neonową goryczą i udawaną słodkością życiu nastolatków we współczesnym świecie. No dobra, to przynajmniej starają się nam wmówić filmowcy, bo tak naprawdę dostajemy zręcznie skonstruowaną historię z dwuznacznymi postaciami, która nieźle komentuje rzeczywistość, ale w praktyce jej nie reprezentuje (strach pomyśleć, co by było, gdyby każdy nastolatek się tak zachowywał!). Poza tym to serial-twórca, który wywołał niejeden trend – modowy czy kulturowy, czego nie da się powiedzieć o wielu współczesnych pozycjach, którym chyba czasami brakuje odwagi. W Euforii jest jej dużo, a miejscami może i… zbyt dużo.

Harley Quinn

Zastanawiałem się, którą animację wybrać. Coś z Cartoon Network? A może Rick i Morty? Z tego wszystkie chyba jednak najbardziej zaskoczył mnie politycznie hiper-poprawnie-niepoprawny serial osadzony w świecie DC Comics. Że Batman to kultowa postać? Że Joker jest „głównym złym”? No może i tak, ale tym razem to dziewczyny przejmują władzę, a Harley Quinn z pomocą Trującego Bluszczu stara się zyskać niezależność i rozpocząć życie od nowa. I robi to w scenariuszu wypełnionym juchą, przekleństwami, niewybrednymi żartami i wszystkim tym, co nie kojarzy się Wam z DC. Tylko nie myślcie, że to coś, co warto obejrzeć z dziatwą, bo możecie tego bardzo szybko pożałować.

Słodkie Kłamstewka: Grzech Pierworodny

Nie mogło zabraknąć jednego z najnowszych seriali oryginalnych platformy Max. Słodkie Kłamstewka powróciły po wielu latach i teraz mają szansę przekonać do siebie głównie tych, których nie obchodziła za bardzo historia sprzed lat. Nadal cała intryga opiera się na tajemniczym „A” prześladującym główne bohaterki, ale teraz całość zawiera się w ramach teen slashera. Może straszne to nie jest, ale sprawnie wykreowane, a do tego klimatyczne, pełne nawiązań do klasyki kinematografii. To także jedna z tych produkcji na liście, która raczej woli bawić się z widzem, a nie nieustannie go szokować czy zachwycać chwytającą za serce historią. Czasami warto po prostu obejrzeć coś bardziej spokojnego, a nie robiącego z naszych serc czy mózgów emocjonalną papkę.

Castle Rock

Arcydzieło dla fanów Stephena Kinga, a dla reszty to raczej całkiem sprawnie skonstruowana klimatyczna opowieść na pograniczu grozy, thrillera i dramatu. HBO zainwestowało jedynie w dwa sezony, co wydaje się prawdziwą zbrodnią na ludzkości, jednoznacznie kasując potencjalne szanse na rozwój serialowego uniwersum Stephena Kinga. A jeden z najbardziej poczytnych pisarzy grozy jest tu całym sercem i duchem opowieści, która stanowi tak naprawdę godny legendy wstęp do całego kingowskiego „multiwersum”. Pierwszy sezon jest tak samo tajemniczy, ile intrygujący, ale „dwójka” to już prawdziwa uczta dla fanów powieści Misery. W zasadzie bez znajomości dorobku mistrza grozy nadal możecie liczyć na dobry seans, ale nie poczujecie aż takiego fanservice’u.

Artur Łokietek
O autorze

Artur Łokietek

Redaktor
Zamknięty w horrorach lat 80. specjalista od seriali, filmów i wszystkiego, co dziwne i niespotykane, acz niekoniecznie udane. Pała szczególnym uwielbieniem do dobrych RPG-ów i wciągających gier akcji. Ekspert od gier z dobrą fabułą, ale i koneser tych z gorszą. W przeszłości miłośnik PlayStation, obecnie skupiający się przede wszystkim na PC i relaksie przy Switchu.
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie